- Opublikowano: 20 września 2011, 16:10
- Komentarze: 65
Radny Rady Miasta Wadowice, dr Mateusz Klinowski i kandydat na posła z listy PO Stanisław Kotarba zawarli ugodę sądową w wyniku której artykuł "Stanisław Kotarba wychodzi z cienia" zostanie usunięty, Klinowski przeprosi Kotarbę, a ten zrezygnuje z dalszych roszczeń wobec Klinowskiego. Z propozycją ugody wystąpił sąd.
Jak informowaliśmy wczoraj w artykule Radny Klinowski pozwany w trybie wyborczym, przewodniczący Rady Powiatu oraz kandydat na posła z listy PO Stanisław Kotarba wniósł o wydanie sądowego orzeczenia w trybie ustawy z dnia 5 stycznia 2011 kodeks wyborczy.
Sprawa dotyczyła nieprawdziwych, wg Stanisława Kotarby, informacji, które zawiera artykuł Stanisław Kotarba wychodzi z cienia. Stanisław Kotarba podnosił (m.in.), że był opozycjonistą, nie działał na szkodę wyniku wyborczego Platformy Obywatelskiej, nie tworzył list wyborczych innych partii, ani nie fabrykował oskarżeń pod adresem innych osób. Twierdził również, że przysłużył się budowie Szpitala Powiatowego w Wadowicach.
Oceny sformułowane przez dr Klinowskiego szły jednak w innym kierunku.
Rozprawa odbyła się dziś (20.09) o godzinie 10:00 w Sądzie Okręgowym w Krakowie. Zdaniem Klinowskiego już rozpatrywanie wniosku Kotarby było błędem sędziego, gdyż artykuł Stanisław Kotarba wychodzi z cienia nie stanowił materiału wyborczego, a tylko takie materiały mogą być rozpatrywane w tym trybie. Sędzia też nie odniósł się do merytorycznej treści artykułu. W zamian zaproponował zawarcie ugody, na co obie strony po negocjacjach zgodziły się.
W jej wyniku niewygodny dla Kotarby artykuł zostanie usunięty w dniu dzisiejszym z portalu WadowiceOnline.pl, a dalsza jego publikacja jest wykluczona. Klinowski zaś przeprosi Kotarbę i opublikuje oświadczenie uczestnika obrad Okrągłego Stołu, posła na Sejm i przewodniczącego Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego Mieczysława Gila.
Ugoda zawarta przez Klinowskiego i Kotarbę kończy sprawę i wyklucza jakikolwiek dalsze pozwy.
Stanisław Kotarba domagał się usunięcia atykułu napisanego przez Klinowskiego, przeprosin na łamach lokalnych gazet i portali, publikacji sprostowania oraz zapłaty 15 000 złotych na rzecz organizacji pożytku publicznego (Stowarzyszenia im. Doktora Edmunda Wojtyły, prowadzącego Dom Pielęgnacyjny). Na rozprawie zjawił się w towarzystwie świadków: burmistrz Ewy Filipiak i Lesława Makucha, prezesa gminnej spółki EKO.
Wysłuchaj fragmentu wiadomości w Radio Kraków dotyczącego sprawy:
{s5_mp3}http://wadowiceonline.pl/images/stories/ZDJECIA/2011/klinowski_i_kotarba_zawarli_ugode/radiokrakow.mp3{/s5_mp3}
Wysłuchaj audycji w Radio Kraków dotyczącej sprawy:
{s5_mp3}http://wadowiceonline.pl/images/stories/ZDJECIA/2011/klinowski_i_kotarba_zawarli_ugode/radiokrakow2.mp3{/s5_mp3}
OŚWIADCZENIE DR MATEUSZA KLINOWSKIEGO:
W tekście Stanisław Kotarba wychodzi z cienia sformułowałem swoje oceny na temat osoby Stanisława Kotarby, którymi opisany poczuł się urażony. Chcąc uniknąć kłopotliwego dla wszystkich postępowania sądowego, wzywania przez sąd świadków, których musiałbym przywołać i uporczywej walki w obronie tych ocen, zdecydowałem się skorzystać z propozycji sądu i zawrzeć ugodę.
