- Opublikowano: 23 listopada 2023, 15:00
- Komentarze: 1
Wadowicka ścieżka rowerowa od stadionu Skawy w kierunku zapory doczekała się oznakowania i kierunkowych tabliczek jako Romea Strata. O co chodzi?
W czwartek (23.11) na zlecenie Urzędu Miejskiego w Wadowicach na części ścieżki rowerowej w kierunku zapory do szlaku w kierunku Ponikwi pojawiły się kierunkowe tabliczki z napisem Romea Strata.
To oznakowanie Europejskiego Szlaku Kulturowego Romea Strata. Romea Strata była ważną trasą europejską, pokonywaną przez pielgrzymów, którzy ruszając z Europy Środkowo-Wschodniej pielgrzymowali do Rzymu: od Morza Bałtyckiego przemierzając Estonię, Łotwę, Litwę, Polskę, Czechy i Austrię docierali do północno-wschodnich Włoch przekraczając granicę w miejscowości Tarvisio i kierując się na południe docierali do Rzymu – do grobów Apostołów św. Piotra i św. Pawła. Romea Strata była zarówno szlakiem pielgrzymkowym, jak i kulturowym oraz handlowym – traktem wykorzystywanym do celów komercyjnych, jak handel bursztynu, soli, żelaza czy jedwabiu.
Inicjatywę wyznaczenia szlaku podjęcie współpracy z władzami regionów i lokalnymi społecznościami oraz oznakowania szlaku podjęło się Europejskie Stowarzyszenie Romea Strata (Associazione Europea Romea Strata) z siedzibą w Akwilei. W 2019 roku Rada Europejskiego Stowarzyszenia Romea Strata (AERS) podjęła decyzję o włączeniu Uniwersytetu Pedagogicznego do Stowarzyszenia, jako członka założyciela. Od tego momentu Pracownicy Instytutu Geografii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie (obecnie Instytutu Prawa, Ekonomii i Administracji) podejmują stałą współpracę i konsultacje z Associazione Europea Romea Strata oraz władzami gmin w Polsce w celu wytyczenia i oznakowania szlaku, w tym również, jak widać, gminą Wadowice. Szlak liczy 1283 kilometry i z Wadowic prowadzi do wsi Ślemień w powiecie żywieckim.
Przypomnijmy, że ścieżka rowerowa prowadząca od wadowickiego stadionu Skawy przy ulicy Błonie do Ponikiewki i ostatnio dalej aż do korony zapory, ma blisko 6 kilometrów. Leży w większości w śladzie rozebranej w latach 1988-1992 odcinka linii kolejowej nr 103 Wadowice - Skawce. Tak: blisko sto lat jeździły tutaj pociągi i szkoda, że nikt nie wpadł na pomysł, aby jakoś upamiętnić również i ten fakt. Pamiętają o tym już jedynie starsi wadowiczanie a jedynym pozostałym kolejowym artefaktem na trasie jest tylko dawny słupek kilometrażowy.
Wielu miłośników kolei jak i lokalnej historii na pewno ucieszyłoby się z faktu upamiętnienia nieistniejącego już szlaku kolejowego i może wadowicki magistrat pomyślałby o jakiejś tablicy przypominającej o tym fakcie? Nie samym papieżem i pielgrzymkami to miasto żyło i żyje...
(Marcin Guzik)
Komentarze