- Opublikowano: 31 lipca 2014, 12:30
- Komentarze: 42
"Padłem ofiarą wielkiej manipulacji" mówi starosta Jacek Jończyk w wywiadzie dla Kroniki Beskidzkiej na temat komitetu poparcia burmistrz Ewy Filipiak, który według niego był "wirtualny". To koniec politycznej przyjaźni starosty i burmistrzowej?
Atmosfera w Wadowicach przed listopadowymi wyborami samorządowymi robi się gorąca: polityczna gra o szpital, gazetki z zarobkami samorządowców, artykuły blogerów czy mediów zależnych od gminnej kasy. Oliwy do ognia dolewa starosta Jacek Jończyk, kandydat na fotel burmistrza, który w wywiadzie rzece w Kronice Beskidzkiej z 31 lipca 2014 nie daje złudzeń, że politycznie nie jest mu raczej po drodze z urzędującą od 20 lat burmistrz Wadowic Ewą Filipiak.
Zobacz: To już pewne: Jacek Jończyk zawalczy o fotel burmistrza Wadowic
W wywiadzie starosta opowiada o powodach swojej decyzji (ubieganie się o stanowisko burmistrza Wadowic), okolicznościach podpisania umowy na realizację zadań z zakresu kultury z Towarzystwem Miłośników Ziemi Wadowickiej, czy sukcesach i porażkach swojej kadencji.
Wyjaśnia też kulisy słynnego komitetu poparcia Ewy Filipiak przed wyborami samorządowymi w 2010 roku, o którym trąbił z entuzjazmem na swoim portalu asystent burmistrz Marcin Płaszczyca, co według opozycji, jest koronnym argumentem, że starosta gra z wyżej wymienioną do jednej bramki.
Zostałem zaproszony przez panią burmistrz na spotkanie do ratusza. Było to w lutym 2010 roku. Omawialiśmy sprawy gminy oraz najbliższych wyborców i moich politycznych planów. Byłem wówczas radnym powiatowym. Rozmawialiśmy głównie o sprawach powiatowych, ale poruszaliśmy też wątek gminy, w kontekście kandydowania pani burmistrz na kolejną kadencję. Zdawałem sobie sprawę, że był to sondaż mojej osoby pod kątem, czy zamierzam ubiegać się o stanowisko. Wówczas moja odpowiedź była negatywna. Wypowiedziałem kilka grzecznościowych zdań na temat funkcjonowania samorządu gminnego, które później piórem redaktora współpracującego z magistratem, opublikowano ja na jednym z portali, przerodziły się w słynny, wirtualny komitet poparcia Ewy Filipiak, który tak naprawdę nigdy nie powstał, ale mnie okrzyknięto, w wypominanym mi tekście, budowniczym tegoż komitetu. Zorientowałem się wówczas, że padłem ofiarą jednej wielkiej manipulacji, dobrze przemyślanej, przygotowanej i zrealizowanej - mówi dla Kroniki Beskidzkiej Jacek Jończyk
Wygląda więc na to, że to koniec politycznej przyjaźni Jacka Jończyka z Ewą Filipiak, którzy w listopadowych wyborach będą przeciwnikami razem z radnym Mateuszem Klinowskim w walce o fotel burmistrza.
(MG)
(zdjęcie: Krzysztof Cabak)
Komentarze
1 - Ewa Filipiak : polityka propapieska ( ze zrozumiałych względów ) ale nie przekładająca się na poziom i jakość życia w mieście. Brak inwestycji, brak wizji strategicznej rozwoju miasta. Z samej turystyki prowadzonej przez kilkanaście osób, całe miasto nie przeżyje.
2 - Jacek Jończyk : ciężko określić, jego polityka w powiecie pozostawia wiele do życzenia a do tego dochodzą jednak pewne zażyłości z burmistrz.
3 - Mateusz Klinowski - W miarę kompetentny, na pewno lepiej zarządzałby gminą niż E.FIlipiak, znający prawo lecz bez wizji strategicznej rozwoju miasta. Niestety jedyną jego działalnością jest wyliczanie zaniedbań obecnej władzy a to na jakość i poziom życia mieszkańców się nie przekłada.