W wyniku zawartej w dniu 20 września 2011 r. ugody sądowej przepraszam Stanisława Kotarbę za opublikowanie nieprawdziwych informacji, jakie tekst na jego temat zawierał.
Więcej światła na tę sprawę rzuci poniższe pismo, które również zgodnie z treścią ugody publikuję.
https://www.wadowiceonline.pl/polityka/978-kotarba-i-klinowski-zawarli-ugode#sigFreeIdd9c2f41164
Na koniec nadmienię, że tekst ten i wyjaśnienia Pana Kotarby na temat jego opozycjyjnej przeszłości opublikowałbym i bez zawierania przed sądem jakiejkolwiek ugody. Wystarczyło jedynie przesłać je na adres protalu. W istocie rzeczy na takie wyjaśnienia wielu mieszkańców od lat czekało.
Weź udział w sondzie "Czy pójdziesz głosować w wyborach parlamentarnych 2011?"
(MG)
(materiał audio: Radio Kraków)
Komentarze
CO PAN ZAMIERZA , BO "WOLNE WADOWICE" CZEKAJĄ ,TYLKO KIEDY ?
Z jednym z całą pewnością nie mogę się zgodzić, że pan Kotarba nigdy nie fabrykował oskarżeń przeciwko nikomu. Otóż ja i moja siostra doświadczyłyśmy na własnej skórze takich właśnie zabiegów ze strony rzecznika ponoć "zawsze mówiącego prawdę i tylko prawdę"!!! Jak to się więc ma słów rzecznika wypowiedzianych dzisiaj w sądzie i jego żądań sprostowania ponoć nieprawdziwych słów artykułu?
Sprawa szpitala jest chyba też nie najlepszym świadectwem prawdomówności rzecznika i radnego powiatowego. Widać to po wczorajszej sesji Rady Powiatu!!! Pan radny nie był obecny na sesji, bo chyba sprawa wezwania radnego Klinowskiego bardzo go absorbowała.
Może doczekamy się w końcu jakichś prawdziwych danych z życiorysu rzecznika????
A przynajmniej efekt propagandowy taki własnie jest.
Pozostaje mieć tylko nadzieje ze Mateusz nie sprawi podobnego prezentu nikomu więcej:(
W polityce nie wystarczy mieć racji i gorącej głowy.
Magistrat kontra opozycja - 1:0
Po bramce samobójczej. W pierwszej minucie.
Wystarczy przeczytać ostatnie zdanie tego manifestu, by mieć pewność, że to stek bzdur.
będzie 1-1 jak Kotarba nie dostanie się do Sejmu. A to będzie zwycięski remis Klinowskiego.
I należy zrobic wszystko, zmobilizować kazdy możliwy głos, zeby Kotarba posłem nie został.
Z dwóch powodów - jest ostatnim człowiekiem który powinien pobierać pensje z Kancelarii Sejmu(zasiłek dla bezrobotnych wydaje sie najwłaściwszy).
A na naszym rynku-ewentualn y poseł Kotarba to spore wzmocnienie dla lokalnej sitwy.
Tak tak doczekamy się jak sobie nowy napisze bo coś mi się wydaje że ten stary jest do bani. :lol:
Redaktor Płaszczyca wprowadza czytelników w błąd sugerując, że Kotarba może dalej skarżyć Klinowskiego. Otóż przy podpisanej ugodzie nie może. art. 113 KW zezwala na dalsze dochodzenie swoich praw, ich obronę tylko w momencie wygrania lub przegrania procesu w trybie wyborczym. Ugoda znosi dalsze roszczenia, chyba że któraś ze stron nie dostosuje się do jej postanowień. Proszę zauważyć, że ugoda dotyczy określonych w akcie oskarżenia czynów. Tryb rozpatrywania nie ma z tym nic wspólnego. Jeśli Kotarba będzie chciał dalej szukać sprawiedliwości oskarżając ponownie tym razem w sprawie karnej Klinowskiego o to samo tzn. że nie respektuje postanowienia sądu. Może go oczywiście oskarżyć, ale nie o te rzeczy, które wyjaśnił dziś sąd, a na to się raczej nie odważy z kilku powodów. Przede wszystkim już dziś by je sąd rozpatrzył gdyby był przekonany, że Klinowski kłamie, po drugie Klinowski powoła niewygodnych świadków z dowodami rzeczowymi. No bo jak Panie Kotarba jest? Nie nazwał Pan sióstr Siłkowskich dewiantkami i narkomanami? Chociażby na tej sprawie Pan pojedzie, a czym dalej szukając tym bardziej niewygodne rzeczy wychodzą. Lepiej kombinować jak się wykręcić ze sprawy szpitala, którego stał się Pan "twarzą" w ciągu ostatnich lat. W kombinowaniu jest Pan dobry, ba najlepszy, tylko powiat już nie jest piaskownicą z Pana zabawkami, a gwoździem do trumny kampanii wyborczej.
