- Opublikowano: 17 października 2013, 19:25
- Komentarze: 79
Jest finał dwudniowego procesu w trybie wyborczym pomiędzy burmistrz Wadowic Ewą Filipiak, a radnym Mateuszem Klinowskim, dotyczącego nieprawdziwych wg burmistrz informacji w wywiadzie w Kronice Beskidzkiej. Klinowski ma w najbliższym wydaniu tej gazety umieścić jedynie dość niepozorne sprostowanie.
27 października 2013 w gminie Wadowice odbędzie się referendum. Tego dnia mieszkańcy przy urnach odpowiedzą na pytanie czy są za odwołaniem burmistrz Wadowic Ewy Filipiak i Rady Miejskiej w Wadowicach przed upływem kadencji. Od jakiegoś czasu w mieście trwają zmagania pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami referendum. Aktywni stali się nawet dość niemrawi na co dzień radni. Milczenie przerwała również Ewa Filipiak i dokładnie w 35-rocznicę wyboru Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową przed oblicze sądu doprowadziła radnego Mateusza Klinowskiemu. Sprawa toczyła się w trybie wyborczym, w którym pozywający ma znaczną przewagę, a rozstrzygnięcie powinno zapaść już tego samego dnia, niezależnie od stopnia komplikacji sprawy.
Burmistrz Wadowic zarzucała radnemu, że w wywiadzie opublikowanym 10 października w Kronice Beskidzkiej podał on nieprawdzie informacje dotyczące m.in. kosztów fontanny na rynku i metod sprawowania przez nią władzy. A dokładnie, chodziło o sformułowania, że budowa fontanny na wadowickim rynku "pochłonęła 1 300 00 złotych", czy zarzut, że stosuje "metody totalitarnych do utrzymania władzy", dopuszczając się przy tym "pomówień i rękoczynów". Burmistrz twierdziła również, że Klinowski powiedział nieprawdę mówiąc, iż do repertuaru jej zachowań i jej urzędników należą "groźby i rękoczyny", a miastem Wadowice nie powinni rządzić "krewni i znajomi odwiecznie panującej burmistrz".
W środę (16.10) o godzinie 11:00 w Sądzie Okręgowym w Krakowie rozpoczęła się rozprawa, która trwała kilka godzin. Burmistrz pojawiła się ze świadkami w sprawie: urzędnikami Tomaszem Mżykiem, Stanisławem Kotarbą i Zdzisławem Szczurem a także asystentem Marcinem Płaszczycą (jako widz). Radny Klinowski jako świadków powołał członków Stowarzyszenia Inicjatywa Wolne Wadowice: Zofię Siłkowską i Pawła Kopra. W tym dniu zostali przesłuchani świadkowie.
Tomasz Mżyk wyjaśniał, jaka jest obecnie kwota wydatków związana z fontanną (na sesji 28 czerwca br mówił, że to 1 030 000 zł, nie zaznaczając, czy mówi o kwocie brutto czy netto), Stanisław Kotarba z trudem przypominał sobie nazwiska znajomych i krewnych zatrudnianych w UM i spółkach, a Zdzisław Szczur nic konkretnego nie powiedział. Kotarba zeznawał również pod przysięgą, że został uderzony przez Pawła Kopra na rynku w Wadowicach. Oczywiście wiemy wszyscy, jak było - całe zdarzenie zostało przecież nagrane - relacjonował Mateusz Klinowski.
