Kolejarski hit (przynajmniej w żałożeniach...) jednostka EN61-01 czyli Pociąg Papieski wraca na tory.
Pociąg Papieski wraca na tory

Kolejarski hit (przynajmniej w żałożeniach...) jednostka EN61-01 czyli Pociąg Papieski wraca na tory. Małopolski Zakład Przewozów Regionalnych w Krakowie planuje obsługiwać nim rozkładowe połączenia pomiędzy Krakowem Głównym a Wadowicami. Jak dowiadujemy się, być może jeszcze od lipca.

Przez ponad trzy lata, od 2006 do 2009 roku specjalnie przygotowana jednostka EN61-01 jeździła Kolejowym Szlakiem Jana Pawła II między Wadowicami a Krakowem jako tzw. Pociąg Papieski. Jednak ze względu na małe zainteresowanie podróżnych jego kurs został zawieszony. Przez jakiś czas jeździł między Zakopanem a Krakowem (pozbawiony "pielgrzymkowego" charakteru"). Można było go też wynająć. We wakacje 2012 roku ponownie kursował raz dziennie (oprócz poniedziałku) na trasie Kraków - Wadowice. 

Na nasze wadowickie tory wjechał ostatni raz 22 października ubiegłego roku, kiedy to postanowino uczcić rocznicę inauguracji pontyfikatu błogosławionego Jana Pawła II dwoma kursami składu. Od kilku miesięcy jednostka EN61-01, podobnie jak cztery inne pociągi (typu Acatus II), które posiada województwo małopolskie był w naprawie, z uwagi na zużycie zestawów kołowych poniżej dopuszczalnej normy.

Zobacz: Co dzieje się z Pociągiem Papieskim?

Teraz jest szansa, aby Pociąg Papieski znowu wrócił na tory. Jak dowiadujemy się w Małopolskim Zakładzie Przewozów Regionalnych, wszystko jest na dobrej drodze, aby pociąg zaczął kursować  jako dogodne połączenie Krakowa z Wadowicami już w lipcu.

"Pociąg papieski jest po remoncie i pozytywnie przeszedł jazdę próbą. Pozostały jeszcze prace związane z wyposażeniem wnętrza oraz wymianą zestawów kołowych. Po uzyskaniu pełnej sprawności, Małopolski Zakład Przewozów Regionalnych w Krakowie planuje obsługiwać pojazdem rozkładowe połączenia pomiędzy Krakowem Głównym a Wadowicami" - poinformowała nas Barbara Węgrzynek, rzecznik Małopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.

Dobra wiadomość jest taka, że według planów obsługiwać będzie to połączenie nie tylko w okresie wakacji ale również w kolejnych miesiącach, przynajmniej do końca obowiązującego rozkładu jazdy. Tylko czy ktoś nim jeszcze będzie jeździł?

(MG)


NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Komentarze  

+13 #1 Irek_Wd 2013-07-03 15:37
Jeżeli tylko ceny będą dogodne dla ludzkich portfeli, a i godzina kursowania też będzie wyznaczona "po ludzku", to totus ma szansę na swoje "trzecie życie".
+7 #2 Performer: 2013-07-03 15:57
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/warszawa/performer-chodzi-o-dobra-zabawe-z-przeslaniem,1,5554010,region-wiadomosc.html
-7 #3 Tylko po co? 2013-07-03 16:31
Czy nie szkoda PKP pieniędzy na puszczanie pustych pociągów?
+1 #4 aqq 2013-07-03 19:03
o niczym innym nie marzyłem od chwili mojego narodzenia
+3 #5 1234 2013-07-06 12:32
Jakie puste pociągi? Jechałam kiedyś z dzieckiem do krakowa właśnie pociągiem i sporo ludzi jechało. Tu się może tego tak nie widzi ale od kalwarii jest nieźle. My Polacy mamy taką naturę: lubimy narzekać i krytykować.Bard zo dobrze niech jeździ.
0 #6 pa 2013-07-07 23:05
Do wszystkich zwolenników pociągów na tej trasie. Nie twierdzę, że w ogólności pociągi są złe, ale pociągi Wadowice-Kraków to jakieś nieporozumienie . Czas przejazdu 1:40 to nieporozumienie . Bus jedzie godzinę (czasem nawet krócej). Zapewne zaraz odezwie się Klinowski i jego "nasza inicjatywa podjęła działania", co nie zmienia faktu, że nawet budowa łącznicy w Kalwarii i Płaszowie dadzą łącznie 20 minut (2x10). 1:20 to ciągle za dużo! Trzeba wziąć pod uwagę, że bus w przeciwieństwie do pociągu jedzie przez najważniejsze rejony Krakowa, dzięki czemu "zbiera" pasażerów. Druga kwestia to cena. Bilet na pociąg jest droższy od biletu na busa. Do tego jeszcze kolej jest dotowana co obciąża nas, podatników. Co do zarzutów, że busy są przeładowane - przecież nie ma obowiązku podróżowania nimi. Jeśli ktoś woli jechać 1:40 zamiast godzinę, płacić więcej, to proszę bardzo - może wybrać pociąg.
+3 #7 Mateusz Klinowski 2013-07-07 23:52
Cytuję pa:
Do wszystkich zwolenników pociągów na tej trasie. Nie twierdzę, że w ogólności pociągi są złe, ale pociągi Wadowice-Kraków to jakieś nieporozumienie. Czas przejazdu 1:40 to nieporozumienie. Bus jedzie godzinę (czasem nawet krócej). Zapewne zaraz odezwie się Klinowski i jego "nasza inicjatywa podjęła działania", co nie zmienia faktu, że nawet budowa łącznicy w Kalwarii i Płaszowie dadzą łącznie 20 minut (2x10). 1:20 to ciągle za dużo! Trzeba wziąć pod uwagę, że bus w przeciwieństwie do pociągu jedzie przez najważniejsze rejony Krakowa, dzięki czemu "zbiera" pasażerów. Druga kwestia to cena. Bilet na pociąg jest droższy od biletu na busa. Do tego jeszcze kolej jest dotowana co obciąża nas, podatników. Co do zarzutów, że busy są przeładowane - przecież nie ma obowiązku podróżowania nimi. Jeśli ktoś woli jechać 1:40 zamiast godzinę, płacić więcej, to proszę bardzo - może wybrać pociąg.


Odzywam się.

Podróżuję i bydlęcymi busami i "strzałą" do Krakowa. Nie ma w ogóle porównania, jeżeli chodzi o komfort jazdy - pociąg, nawet wolny i rzadki, wciąż wygrywa.

Cały bilet: 8zł bus, 9 zł pociąg.

Pociąg staje na kluczowych przystankach w Krakowie. Staje po drodze, choć o wiele łatwiej dotrzeć na przystanek busów. Wynika to jednak z braku spójnej polityki przewozowej - np. busy transportują pod dworce PKP, stamtąd jadą pociągi do KR i Bielska. Dłuższy temat, nie na to miejsce.

Kolej jest (niedo)dotowana , ale busy również są "dotowane" - choć koszty nie są bezpośrednie. Dziadostwo transportowe przekłada się na zmianę struktury pojazdów zajmujących drogi (trzeba mieć własne auto) itp.

No i na koniec sobie przeczysz - wolnych pociągów jest zwyczajnie za mało, żeby rozładować busy. Nikt nie chce busem jeździć (w obecnym jego wydaniu), ale po prostu nie ma nic w zamian. Nie mam obowiązku jechać busem, ale jadę, stojąc w korkach i w korytarzu przy braku klimatyzacji i kierowcy palącym fajkę.