Pewnie przypadkiem pominęli:D:D:D
Pozdrowienia dla Hefajstosa.
To ja już nie wiem czy to jest opozycjonizm czy wandalizm?
Teraz jak ktoś maluje po murach to się go kara.
Czy jak ktoś namaluje znak Solidarności walczącej na murach urzędu miasta to też będzie bohaterem narodowym?
odpowiedzcie mi proszę, bom nieświadom
Już KŁAMCZUCHĘ w naszym mieście każdy zna
rude włosy i na nosku piegi ma
Kłamczucha, ta Kłamczucha
Bajeruje małolatów że aż strach
Obiecuje złote góry kłamie w twarz
Kłamczucha, ta kłamczucha ...
Ref. A powiedz mi dlaczego ciągle kłamiesz ?
A powiedz mi komu dziś serce złamiesz ?
A powiedz mi czy kłamstwo się opłaca ?
A powiedz mi czy to jest twoja praca ?
dziewczyno talentu to Ty nie masz za grosz ! O listach przebojów możesz zapomnieć :)
Mateusz był pozbawiony prawa do obrony i zostały naruszone podstawowe zasady prawa cywilnego w tym procesie.
Wniosek z zawiadomieniem o terminie rozprawy otrzymał w poniedziałek ok. godz. 17, a dnia następnym o godz. 10.00 miał się stawić w SO w Krakowie. Gdzie tu jakakolwiek sprawiedliwość ? Uważam, że tylko osoba niepewna swoich racji składa wnioski w trybie wyborczym, ponieważ obawia się konfrontacji ze świadkami i niewygodnym materiałem dowodowym. Taki i to odważny jest kandydat na pOsła.
Tak czy owak, Pan Kotarba i tak nie zostanie posłem (ja na niego głosował nie będę, miejmy tylko nadzieję, że będziemy mieli KOGOŚ z Wadowic), a prawdomówność Pana Mateusza została podważona (przynajmniej jeśli ktoś mu wierzył)...
Jedno jest pewne, to miasto potrzebuje zmian, ale nie wprowadzonych wibratorem i pistoletem !
Czy nie był to sędzia z Wadowic, Stefan Kucharczyk? Bo to jego metody pracy w sądzie, który ma bronić pracowników przed pracodawcami, ale nie wiadomo dlaczego robi na odwrót?
No i Kotarbie zajrzał w slepia strach... Bo mógł zapaść wyrok niekorzystny dla niego! I to był jedyny znany mi przypadek zawarcia przez niego ugody.
W każdym innym przypadku, posiłkując się kamstwem albo wykorzystując świadków zatrudnianych przez burmistrza, robił wszystko, żeby przeciwnika bezwzględnie wyeliminować!
Dlatego trzeba zadać tu podstawowe pytanie: dlaczego Kotarba chciał ugody z Klinowskim?
Przecież i charakter i sens tej sprawy nie pozwalały Kotarbie na ugodę!
Nie po to składał pozew, żeby wyjść ze sądu tak naprawdę z niczym!
Powinien dążyć do udowodnienia, że Klinowski kłamał!
Tylko, że gdyby nie ugoda, sąd musiałby powołać świadków zawnioskowanych przez Klinowskiego...
I co potem?
Jak Kotarba obaliłby dowody z zeznań i dokumentów np. moich, panów Kota, Jurczaka, Mlosta, Drożdża, pani Kramarczykowej, dziennikarzy Tygodnika "NIE", których lekceważy, i tylko dlatego na razie go nie skarżą, bo tak naprawdę takiego jak on rzecznika mają po prostu poniżej pleców?!