W czwartek (17.10) o godzinie 15:00 rozpoczęła się kolejna rozprawa. Klinowski zgłosił kolejnych świadków i pisma podważające sensowność roszczeń burmistrz. Po kilkudziesięciu minutach Ewa Filipiak wysunęła propozycję ugody. Mateusz Klinowski odrzucił ją i zaproponował całkowitą rezygnację z roszczeń wobec niego w tym postępowaniu, zobowiązując się, że sam sprostuje w Kronice Beskidzkiej wypowiedzi, które zdaniem burmistrz budzić mogły wątpliwości. Ostatecznie więc strony zawarły ugodę, na mocy której radny Klinowski ma jedynie umieścić w najbliższym możliwym wydaniu Kroniki Beskidzkiej sprostowanie o następującej treści:
"W wywiadzie opublikowanym w Kronice Beskidzkiej w dniu 10 października 2013 r. pt. "Skończę z kumoterstwem" prostuję: moja wypowiedź, że koszty budowy fontanny pochłonęły 1 300 000 zł była oparta na informacji podanej przez pracownika UM w czasie sesji RM, który podał, że koszt budowy fontanny wyniesie ok. 1 030 000 zł. Obecnie Urząd twierdzi, że koszt budowy fontanny nie przekroczy kwoty 900 000 zł. Ponadto oświadczam, że w żadnej mojej wypowiedzi, w tym wywiadzie, nie przypisałem personalnie Burmistrz Miasta Wadowic Ewie Filipiak, iż dopuszcza się gróźb i rękoczynów. Nie twierdziłem również, że miastem Wadowice rządzą krewni Burmistrz Ewy Filipiak".
Przypomnijmy, że Ewa Filipiak domagała się przeprosin w najbliższym wydaniu Kroniki Beskidzkiej, lokalnych wydaniach Gazety Krakowskiej, Dziennika Polskiego, Kuriera Wadowickiego, Wiadomości Powiatowych oraz w kablowej Telewizji Wadowice i na portalu internetowym wadowice24.pl prowadzonym przez asystenta burmistrz Marcina Płaszczycę. Portalu WadowiceOnline.pl o dziwo zabrakło na tej liście... Ponadto burmistrz domagała się wpłaty 10 000 złotych na rzecz Stowarzyszenia im. Doktora Edmunda Wojtyły, na którego czele stoi wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej Stanisława Wodyńska.
Ugoda zawarta pomiędzy burmistrz Ewą Filipiak, a radnym Mateuszem Klinowskim zaspokaja roszczenia burmistrz dotyczące tego postępowania, ale nie wyczerpuje przysługujących Ewie Filipiak roszczeń wynikających z ewentualnego naruszenia przez radnego Klinowskiego jej dóbr osobistych.
Wygląda na to, że burmistrz poniosła tutaj porażkę. A jak sprawę komentuje sam pozwany?
Zwycięstwo przez remis. Kompromisowo zgodziłem się sprostować informacje o fontannie, choć to przecież radni interesujący się rozdętymi wydatkami rewitalizacyjnymi zostali wprowadzeni na sesji w błąd przez urzędników. Proces wyborczy zakończył się przyznaniem przez burmistrz, że koszt fontanny to na dzień dzisiejszy maksymalnie 900 000 zł. Czy to naprawdę jakaś większa różnica z kwotą 1 300 000 zł? Obie kwoty są kompromitujące. Wyjaśniłem również, że to nie burmistrz Wadowic osobiście dopuszcza się gróźb czy rękoczynów. Jak powszechnie wiadomo (opublikowane nagrania), dopuszczają się tego jej współpracownicy, za których burmistrz jednak ponosi odpowiedzialność moralną i mam nadzieję również polityczną. Moje wypowiedzi mogły też sugerować, że krewni burmistrz rządzą miastem, a ponieważ nie taka była moja intencja, to także doprecyzowałem. Na marginesie, brat Ewy Filipiak zasiada w radzie nadzorczej spółki Komwad. Moje postępowanie w trybie wyborczym i jego wynik, jak również wydarzenia w Wadowicach (niszczenie naszych materiałów - obwieszczeń o referendum), powinny dać do myślenia ostatnim niedowiarkom - czas zmienić obecną władzę. Widzimy się przy urnach - mówi nam radny Mateusz Klinowski.
Proces wyborczy dotyczący referendum w gminie Wadowice zainteresował również media: w sądzie pojawili się dziennikarze TVP1. Nie zabrakło również studentów radnego dr Mateusza Klinowskiego, który jest równocześnie wykładowcą Wydziału Prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim.
