Piłkarze Skawy Wadowice przegrali czwarty ligowy mecz w rundzie wiosennej. Podopieczni Grzegorza Szulca
Skawa przegrała po dwóch kornerach

Piłkarze Skawy Wadowice przegrali czwarty ligowy mecz w rundzie wiosennej. Podopieczni Grzegorza Szulca polegli na własnym stadionie w spotkaniu z Orłem Piaski Wielkie 1:2 (0:0). Honorowe trafienie zaliczył Kacper Targosz.

Skawa: Gawlik – Targosz, Bzduła, P.Dyrcz, Gaudyn – Pawlik (72′ Barcik), Pomietło (65′ Krzysztań), Skawina, Węgrzyn – Góra (85′ Curzydło), Miarka (65′ K.Dyrcz). Trener: Grzegorz Szulc.

Przed meczem szkoleniowiec Skawy Grzegorz Szulc zapowiadał, że będą zmiany w składzie. Trener słowa dotrzymał gdyż na ławce usiedli m.in. Szymon Krzysztań i Krzysztof Dyrcz, a w ich miejsce na placu gry pojawili się Adrian Pomietło i Dawid Góra. Swoją szansę od pierwszych minut otrzymał też Kacper Węgrzyn.

Pierwsza część spotkania nie przyniosła zbyt wielu znakomitych okazji strzeleckich. Gospodarze często faulowali w okolicach 30 metra od własnej bramki, czego nie potrafili wykorzystać piłkarze Orła. Dośrodkowania na tzw. „aferę” w pole karne nie przynosiły efektu mimo, iż pod bramką strzeżoną przez Gawlika było momentami gorąco.

Skawa odpowiadała kilkoma oskrzydlającymi akcjami. Próbował m.in. Góra, którego strzał po rajdzie lewą stroną i zejściu do środka przeszedł obok dalszego słupka bramki. Dobrą szansę miał również Kacper Targosz, ale po dośrodkowaniu od Węgrzyna kąt był zbyt ostry, żeby zmieścić piłkę pomiędzy słupkami. Do przerwy mieliśmy zatem remis 0:0.

Po zmianie stron mecz się ożywił. Przyjezdni w 58 minucie przeprowadzili akcję prawą stroną zakończoną dograniem piłki na 16 metr i strzałem tuż obok słupka. Chwilę później przed dobrą szansą do zdobycia bramki stanął Węgrzyn, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem lepszy okazał się golkiper Orła. Jeszcze lepszą szansę miał w 69 minucie wprowadzony do gry Krzysztof Dyrcz. Daniel Pawlik w stylu a’la Zinedine Zidane minął zawodnika przy prawym narożniku boiska i zacentrował piłkę na dalszy słupek. Zamykający akcję Dyrcz nieczysto trafił jednak w piłkę i ta opuściła boisko.

W 73 minucie gry z rzutu rożnego piłkę w pole karne dośrodkował zawodnik Orła, a przez nikogo niepokryty Marcin Ciepły głową umieścił piłkę w siatce. Goście prowadzili 1:0. Siedem minut później kolejny rzut rożny dla piłkarzy z Krakowa. Tym razem najwyżej w polu karnym Skawy skacze Załęga i mocnym strzałem z główki nie daje szans Gawlikowi. Wydaje się, że po tym trafieniu wadowiczanie już się nie podniosą.

Skawa odpowiedziała jednak w błyskawicznym tempie. Kacper Węgrzyn ruszył z piłką lewym skrzydłem, dośrodkował piłkę na dalszy słupek, tam znakomicie znalazł się Kacper Targosz i płaskim strzałem tuż przy słupku zaliczył swoje pierwsze trafienie w barwach drużyny z Wadowic.

W 88 minucie gry Targosz dośrodkowywał piłkę z rzutu rożnego, Szymon Krzysztań przedłużył piłkę głową a zamykający akcję Jakub Curzydło w dogodnej akcji przestrzelił nad bramką. Szansę na wyrównanie wadowiczanie mięli również w doliczonym czasie gry. Dośrodkowanie Targosza z rzutu wolnego wybili obrońcy, a dobitka Przemysława Dyrcza z za pola karnego przeszła tuż nad poprzeczką.

(Jakub Wyka/www.sportowewadowice.pl)






NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Nie masz uprawnień do komentowania tego artykułu.