Ale chętni są zeznawać w sprawie o nie wykonywaniu dobrze płatnych obowiązków przez rzecznika i złożyć dowody z korespondencji, z której wynika, że Kotarba łamie zarówno prawa konstytucyjne tych dziennikarzy jak i prawa zagwarantowane im ustawą Prawo prasowe!
Więc odpowiedcie sobie właśnie na to zasadnicze pytanie: komu w tym procesie potrzebna była ugoda, a kto niepotrzebnie na tą ugodę się zgodził?
No i jeszcze jedno, bardzo zastanawia mnie autentyczność oświadczenia pana Mieczysawa Gila?
Bo kilkanaście lat temu, kiedy na łamach wydawanej gazety zadałem Kotarbie pytania o jego przeszłość, też zostałem pozwany przez kandydata-Stasz ka w trybie wyborczym.
I nie tylko nie wygrał tamtej sprawy, ale nie było też tam ani poręczeń Mieczysawa Gila i ani słowa o jego... "patriotycznej" przeszłości!
Za to razem z Wysokim Sądem dowiedzieliśmy się, że w czasach, kiedy każdy normalny Polak nie mógł nawet marzyć o wyjeździe na "zgniły Zachód", Staszek Kotarba jeździ sobie za ocean, do "zapyziałej Hameryki" w te i we wte, bez żadnych problemów...
Czy to w nagrodę za ten jego... "opozycjonizm"? !
I to też trzeba będzie w kolejnym procesie wyborczym wyjaśnić, bo... dlaczego wyborcy nie mają poznać "patriotycznej" przeszłości swojego kandydata!?
Jasne - oddaj głos na kolegę kandydata.Jak myślisz dzięki komu rzeczona osoba znalazła się na liście?
Dziadek - dokładnie tak, ale potem to samo powtórzyło się w Krakowie! Dałem więc spokój... Są na swiecie milsze rzeczy niż użeranie się z niedouczonymi sądami. Było to po prostu - żenujące... I taki sąd ma rozpatrywać sprawę neiraz zycia i śmierci?!
Czy nie był to sędzia z Wadowic, Stefan Kucharczyk? Bo to jego metody pracy w sądzie, który ma bronić pracowników przed pracodawcami, ale nie wiadomo dlaczego robi na odwrót?
Bądźmy normalni Kotarba wygrał.
W drugim wypadku, żeby rozprawić się z taką kandydatura, wystarczy spytać - skoro przez 20 lat działalności w strukturach samorządowych, pozostał niewiele znaczący, nie zrobił żadnej kariery - jakim cudem chce nas przekonać żebyśmy włożyli w jego ręce mandat poselski? Nieudacznikowi? Wolne żarty!
Ciekawszy jest natomiast przypadek pierwszy - bo jeżeli jego osobista pozycja, wpływy i stanowisko(?) wypracowane przez te 20 lat jest wysokie, bądź bardzo wysokie - to w jakim stopniu odpowiada za nasze, poza klasyfikacją plasujące się miejsce w rankingu samorządów publikowanym przez Rzepę? Czy 870 miejsce w innym, publikowanym przez Dziennik Gazetę Prawną?
Podobnie z szefowa Kandydata - panią Filipiak.
W sferze prywatnej dzieje się tak ze kiedy zarząd spółki zatrudnia prezesa, wyznacza mu zazwyczaj strategiczne cele, których realizacji oczekuje w dającym się przewidzieć terminie. Wyniki spółki na poziomie naszej gminy spowodowałyby już dawno, dawno temu, zwolnienie z zarządzającego z potężnym hukiem i wilczym biletem, w ten czy inny sposób przypiętym nieudacznikowi.
Czas najwyższy żeby wadowiczanie poczuli i zrozumieli ze są u siebie i ktoś w ich imieniu, ich wspólnym dobrem, zarządza w niewyobrażalnie wręcz nieudolny, nieskuteczny sposób.
Sensacyjki, przekręty, te wszystkie szeptane sprawki, nie są wcale do oceny rządzących nasza gminą ludzi potrzebne.
Oni są po prostu najgorszymi z możliwych gospodarzami.
Albo inaczej - są na miejscu 870!!
Całe miasto sie z was śmieje Wy z PO PIS i LDS
Czyżby pan S. Kotarba był w N. Hucie, tajnym agentem Solidarności?