(MG)
Komentarze
Temat należy rozwinąć po uzyskaniu nagrania z rozprawy.
Kotarba się kompromituje.
Burmistrz nie panuje nie tylko nad sytuacją ale też nad sobą.
Płaszczyca powinien odszczekać to co szczekał.
Płaszczyca już się płaszczy ze strachu przed zmianami.
Wielkie halo i co?
Trzeba było szybko krzyczeć "ugody, ugody" bo mogło być gorzej.
Mam nadzieję że to doświadczenie nauczy każdego z uczestników naszego sporu nie tylko Ewę Filipiak i Mateusza Klinowskiego że można rozmawiać, sprzeczać się, ale musi to mieć sens, cel i opierać się na dialogu.
Dlatego gratulacje dla wszystkich za polubowne rozwiązanie tej sprawy.
Pamiętajmy też że jedną z form demokratycznego wyrażenia swojego zdania o ważnych sprawach wspólnych, nas mieszkańców jest głosowanie w referendum. Na TAK lub na NIE. To prawo którego nie powinniśmy się pozbywać. Referendum jest drogą do rozwiązywania konfliktów.
W mojej opinii, w tym procesie przegraną stroną jest Ewa Filipiak. Niech się cieszy, że Klinowski zgodził się chociaż na sprostowanie w Kronice Beskidzkiej. Moim zdaniem i tak zbyt obszerne, jedyne co Klinowski powinien sprostować to koszty fontanny. Reszta jego wypowiedzi nie była skierowana personalnie do burmistrz i każdy inteligentny czytelnik to zrozumiał.
Jeżeli rozprawa była nagrywana, to koniecznie trzeba to pokazać!
" jedynie dość niepozorne sprostowanie"
Na uzupełnienie wykształcenia nigdy za późno
Ewa Filipiak żądała:
1. przeprosin w Kronice Beskidzkiej - będzie tylko sprostowanie
2. przeprosin w Gazecie Krakowskiej - NIE BĘDZIE
3. przeprosin w Dzienniku Polskim - NIE BĘDZIE
4. przeprosin w Kurierze Wadowickim - NIE BĘDZIE
5. przeprosin w Wiadomościach Powiatowych - NIE BĘDZIE
6. przeprosin na wadowice24 - NIE BĘDZIE
7. wpłaty 10000zł na stowarzyszenie Wojtyły - NIE BĘDZIE
Czy tak? To ktoś ma wątpliwości kto jest stroną wygraną w tym żałosnym procesie?
Czy to oznacza że teraz w zwykłym trybie sprawa będzie kontynuowana ?
Oj czuję że Klinowski spadł z deszczu pod rynnę
Cytuję jj:
Podsumujmy: kłamał? Kłamał
Dobrze, że burmistrz postanowiła się pochwalić w sądzie prawdziwą ceną. A mówicie, że w UM brak transparentnośc i :D
PS Jeśli już ktoś powinien udzielać sprostowania odnośnie fontanny to Mżyk. Nie rozumiem. Za jakiś czas może się okazać, że cena jest jeszcze inna i każdy kto do tej pory mówił czy pisał o 900 tyś. będzie musiał prostować.
też myślę, że nasza burmistrz pokazała klasę. Klinowski musi prostować, a ona teraz może spokojnie iść do przodu. Być ponad tym złem i zakłamaniem.
Pierwszą klasę... szkoły podstawowej co najwyżej. Buuuuuu, Mateusek bzydko o mnie mówi, ide sie poskalzyć do sądu!!!
Takie sprawy jak cena fontanny cywilizowani ludzie załatwiają poprzez sprostowania, do sądu lecą tylko awanturnicy polityczni. Reszta zarzutów to bzdury.
mojaolesnica.pl/article.php?id=6218
Klinu przedstawił sądowi wnioski dowodowe, zaczął wyliczać co włączyć do dowodów i jakich świadków powołuje na udowodnienie której tezy.