4 - ??? Najlepsza opcja . . . moim zdaniem ktoś kto zachowa naturalnie dorobek kulturowy związany z Wadowicami ale skupi się wreszcie na rozwoju ekonomicznym nie tylko miasta ale i całej gminy co bezpośrednio przełoży się na status ekonomiczny mieszkańców, bez zbędnej pyskówki w mediach etc.
Dziękuję . . .
To proste. Kupili tą nędzną kreaturę, która pare lat temu nawalała w nich jak w bęben i była niewygodna. Dość tanio się sprzedał: za fikcyjne stanowisko asystenta burmistrz Ewy Filipiak i jeszcze bardziej fikcyjne informatyka strony urzędu miejskiego w Kalwarii Zebrzydowskiej. Mam nadzieję, że ktoś kiedyś rozliczy go z efektów tej "pracy".
Jeśli poleci Filipiak w listopadzie to pewnie ze Stradomskim. Co taki skompromitowany politycznie Płoszczyca będzie robił? No właśnie: stąd nawalanie w Jończyka, Klina, Królikową i każdego, kto może go pozbawić ciepłej posadki. Skończy się nic nierobienie i wygrzewanie dupy w ogródku w drewnianej budzie i palenie fajek w nerwach na balkonie.
Teraz przejrzało i chce więcej, chce być królem?
Dziwne że zaraz po tym spotkaniu o którym tak opowiada w Kronice Jończyk nie dał równoznacznego wywiadu do prasy. Bo artykuł na W24 UKAZAŁ się NIE DZIŚ a 4 lata temu .
Nauczycielka - jakie znacie jądra
Uczniowie - jądro ziemi, yyy jądro yy jądro
Nauczycielka - no jądro Ko. . . Ko . . .
Uczniowie - Kocichaaaaaaa
Nauczycielka : Ko...mórkowe barany
Uczniowie : A Kocicho nie ma jąder ??
Nauczycielka : No maaaa i to jakie mniam mniam
kto się n to nabierze ?
Ja będę burmistrzem ty zostaniesz starostą.
Pomoże Staszek czyt. PO i pomogę ja ze swoiomi PiS sługami.
Sie posz;o na układ. Kto przewidział kobiecą zazdrość? Nikt. Poszło więc o Królik. Efka chce ją utrącić Jacek broni i bronił będzie bo mu bliska.
Tera mają wszyscy pogmatwane.
Parowanie:
Efka i Kocicho.
Jacek z Króliczkiem.
polityka z osobistymi zależnościami.
oboje byli członkami ZSMP.
http://inicjatywawadowice.pl/szpital-w-wadowicach-czyli-zabawa-w-polityke-odcinek-1/
Ciekawa historia sprzed 4 lat, a starosta liczy, że już zapomniana.
A godzinę temu radny MK żalił się na swoim profilu facebook że był przy podpisaniu umowy ale go nikt nie zaprosił. Zwariował? To jak go nie zapraszali to po co był?
Wiadomo kto rozdawał wówczas karty i kto proponował "dobre"miejsca wybranym przez siebie osobom na listach wyborczych - nie tylko Wspólnego Domu.
A nowo wybrani radni powiatowi "jednogłośni' zagłosowali za jedyną słuszną kandydaturą.
Po czterech latach funkcjonowania jako radny nie wedział Pan, Panie Jacku w co się gra w powiecie?
Data urodzenia to to żadne kryterium. Po 1 sierpnia 1972 też rodziły się oszołomy.Może jeszcze powiesz, że przepustką do rządzenia jest wiara w mgłę smoleńską i słuchanie Radia Maryja. W zasobach IPN są głownie ci, co działali. Nieobecność dowodzi, że byli lojalnymi obywatelami PRL. Sprawdź czy są tam twoi rodzice.
Jak chcemy zmian to wybrany powinien być ktoś daleki od tych układów EFi JJ.Bo inaczej obudzimy się z ręką w nocniku i znów pozostanie nam narzekanie.
Noo. I na już nawet zespół ekspertów, którzy się znają na wszystkim. "Nijaki" dziadziunio zaproponował budowę kanału ulgi na Choczence. Nie wiem, czy biduli pomyliły się miejsca ulgi?
Dlaczego się tłumaczy, dlaczego jakiś komitet poparcia, dlaczego musi się odcinać... zadanie dla inteligentnych.