Pan M. Gil przedstawił p. S. Kotarbę jako wybitnego działacza Solidarności w N. Hucie a ponadto wystawił p. Kotarbie „świadectwo czystości moralnej” tak w N. Hucie jak i w Wadowicach.
Istnieje bardzo szczegółowa lista działaczy Solidarności pod adresem : http:// www.encyklopedia-solidarności.pl/wiki/index.php?title.SG=Ludzie, na której p. Kotarba nie figuruje!!! Pan Z. Szczur i owszem, figuruje. Listę przeglądałem dziś rano o 8.00 ( środa, 21 wrzesień).
Czyżby pan S. Kotarba był w N. Hucie, tajnym agentem Solidarności o pseudonimie np. „pst 15 i pół” ?
Zdaniem p. M. Gila p. Kotarba , w N. Hucie i w Wadowicach, moralnie był i jest czysty jak kryształ.
Poniżej podaję treść publikacji zamieszczonej na pierwszej stronie Echa Wadowic, luty 1994, nr10, pisma, którego wydawcą i właścicielem był S. Kotarba.
Oto ona:
„
PLANOWANY WZROST CEN I BEZROBOCIA W 1994 ROKUENERGIA ELEKTRYCZNA -luty-18%, lipiec –10%GAZ -luty-28%, lipiec –12%CENTRALNE OGRZEWANIE I CIEPŁA WODA -kwiecień-30%, październik-30% LEKARSTWA -kwiecień-15%, wrzesień-5%CZYN SZE KWATERUNKOWE -lipiec-130% PALIWA SILNIKOWE -marzec-8%,czer wiec-6%,wrzesie ń-6% ENERGIA ELEKTRYCZNA DLA PRZEMYSŁU -luty-11%, lipiec-11%GAZ DLA PRZEMYSŁU -luty-18%, lipiec-16%DALSZ Y WZROST BEZROBOCIA o 200 tysięcy ludzi.
Powyższe zestawienie dedykuję Bolesławowi Kotowi, urzędnikowi Urzędu Miejskiego w Wadowicach, który jest autorem „Modelowej propagandy nienawiści” i jednym z obrońców starego systemu na Ziemi Wadowickiej. Jeżeli ma pan pomysł i ochotę do pracy społecznej, to zapraszamy pana do Społecznego Komitetu Budowy Ścieżki Dla Pieszych łączącej ul. Zieloną z Al. Wolności celem wykorzystania wszelkich pana talentów i bliskości zamieszkania. Wiem, że boli pana to, że ludzie robią sobie ścieżkę do kościoła i wykonuje to firma miejscowa , a nie spoza Wadowic. Ale panie Kot, niedziela jest tylko raz w tygodniu , a ludzie będą chodzić tą ścieżką codziennie. Na pewno jest pan mistrzem propagandy i hipokryzji, ale opozycjonistą to pan nie jest i nikt w to nie uwierzy..”
Zaznaczam, że:
- w UM Wadowice od 1990 do 1997,
- w prasie ogólnopolskiej ukazało się sześć sążnistych artykułów opisujących moją postawę
inżynierską i obywatelską (np. czerwiec 1992 r. , Szarpanina” w Gazecie Kr. ; wrzesień 1993 r., „Siedem Nieszczęść z Tym Kotem” w Przeglądzie Tygodniowym ; 4 styczeń 1991 r. „Donkiszoteria Inżyniera Kota” w Gazecie Kr.).
Ponadto w 1994 r. (niestety po wyborach samorządowych) ukazał się kolejny artykuł pt. „Człowiek z Wilczym Biletem” w Gazecie Kr.. Z całą pewnością pan S. Kotarba znał treść artykułów z GK, szczególnie z 4 stycznia 1991 r., gdzie szczegółowo opisano moją inżynierską, obywatelską i opozycyjną postawę, bo choćby dlatego, że będąc pracownikiem UM w Wadowicach robiłem co mogłem, aby .zwłaszcza liderom UM (którzy prawie każdego starszego pracownika traktowali jako komucha i beton partyjny) podsuwać artykuły prasowe na temat mojej przeszłości.
W żadnej formie nie broniłem starego systemu ani przed stanem wojennym ani potem , wręcz przeciwnie, zwalczałem go, jednocześnie lansując skandynawski model socjalizmu, co opisano w GK z 4 stycznia 1991 r.