Hitem rozprawy jest to, że Kotarba nie wiedział dokładnie kim w Urz. M jest pani Makuch i gdzie pracuje jej mąż. Takie były hiciory.
Jak padły nazwiska świadków gotowych zeznawać wtedy padło ze strony władzy - ugoda. Czego się bała burmistrz? W obliczu tych faktów i tego co się działo na sali rozpraw Klinu nie musi się bać sprawy cywilnej, a wręcz będzie mu na rękę. Nie za jego pieniądze obnażanie władzy, tej władzy, a szczęśliwie ludzie się boją coraz mniej i chcą zeznawać.
Mieszkańcy Wadowic podnoszą głowy, stają się dumni i odwżni. Drodzy czytelnicy znający prawo, czy wiecie co to jest złamanie dyscypliny budżetowej dla burmistrza, wójta, prezydenta? Za to jest poważna konsekwencja. W Wadowicach zlecano roboty dodatkowe nie posiadając zabezpieczonych środków w budżecie na te cele,(stąd problemy z rozliczeniem fontanny) to jest złamanie dyscypliny budżetowej, ze to się leci z krzesła. Są osoby, które to poświadczą i są dokumenty.
Ta władza ma się czego bać.
A czy szanowny magistrat w tych 900 tys. zawarł również koszty zniszczonych bezpowrotnie prac i materiałów wypłaconych za wykonanie nawierzchni placu? I może warto dokumenty tego "dzieła" pokazać biegłemu z zakresu budownictwa - gwarantuję, że będzie ciekawie.
Zawarta ugoda świadczy właśnie o tym, że "nie kłamał". Odnośnie kosztów fontanny zostałem wprowadzony w błąd przez urzędników, pozostałe kwestie to uściślanie niejednoznaczny ch zdań, które burmistrz odczytała po swojemu i poczuła się urażona. Czy słusznie? W końcu krewni to nie to samo co jeden krewny, a groźby i rękoczyny osób, za które się odpowiada, to nie personalnie moje groźby i rękoczyny. Absurd? Absurd.
Nie kłamał = uniewinnienie i nie ma co tu próbować czarować bo Pan Klinowski musi przeprosić. Czy zwycięzcy przepraszają, za to że przeciwnik miał rację ? Chyba tylko w metodzie odwracania kota ogonem prezentowanej w większości komentarzy na łamach tego portalu. PS - ciekawe czy do wieczora uda mi się zdobyć 20 minusów
To jasne dla przedszkolaka.
Sprostowanie oznacza doprecyzowanie podanych informacji.
Burmistrz nie uzyskała wyroku skazującego o jaki wnosiła składając pozew. To jej porażka.
Końcowy rachunek zostanie wystawiony dopiero w trybie zwykłym np. o naruszenie dóbr. Nie wiem po co odwracacie kota ogonem?
Teraz możecie minusować.
Bełkot? Bełkot.
tak na logikę - to w tym, co chrzanisz, zupełnie nie ma logiki. Czyli znając zasady gramatyki i ortografii, powinienem umieć np naprawiać samochody. Logiczne.
Gdyby nie chciała sopki to nie składała by pozwu. Miała jej dość ? A może sprawa poszła nie po jej myśli ?
To czemu wtedy nic nie skomentowałeś tylko dopiero teraz, pamiętaj nieuczciwy chłopcze, bo zachowanie masz gówniarskie, winni się tłumaczą
i teraz jeszcze zwala na urzędników, no to już trzeba być bez czelnym
popierałem cię ale teraz mam cie za gówniarza niewykształcone go, doktorat to teraz se moze każdy zrobic, jeszcze taki jak ty masz, a wiadomo u kogo robiłeś i jak
i dobrze bo byście chłopiny zbankrutowali , bo liczyć to na pewno nie umiecie
Z niecierpliwości ą czekałem na zakończenie procesu w trybie wyborczym. Teraz po poznaniu orzeczenia można wypowiedzieć się co do skutków takiego postępowania. Przykre jest to, że w kilku komentarzach powyżej nadal głos zabierają „podsłuchujący” . Niestety niczego nie nauczyli się po kilku moich wpisach i nadal nie potrafią skutecznie ukryć swych wad językowych, zdradzając aż nadto swoją tożsamość. Panowie, jesteście odosobnioną parą tonących pasażerów politycznego okrętu i lepiej milczcie. Proszę jednocześnie administratora o reagowanie na tą dwójkę (lub nawet jednego) komentatorów. Działania takie mają za zadanie zrównoważenie negatywnych głosów. Tworzą pozorny tłum rzekomego wsparcia. Proszę to eliminować.