Poczytaj komentarze pod wątkami kolejowymi, czy przemyślenia prof. Nowakowskiego odnośnie obecnego rozkładu jazdy PKP - na tym portalu. Zobaczysz, że układ połączeń i czas przejazdu nie jest efektem złej infrastruktury (ona jest gotowa), ale sabotażu ze strony spółki PLK spółki Przewozy Regionalne.

Chciało się neoliberalnych pomysłów PO, PiS i Leszka Balcerowicza, to się teraz ma dziadostwo w całym kraju. Tak to jest, jak za reformy gospodarki biorą się ludzie, którzy nigdy w niej nie działali.

Nie mówię, że inne partie są lepsze, bo nie są, ale rozkład kolei to (oprócz naszego samorządu) także wina polityki krajowej.
+2 #8 pa 2013-07-09 00:18
Panie Mateuszu, nie zrozumieliśmy się do końca. Pan pisze, że pociąg jedzie przez główne stacje Krakowa. No w zasadzie zgoda, ale mnie chodziło o to, że bus jedzie przez Rondo Matecznego, Aleje, Nowy Kleparz - większość ludzi wsiada i wysiada właśnie na tym odcinku. Z pociągu jest tam daleko (10-15 minut tramwajem/autobusem).

Co do ceny - płaci Pan 8 zł za bus? To Pan przepłaca - można jechać za 7 :)

Co do przeczenia sobie - nie uważam aby tak było. Obecnie na trasie Wadowice-Kraków busów jest tak wiele (jeśli dobrze liczę - 7 przewoźników), że jest w czym wybierać. I to miałem na myśli mówiąc, że nie ma obowiązku jechać przepełnionym busem (bo za niedługo [zwłaszcza w godzinach szczytu] podjedzie kolejny; można też wybrać pociąg). I co do pociągu zgoda - rozkład jest niedostosowany do dojazdów do pracy/szkoły, ale na czas przejazdu wiele się nie poradzi (nawet budowa 2 łącznic da tylko 20 minut). I proszę nie dać się omamić propagandzie pseudoznawców tematu, że PLK obniża prędkość z 70 do 50 km/h. 70 jest tylko na niewielkim fragmencie trasy (razem około 5 km) co naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Tu potrzeba nowej linii, nowej jakości. Proszę przyjrzeć się torom - są w dobrym stanie (w kierunku Kalwarii, na Bielski jest gorzej). To nie w stanie torowiska tkwi problem, a w profilu trasy (bardzo ciasne łuki, dosłownie XIX-wieczne [dobre na ówczesne standardy]). Dlaczego nie postarać się o budowę nowej linii w perspektywie budżetowej 2014-20? To może być działanie które rzeczywiście przyniesie poprawę.

A na koniec jeszcze słówko o Panu Nowakowskim - teraz podpiera się Pan jego autorytetem, a kilka miesięcy temu nie odpowiadał on Panu, jako zaufany człowiek Ewy Filipiak.
+1 #9 Mateusz Klinowski 2013-07-09 09:35
Dziękuję za odpowiedź.

Racja, że linia jest "staroświecka", problemem są też liczne przejazdy, na ogół niestrzeżone. Nowoczesne szynobusy są jednak w stanie rozwijać na takich ciasnych profilach całkiem przyzwoite prędkości. Byłem tego świadkiem - kiedyś pociąg miał poważne spóźnienie (wpadek na trasie), więc wracał jadąc z prędkością maksymalną, nie tracąc czasu na postoje (niepotrzebne, ale wpisane do rozkładu przez PLK) i zmiany czoła (trwała 1 min zamiast 10 czy 15 min). W Krakowie byliśmy po 1 godzinie. Da się?

Prof. Nowakowskim się nie tyle podpieram, co odsyłam do jego wcześniejszej publikacji o rozkładzie jazdy - PLK uniemożliwia lepsze jego dostosowanie do potrzeb.

Zdaję sobie sprawę, czyim był on narzędziem i myślę, że wymieniony obecnie tego bardzo żałuje.

Pozdrowienia!

Nie masz uprawnień do komentowania tego artykułu.