Byłem bardzo zainteresowany budową Ścieżki jw., ale nie widziałem siebie w realizacji tej budowy, bo wykonawcą był pan Alojzy C., wtedy kolega S. Kotarby . A jak mogła przebiegać budowa w takim układzie?
Nigdy nie uchylałem się od pracy społecznej. Np. byłem Przew. Społ. Komitetu Budowy ul. Klonowej w Wadowicach.
Realizacja Ścieżki jw. przebiegała np. w „ciekawy” sposób, najpierw pan Alojzy C. robił co chciał i wystawiał fakturę a potem dorabiano zlecenie, itp. Zatem faktycznie nie było inspektora nadzoru, innych form kontroli budowy itp. No, ale „papiery” koniec końców, były w porządku. Nic dziwnego, że koszt realizacji chodnika był, w moim przekonaniu, „imponujący”, a po kilku miesiącach beton na schodach „pięknie” się kruszył pod nogami przechodniów.
W 1990 r. Sąd Najwyższy ferując wyrok o którym w GK z 4.I.91 r., traktował mnie formalnie jako opozycjonistę politycznego, bo z punktu widzenia prawa nie dałoby się inaczej unieważnić wyroków sądu pracy, z okresu stanu wojennego, wyposażających mnie w „wilczy bilet” (ustalenia SN: byłem wiceprzewodnicz ącym Rady Robotniczej w Z. Ch. Alwernia, publicznie głosiłem, że należy przeprowadzić referendum w sprawie ustroju, stanowczo krytykowałem działania władz gospodarczych i politycznych kraju). Okazuje się, że „uczciwy i czysty jak lilia” p. Kotarba oczerniał mnie pomimo wyroku SN ( ten wyrok znał choćby z GK z dnia 4.I. 91 r.)
W czerwcu 1994 r. planowane były wybory samorządowe a ja zgłaszałem chęć kandydowania z ramienia UP, w tym samym okręgu wyborczym z którego zgłaszał start p. S. Kotarba. Było dla mnie oczywistym, że paszkwil z lutego 1994 r. to była także przebiegła zagrywka przedwyborcza (tuż przed inauguracją formalnej kampanii wyborczej).
Dziwnym trafem pojawiły się też w tym czasie inne paszkwile np. czyniące mnie TW „Bolek” itp., autorstwa osób (jednego z nich do niedawna widywałem w towarzystwie kumpli popijających pod drzewem, niedaleko 3 sklepów obok siebie, przy Al. Wolności ). Jedna z tych dziwnych osób pisała też , że zatajałem przynależność do PZPR, a przecież GK z 4.I.91 r. ( i nie tylko w tym artykule) wyraźnie podawała, że najpierw wywalono mnie z PZPR a dopiero potem z pracy w Alwerni (można to stosunkowo łatwo zweryfikować bo Alwernia to tylko 25 km od Wadowic). Czyżbym miał stać na Rynku w Wadowicach i wrzeszczeć, że należałem do PZPR?
Po 6 latach dziwnych perypetii w wadowickiej prokuraturze i sądach , na podstawie wyroku sądowego, „czysty jak lilia” (zdaniem p. M. Gila) pan S. Kotarba na łamach Echa Wadowic, przeprosił mnie za powyższy paszkwil z 1994 r. ,ale w okresie 6 lat błoto na mnie przyschło. Warto zaznaczyć, że sprawę wniosłem do sądu bo „czysty moralnie jak lilia” S. Kotarba w ogóle nie reagował na wnoszone sprostowania ( naruszenie przez S. Kotarbę Prawa Prasowego, Rozdział V, art. 31, punkt 1 i 2 ).
Oczywiście wybory w 1994 r. przegrałem z kretesem (wygrał S. Kotarba).
Weźmy pod lupę całkiem świeże wydarzenia.
Ano „czysty jak lilia” p. Kotarba niedawno pośrednio obrzucił epitetami siostry Siłkowskie, ale te nie poszły do sądu. Szkoda.
Także stwierdzenie p. Kotarby, że to skrajna lewica wywiesiła słynny baner kwalifikował się do sądu karnego, ale SLD w Wadowicach śpi.
Coś z tą „dziewiczą niewinnością” p. Kotarby według M. Gila zaczyna być bardzo zabawnie!
Pisząc krytycznie o p. Kotarbie należy pisać nie to co się wie, ale to co się da natychmiast udowodnić. Jego obrona polega na tym, że siedzi cicho mimo poważnych zarzutów i po dłuższym czasie pędzi do sądu ze sprawami drugorzędnymi. Niby niejako wygrywa i grzmi o triumfie, licząc na to, że zarzuty naprawdę poważne zejdą na dalszy plan. Tak było z artykułem „S. Kotarba wychodzi z cienia”. Przecież w tym artykule postawiono mu znacznie poważne zarzuty niż te z którymi pobiegł do sądu.
Jako pracownik UM Wadowice w latach 1990- 1997, byłem niby łatwym kąskiem do rozrobienia. W sprawach przeciwko mnie, obok etatowych radców prawnych , UM angażował dodatkowo, na zasadzie prac zleconych, p. Marka Dubla. O efektach rozrób niełatwo mówić liderom urzędu. Przegrane procesy przez UM.
Bolesław Kot
Dziś na oczach Klinowskiego niedoszły poseł Kotarba zrywał plakaty piątkowej pikiety. Wszystko ładnie widziałem z okna.
Rzygać się chce Kotarbą. Śmierdzi od niego kłamcą na kilometr! Wieli obrońca solidarności i demokracji, który zrywa opozycyjne plakaty.
Jakoś nawet zaświadczenie Gila nie przekona mnie, że Kotarba nie był komuchem.
To ja w zamian pozrywam bannery wyborcze Kotarby, ciekawe co mi zrobi...
Otóż:
Jest rok 2009. Płaszczyca podaje "Projekt budżetu przygotowany przez burmistrz Ewę Filipiak i skarbnik Bożenę Flasz radni ocenili pozytywnie jako przyspieszający wiele inwestycji w Wadowicach. Podczas sesji radni przyjęli w głosowaniu budżet bez poprawek i jednogłośnie". Że jednogłośnie to wcale nie dziwi. To były dobre czasy;)
A co w owym budżecie? Oto słowa Filipiak: ""To budowa sali gimnastycznej przy szkole na ulicy Sienkiewicza, dokończenie budowy sali przy szkole w Choczni Górnej, będzie budowana sala sportowa i nowe przedszkole na osiedlu Pod Skarpą..." Kończy się rok 2011, a pod budowę przedszkola nie wbito nawet łopaty, mimo, że budowa miała zacząć się w 2010 roku. No ale kogo interesują dzieci, zwłaszcza, że z ukończeniem budowy nie zdążono by do jesiennych wyborów. Lepiej może otworzyć przedszkole na wybory 2014?;)
W tym samym budżecie podaję za Płasczycą: "Myślę, że budowę obwodnicy zaczniemy w 2010 roku" - zapowiada Ewa Filipiak. Jest rok 2011, łopata nie wbita nadal.
O przekręcie przy Karmelickiej redaktor Płaszczyca napisał tak: "Wyjaśnienie sprawy komplikuje fakt, iż inspektor nadzoru, któremu podlegała przebudowa ulicy Karmelickiej od jakiegoś czasu już nie żyje. Nie można go więc wezwać na świadka. Wszystko wygląda więc śmiertelnie poważnie, choć może się okazać, że zarzuty są absurdalne".
Zarzuty E. Wyroby naprawdę były "absurdalne". Portal W24 do końca bronił magistratu ustami rzecznika "Z kolei jeśli się okaże, że nie ma sprawy i wszystko jest w najlepszym porządku z ulicą, to miasto gotowe jest domagać się na drodze sądowej odszkodowania. Chodzi o wyrównanie szkód za zniszczenie ulicy odwiertami przez skarb państwa lub przez mieszkańca, który powiadomił o rzekomym przestępstwie prokuraturę".
Ciekawostka z ostatnich dni:
Na nowym, a właściwie śmierdząco podobnym i sklonowanym portalu sucha24.pl tym razem żona redaktora Płaszczycy wychwala Suchą Beskidzką za świetne 14 miejsce w rankingu gmin w Małopolsce. Brawo! Suchej możemy śmiało pogratulować! Tylko dlaczego, nie ma podobnego artykułu na W24 o zaszczytnym miejscu Wadowic w owym rankingu? Dodam bardzo aktualnym!
Może dlatego, że naszego miasta próżno szukać w pierwszej 20 bo znajduje się na szarym końcu pośród 178 gmin Małopolski?
http://www.mistia.org.pl/
Fajny ten portal wadowice24.pl Tyle się można z niego dowiedzieć;)
POPIERAMY CIEBIE I JEST NAS WIELE,ŻEBY ZMIENIĆ TEN "FILIPIAKOTARBO WY" UKŁAD-POWODZENIA!!!
P.S.PAMIĘTAJ W GRUPIE SIŁA!!!
Z tego co do mnie obecnie dociera z przebiegu procesu Kotarba kontra Klinowski , wynika, że Kotarba, Filipiak, Makuch wciskali sądowi i Klinowskiemu, w moim przekonaniu, normalny kit w sprawie Termowadu.
Np. Kotarba w swoim pozwie dowodził, że na sesji, gdzie przyjęto umowę spółki Termowad obecnych było 25/28 radnych, w głosowaniu wzięło udział bodaj 22. Kotarba z większością Klubu Reform się wstrzymał. Z tego co wówczas mówiono to kompletna bzdura. Zresztą ówczesna prasa pisała o tym inaczej. Niezorientowane mu M. Klinowskiemu zrobiono wodę z mózgu. Miał wtedy 16 lat. W zaskarżonym artykule opierał się na ówczesnych doniesieniach prasowych. Koniecznie trzeba to wyjaśnić. Mamy do tego prawo. Na świadków proponuję byłych radnych, Józefa Mlosta i Tadeusza Gawrona.
Ponadto:
1.Dlaczego grupa radnych z których żaden nie miał przygotowania merytorycznego w temacie w ogóle podjęła uchwałę o zawarciu absurdalnej spółki? Zero poczucia odpowiedzialnoś ci. No a przecież klub Reform (lider S. Kotarba) , który w radzie miał zdecydowaną przewagę, mógł wszystko przegłosować. Czemu tego nie uczynił?
2. Jak można było przekazać komukolwiek do dyspozycji, a zwłaszcza hochsztaplerowi z Francji, praktycznie za frajer i bez zagwarantowanej , skutecznej kontroli, majątek ciepłowniczy miasta wyceniony wtedy na ponad 65 mld zł (tak mówili urzędnicy, którzy w tym byli zaangażowani, przed denominacją złotówki, ale w okresie kiedy inflacja była zdecydowanie dwucyfrowa).
3. Skoro teraz niektórzy usiłują przekonać opinię publiczną, że E. Filipiak była od początku przeciwna tej spółce, to dlaczego reprezentowała UM w tej spółce i brała czynny udział w decyzjach Termowadu i dlaczego zareagowała dopiero bodaj po 16 miesiącach formalnej „działalności” spółki, kiedy smród afery zaczął rozlewać się po mieście. Czy można angażować się w jakieś przedsięwzięcie , któremu jest się przeciwnym? a przecież Francuz praktycznie nie robił nic w tym czasie, poza zgarnianiem zysków wynikających z normalnego funkcjonowania firmy (około 2.5 mld ówczesnych zł), szczególnie biorąc pod uwagę to , że Francuz zobowiązał się do 6 miesięcy od daty zawarcia spółki, załatwić kredyt rządu francuskiego ( od początku wiadomym było ,że ten kredyt był niepotrzebny, bo optymalizację można było zrealizować bez kredytu, etapami, polskimi firmami).
No i pytanie zasadnicze. Kto w końcu mógł zawrzeć tą spółkę skoro Klub Reform był jej przeciwny? Jak to było możliwe, że spółka funkcjonowała długi okres czasu?
Burmistrz (K. Malczyk) miał w radzie tylko jeden głos. Jego własny.
Bo taki czysty! Że wstyd gdziekolwiek się przyznać! W radio się żalił, że mamusia ś.p. mu umarła. Jak miała takiego syna, to pewnie z rozpaczy kobiecina zawału dostała i zeszła?
Chodźcie w moje ślady! Wspierajmy PKS! Jeździjmy rowerami!
Te słowa Bolesława Kota powinny być mottem działań p. Klinowskiego.