Wracając do sprawy sądowej, w oderwaniu od skutków prawnych, które mówią, że ugoda nie jest ani wygraną, ani przegraną, można proces odnieść do skutków wizerunkowych. W takim schemacie oceny największym przegranym jest burmistrz Filipiak. To porażka wynikająca z podsycania emocji przez złych doradców. Przypomnę, że przed informacją o procesie ukazał się materiał filmowy nakręcony w gabinecie, w którym mieliśmy zapowiedź tego, co się wydarzyło. Można domniemywać, że intryga procesowa była zaplanowanym działaniem nastawionym na pogrążenie M. Klinowskiego. Niestety, używając określenia z innego miejsca, „ktoś tutaj przelicytował”. Tak jednak dzieje się często w obliczu wizerunkowego zagrożenia i chęci jego podbudowania za wszelką cenę. W niekorzystnym świetle postawione zostają dziennikarskie relacje z ukrywania się pozwanego, które jak się okazuje nie miały mocnych fundamentów.
Wycofywanie się z własnych oskarżeń w drugim dniu procesu pod naporem ciężaru dowodowego i być może pod groźbą ujawnienia w trakcie procesu niekorzystnych informacji dowodzi, że proces i oskarżenie przygotowane były w bardzo słaby sposób. Inaczej być nie mogło, ponieważ procesy wizerunkowe zakładające odpieranie krytyki, szczególnie krytyki obywatelskiej, rzadko (jeśli w ogóle) prowadzą do pomyślnego rozstrzygnięcia dla strony pozywającej. W kilku komentarzach spotkałem się z opisem nerwowej atmosfery na sali po stronie pozywających, która napotkała nawet na opór orzekającego. To też dowód na to, że misterna intryga zaczęła się rozsypywać niczym domek z kart w następstwie czego prawdopodobnie można było zaobserwować reakcje niekontrolowane.
Ten proces powinien być przestrogą dla urzędującej władzy. Takim sposobem zrujnowanego wizerunku poprawić się nie da. Trzeba też sobie zadać pytanie, kto doprowadził ten wizerunek do ruiny? Na to pytanie akurat istnieje łatwa odpowiedź. O ile na przykład rzecznik Kotarba swoimi występami w głównej mierze szkodzi samemu sobie i odium złego wizerunku przekazuje burmistrz w góra 20%, o tyle frontalny atak burmistrz na M. Klinowskiego zbiera negatywne skutki dla niej samej w 100%. Jeśli spojrzymy wstecz, to zauważymy też, że sam Kotarba próbuje (nieudolnie) sam naprawiać wizerunek całej władzy. Nie wiemy czy robi to na własną rękę, ale wydaje się mieć do tego całkowite „pełnomocnictwo ”. Ile razy stawał w obronie tego wizerunku dobrze wiemy. Ile tych 20% przekazań miało miejsce? Dużo. W normalnych warunkach PR byłoby to nadużycie skutkujące zwolnieniem takiego „doradcy” i „obrońcy”.
Kończąc analizę poprocesową pozostaje mieć nadzieję, że krótki okres czasu jaki pozostał do referendum, upłynie pod znakiem kampanii rzeczowej i merytorycznej i nikomu do głowy nie przyjdzie bieganie po sądach. Wciąż niewyjaśnioną sprawą są niszczone materiały informacyjne o referendum. Ten aspekt i jego wyjaśnienie może skutkować poważną wizerunkową wyrwą. Na razie nie mówię po której stronie, ale inteligentni czytelnicy z pewnością wiedzą co mam na myśli i kto może ucierpieć.
Właśnie o to chodzi, że Klinowski przepraszać nie musi i nie będzie, czytanie ze zrozumieniem się kłania.
Burmistrz miała dość szopki? Przecież ta szopka to wynik jej działań, to ona poszła do sądu. Klinowski zmiażdżył jej bzdurne oskarżenia dowodami i wtedy to ona zażądała ugody. A że Klinowski nie jest mściwy i żądny zemsty, więc się na tę ugodę zgodził. Jest to porażka Ewy Filipiak, ona doskonale zdaje sobie z tego sprawę i każdy kto ją wczoraj widział też to wie. Pytanie czy to ją czegoś nauczy? Moim zdaniem - nie, i już niebawem może odbyć się kolejny proces o następną bzdurę.
A proces cywilny - jakoś nie sądzę żeby się na niego zdecydowała.
Tak więc, skoro cie nie nauczyli, to wyjaśnię ci, że zastosowana implikacja w tym zdaniu ma wartośc logiczną 0, bo nie każdy kto zna logikę, ma i musi mieć "elementarną wiedzę o procesach przed sądami cywilnymi". Tak więc prawdziwa na gruncie logiki będzie jedynie negacja twoich wywodów, gdyż tylko i wyłącznie wartość logiczną 1 będzie miało zdanie: nieprawdą jest, że "ktoś kto powołuje się na logikę, powinien mieć chociażby taką elementarną wiedzę o procesach przed sądami cywilnymi". Ale, w tym przypadku trzeba mieć wiedzę na temat logiki. Tobie tej wiedzy widać nie wdrożyli, bo czym innym jest elementarna wiedza o procesach przed sądami cywilnymi, a czym innym twierdzenie że nie można uniewinnić kogoś, kto nie był o nic oskarżony.
teraz widać jak burmistrz marnuje kolejny raz pieniadze podatnikow na wlasne humory
pytanie do UM kto bedzie płacił za te wszystkie koszty w sadzie jesli nie M.klinowski to chyba podatnicy ?!
Filipiakowa prosze sobie robic procesy ze staszkiem za własne pieniązki(czyli z pensji przez nas placonej)- na przyszłośc bo za chwile sie uzbiera na 2 fontanne !!!!!!!!!!!!
małostkowi i żalośni jesteście
A niech tam niech leją dalej.
Dobre! "Awanturnicy polityczni" ? Czyli pozywający P. Burmistrz do sądu - byli czy nie byli "awanturnikami politycznymi " ,hę ?
Taki to ten taniec wokół władzy czytaj : k a s y !
Klasyczna podwójna moralność !
Człowieku: Mateusz nikogo do sądu nie pozwał! To burmistrz pozwała Mateusza! Czytaj starannie!
pogratulować tylko zenady
chodziło mi o bande klinka, takze minusujcie a nie dawajcie plusów, he he
troszkę ruszcie mózgami, no chyba ze nie macie
Pomyliło Ci się z wadowice24,
ja Wojtek widziałem jak ty widziałeś Tomku Marka, - to tak żeby jeszcze bardziej te wasze prostackie brednie uwiarygodnić.
Apel: Może ktoś widział mnie jak widziałem Tomka który widział Marka?
A tak na serio to siedzi w kanciapie swego Pana i wymyśla te swoje durnoty pod nickami "Teofil, Marek K, Waldek "
A Ja dałem Ci plus i teraz logicznie pomyśl za co :lol:
to chyba jakieś promile przemawiają za tym gołym torsem , bu przy krzyżu i tych słowach( wszystko co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych mnieście uczynili (SŁOWA NA ŚCIANIE), W TAKIM MIEJSCU Z ROZPIĘTĄ KOSZULĄ -PROFANACJA !
Jeśli ktoś nie widział, to u Edzia wcześniej było coś takiego:
http://www.wadowita24.pl/wp-content/uploads/2013/10/Rejtan-papalandu.jpg
A może ktoś poważnie wie co on tam robił tak ubrany (czy raczej rozebrany)?
Wybacz Ivan że to napiszę, ale jesteś kretynem
Cytuję omata:
nie, nie pomyliło mu się.
"Zawarta ugoda świadczy właśnie o tym, że "nie kłamał". - wobec tego cytatu mam pytanie do Mateusza Klinowskiego: Czy ma Pan czytelników portalu wadowiceonline. pl za idiotów?
Odpowiem za p. Mateusza, chociaż i on się pewnie odezwie. Nie, myślę że Mateusz Klinowski nie ma czytelników portalu wadowiceonline za idiotów. Za to pan najwyraźniej tak, a niesłusznie :)
Panie Marcinie, to pomówienia i szkalowanie, zapewne autorem (Markiem, Tomkiem, Wackiem i kto tam jeszcze) jest jedna osoba, ale czy nie warto namierzyć autora? Czy nie powinien za takie szkalowanie odpowiedzieć?Cytuję pcc99:
Uważam, że należy zacząć od tego wpisu. Za takie kłamliwe wpisy powinien odpowiedzieć.
a Wyroba razem z Klinowskim i wami wszystkimi na nim psy wiesza
dobry człowiek z rzecznika Kotarby
@Przykro@, na prawdę mi przykro, że masz tak ograniczone myślenie ale dziękuję, że przed nazwaniem kretynem napisałeś WYBACZ ;-)
No to jestem co robiła pani burmistrz, liczyła koła czy je pompowała i jaką premię Sobie za to dadzą, no chyba, że koła były pełne to wtedy buba :P hehehe
Dobry post ino tyko był przy innym temacie:
#3 Rzecznik Magistratu 2013-10-17 18:25
To taka sama prawda jaka zostanie przekazana przez rwę urzędową z dzisiejszego posiedzenia sądu w Krakowie.
Prawda, która jest nagrana jest taka:
Ewie F. nerwy puściły w obliczu kontr dowodów. Kotarba uciszany przez sąd podpowiadał z widowni co ma powiedzieć burmistrz. Dalsze dowody w sprawie i świadkowie ujawnieni spowodowały, że burmistrz nie wytrzymała, wstała i poprosiła o ugodę. Warunki ugody uzgodniono. W pierwszej chili się zdiwiłem bo Klinowski był wygrany. Później zrozumiałem, że nie chce spędzać kolejnych dni w sądzie. Moim zdaniem Kotarba czuje przegraną. Ewa Filipiak zachowywała się wg mnie jakby wogóle pozbyła się jakiejkolwiek kontroli nad sobą.
Dobrze idzie choćby co napisała rwa.
Miłego Poranka tyż Staszek.
O tak, niezwykle "dobry"...Wielu uczciwych wadowiczan dotkliwie odczuło jego "dobroć". Oby jak najmniej takich "dobrych".
Hm... Jak można być ponad SOBĄ?
Nawet manipulować trzeba umieć
http://www.youtube.com/watch?v=yG_p7jQF9XU
i to ma być naszym burmistrzem
@Dziadunio:
Kocicho wypuścił wtoryj sort komentatorów.Ni e spodziewaj się u nich honoru,ani rzeczowej dyskusji.
Myślenie nie jest też ich mocną stroną.
Miłego Poranka tyż Staszek.
Brawo dziadunio, my wiemy, ze przeciwstawisz się Klinowskiemu, jako jedyny posiadasz wystarczającą ilość koszul aby nim zostać
Sugerujesz że byłbym świetnym burmistrzem bo... posiadam koszule? Jakoś ci nie wierzę, zaraz zmienisz zdanie i powiesz że lepsza jest mimo wszystko Ewa, bo ma najwięcej garsonek :lol: