- Opublikowano: 24 października 2014, 10:00
- Komentarze: 50
Fundacja Święty Uśmiechnięty zaprasza wszystkich kandydujących w najbliższych wyborach samorządowych na pielgrzymkę. Wierzą, że ten wyjazd zbliży ludzi do siebie i zamiast szukać w sobie zła i różnic, zaczną wspólnie szukać dobra.
A to ci historia. Jak dowiadujemy się, w poniedziałek (20.10) na dzienniki podawcze Urzędu Miejskiego w Wadowicach oraz w Starostwa Powiatowego, zarząd nowo powstałej Fundacji Świety Usmiechnięty złożył zaproszenie na wspólną pielgrzymkę dla wszystkich zasiadających w Radzie Gminy, Radzie Powiatu, burmistrz Wadowic Ewy Filipiak i starosty wadowickiego Jacka Jończyka a także wszystkich kandydujących w najbliższych wyborach samorządowych.
Skąd w ogóle taki pomysł w mieście, w którym "ludzie Solidarności" i "prawdziwi patrioci" walczą z "lewicą" i "środowiskami lewicowymi", kampanie wyborcze zazwyczaj polegają na wzajemnym obrzucaniu błotem i zrywaniu oraz malowaniu plakatów i banerów wyborczych a kilku kandydatów na burmistrza nie potrafi zebrać się i dogadać na wspólną debatę?
Kilka lat temu podczas rekolekcji poczułem wezwanie by zorganizować taki wyjazd do Częstochowy. Potem to wszystko we mnie przycichło do wczoraj. Temat wyjazdu wrócił z wielką siłą. Dlatego taka oferta się dziś pojawiła. A w jakim innym mieście jak nie w Papieskich Wadowicach mogła pojawić się taka inicjatywa? - mówi nam prezes Fundacji Święty Uśmiechnięty.
Jak mówi, intencją fundacji nie jest wywieranie wpływu politycznego na kogokolwiek.
Wyrażamy jedynie troskę o DOBRO Wadowic, każdego człowieka mieszkającego w gminie Wadowice. Ufamy, ze wspólna modlitwa wiele może zmienić, wiele może pomóc. Nasz Święty Jan Paweł II często wołał - "Módlcie się!" I to właśnie z tego wołania, które słyszymy każdego dnia jak echo, wypłynęła ta inicjatywa. Wierzymy, że ten wyjazd zbliży ludzi do siebie i zamiast szukać w sobie zła i różnic, po otwarciu się na działanie Ducha Świętego, zaczną wspólnie szukać DOBRA - informuje prezes fundacji..
Program pielgrzymki, której mottem jest hasło "Władza to służba" i troska o dobro człowieka (25 października):
13:30 zbiórka
13:45 wyjazd autokaru/ów;
16:00 wspólna modlitwa przed Maryją na Jasnej Górze
17:00 przejazd na miejsce Mszy świętej
18:00 udział w Mszy Świętej, chwila przerwy na posiłek.
20:30 modlitwy wstawiennicze
Powrót do Wadowic około 1:30.
Dlaczego Msza w Częstochowie? Ponieważ zorganizować coś w Wadowicach jest łatwo. Przyjść na takie wydarzenie tez jest łatwo. Wyjazd jest utrudnieniem, bo przecież trzeba oddać pół dnia i kawałek nocy. Zdecydować się na coś takiego mogą tylko Ci którym bardzo zależy na Wadowicach. Nie będzie tu także okazji do "pokazania" się przed dużym gronem wyborców. Nikt tez nie będzie mógł zarzucić, że lokalny proboszcz wspiera jakikolwiek "układ". Spraw jest czysta. Jesteśmy organizacjom niezależną od nikogo - dodaje prezes.
Jak dowiadujemy, dla każdego członka lokalnej władzy i kandydata wyjazd będzie bezpłatny (ewentualnie dowolna ofiara do puszki). Potwierdzić udział można do czwartku (23.10) do godziny 16:00, wysyłając swoje imię i nazwisko przy pomocy SMS numer: 726 222 033 lub mailowo na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..
Kilka dni po publikacji artykułu, otrzymaliśmy maila od organizatora pielgrzymki. Oto on:
W związku z Pielgrzymką do Częstochowy organizowaną przez Fundację Święty Uśmiechnięty, pragnę wyjaśnić kilka spraw poruszonych w komentarzach i nie tylko.
Do tej pory na wyjazd zgłosiły się dwie osoby. Dodatkowo jedna osoba zgłosiła, że nie może pojechać gdyż jest w pracy, ale wesprze inicjatywę modlitewnie. Potrafili dotrzeć do mnie, pomimo że jakimś dziwnym trafem został podany błędny numer telefonu. Z możliwości kontaktu mailowego nikt nie skorzystał.
Chciałby wyjaśnić, iż zdawałem sobie sprawę że na anonima trudno odpowiadać, więc na dzienniki podawcze do Urzędów trafiły podania podpisane moim nazwiskiem. Na stronie pozostałem anonimowy z przyczyn, które poniżej wyjaśnię.
Nasza Fundacja Święty Uśmiechnięty, jeszcze nie ma KRS, ponieważ akt notarialny i dokumenty w sądzie zostały złożone 16 października tego roku. Sąd miał 7 dni na rozpatrzenie wniosku i rejestrację - wiec trudno coś znaleźć na stronie ewidencji KRS.
Jednocześnie jako pomysłodawca pragnę jeszcze na ten moment pozostać anonimowy. Jestem zwykłym człowiekiem, który każdego dnia się nawraca i stara się być lepszym. Jestem osobą, której leży na sercu dobro człowieka, a przede wszystkim mieszkańców Gminy Wadowice - gdzie mieszkam od przeszło trzydziestu paru lat.
Nie jestem pracownikiem żadnego urzędu ani parafii, nie jestem związany rodzinnie bądź finansowo z nikim z władz. Nie jestem kandydatem do władz i mam nadzieję, że nigdy nie będę. Organizacja wyjazdu nie została mi zlecona, jest to wyłącznie moja inicjatywa. Pieniądze które to będzie Fundację kosztować – około 30 zł od osoby – są warte inwestycji w sprawie w którą wierzę. Taki koszt też trudno uznać za łapówkę czy przekupstwo.
Wyjazd nie jest organizowany przeciwko jakiemukolwiek człowiekowi. Nie pomoże też w zdobywaniu wyborców, ponieważ będziemy chcieli uniknąć umieszczania gdziekolwiek zdjęć i informacji kto konkretnie pojechał. Nikt nie będzie także rozdawał żadnych ulotek. Nie będzie debaty. Dlatego podtrzymuję to co powiedziałem w poniedziałek - zdecydować się mogą na taki wyjazd tylko osoby, którym bardzo zależy na Wadowicach, no chyba że pracują lub są niewierzącymi.
W związku z „czeskim” błędem, jaki wkradł się w numerze telefonu - wydłużam zapisy do piątku do godziny 16.00. Za pomyłkę bardzo przepraszam.
Zapisy – sms lub mail – imię i nazwisko na numer 726 222 033 – Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. .
Termin wyjazdu narzuciły okoliczności. Nie są mi znane plany spotkań z wyborcami organizowane przez partie czy komitety. A po wyborach mam nadzieję, że tak dużo modlitwy nie będzie potrzeba o lepsze jutro. Zdaję sobie sprawę, że wiele osób ma ważne plany na ten moment i z nami nie pojedzie. Dlatego chciałbym Was poprosić: módlcie się z nami w swoich domach, parafiach. Niech to będzie wieczór szturmu do nieba! Wiara czyni cuda!
Z RADOŚCIĄ!
Prezes Fundacji Świety Usmiechnięty
www.swietyusmiechniety.pl
I Wy bądźcie RADOŚNI! JPII
AKTUALIZACJA (PIĄTEK, 24 PAŹDZIERNIKA 2014 10:00)
(MG)
(zdjęcie: archiwum)
WadowiceOnline.pl
Ostatnie artykuły z kategorii Polityka:
Były burmistrz uniewinniony za rzekomą samowolę budowlaną w parku
20 lat w Unii Europejskiej. Na wadowickim rynku zbiorowe śpiewanie "Ody do radości.
Na ostatniej sesji tej kadencji pożegnano odchodzących radnych
Zielone światło od radnych. Wadowice powołały nową spółkę komunalną
Wadowice chcą utworzyć nową spółkę. Opozycja ma spore zastrzeżenia
Komentarze
1. dlaczego wyjazd jest organizowany w terminie, w którym niektórzy kandydaci mają poustalane spotkania z mieszkańcami? Czy nie poskutkuje to odciągnięciem kandydatów od mieszkańców? A zatem jak to się ma do pracy dla DOBRA Wadowic?
2. kandydaci, którzy zamiast pojechać na wyjazd zajmą się pracą dla mieszkańców zostaną wrzuceni do worka z napisem: im nie zależy na Wadowicach. Zatem uprzedzając ten zarzut w moją stronę powiem tak: RACJA mnie nie zależy na Wadowicach tylko na Kleczy Górnej, bo gmina to nie tylko same Wadowice.
3. Wspólna modlitwa może wiele zmienić, z tym, że wszędzie, niekoniecznie wyłącznie gdzieś daleko od ludzi i na piedestale.
4. Wyjazd do Częstochowy można zorganizować w każdym czasie, niekoniecznie przed wyborami.
5. na wczorajszym kazaniu na Kopcu, gdzie uczęszczam w każdą niedzielę, padł m.in. apel o to by nie wykorzystywać wiary do celów politycznych, np. budowy poparcia, ale moim zdaniem równie dobrze do odciągania ludzi od konkurentów.
6. Analizując styl wypowiedzi i załączone zdjęcie, mogę przypuszczać kto kryje się za tajemniczym określeniem prezes. Proszę o podanie jego/ jej nazwiska, wówczas nie będzie wątpliwości, że ta inicjatywa nie jest zwykła manipulacją.
Jak wspomniałem na początku, interesująca inicjatywa. Mam tylko nadzieję, że autentyczna. Tajemniczy prezesie ujawnij się.
od czegoś muszą zacząć :-D jak widac w tym średniowiecznym grodzie sa inne priorytety
Dlaczego podważasz autentyczność Mateusza? Znasz go lepiej niż inni, czy dla zasady krytykujesz? No i kto Ci dał prawo by takie rzeczy oceniać? Tzn. mogę się domyślać kto, bo ekspertów od oceniania innych to mamy w naszym samorządzie od lat na pęczki. Może zacznij do siebie.
zamiast skakać i szukać dziury i spisku, to lepiej byś zrobił gdybyś najzwyczajniej zdeklarował:
Nie jestem w stanie pojechać, bo mam coś czego nie nie mogę przenieść. Ale obiecuję że dołączę się do modlitwy.
na spokoju i z radością!
i wtedy można stwierdzić, żeś inny i ciekawszy od wielu pozostałych.
I księża na Kopcu mają rację. Dlatego tu jest mowa o modlitwie a nie o KK.
Jak dla mnie to cała sprawa jest jak najbardziej niezalężna. Widać że nie chodzi o jakąś pokazówe z Wadowicach by tłumy biły brawo, ale o "wyczyn".
Bolesław Kot
Ulica Klonowa 7
34-100 Wadowice
LIST OTWARTY
Dotyczy: standardów moralnych.
Od 25 lat pan Stanisław Kotarba publicznie dostrzega w wielu osobach, których nie lubi, naganną przeszłość i w ogóle proweniencję „komuszą”. Jego epitetom komuch, lewak, lewicowiec nie ma końca.
W wyniku różnych okoliczności do wiadomości publicznej trafiły aż
trzy , całkowicie odmienne od siebie, życiorysy pana Stanisława Kotarby.
Według ostatniego życiorysu, opartego o dokumenty a opublikowanego przez
Pressmix w latach osiemdziesiątyc h ub. wieku pan Stanisław Kotarba
reprezentował „komusze” instancje, nawet za granicą, a co
najważniejsze on i jego rodzina byli szczególnymi beneficjentami
„komuszego” ustroju, właśnie w bardzo znamiennych latach
osiemdziesiątyc h ubiegłego wieku. Nic mi nie wiadomo ani o replikach ani o sprostowaniach pana S. Kotarby , dotyczących publikacji Pessmix.
Wciąż niewyjaśniona jest sprawa obowiązkowej służby wojskowej pana S. Kotarby a właśnie jego rocznik obowiązkowo służył w wojsku między innymi w czasie wprowadzania stanu wojennego.
Niezależnie od niewyjaśnionej służby wojskowej szczegóły życiorysu
Pana S. Kotarby, ujawnione w Pressmix bezprzykładnie kompromitują go jeśli wziąć pod uwagę jego postępowanie a mianowicie przypisywanie każdej osobie, jemu nieprzychylnej, „komuszej” proweniencji.
Przecież to typowa ilustracja „łapać złodzieja”.
Jak Pani uzasadni fakt pozostawania tak niewiarygodnej osoby jaką jest pan S. Kotarba na stanowisku rzecznika UM Wadowice, stanowisku wymagającemu wysokiej wiarygodności społecznej, w świetle faktów jw?
Bolesław Kot
Wadowice 2014.10.14.
Poniżej odpowiedź formalnie p. Ewy Filipiak, ale biorąc pod uwagę charakterystycz ną treść tej odpowiedzi jestem przekonany , że zredagował ją p. S. Kotarba.
Sz. Pan
Bolesław Kot
Odpowiadając na pismo z dnia 14.10.2014 roku informuję Pana, że fakty
są następujące:
1. Jak wiadomo od wielu lat Pan Stanisław Kotarba jest brutalnie atakowany i szkalowany przez różnego rodzaju przeciwników politycznych, byłych aktywistów PZPR i byłych funkcjonariuszy tajnych służb PRL oraz polityków skrajnej lewicy.
2. Pan Stanisław Kotarba jest znanym działaczem samorządowym i
członkiem NSZZ Solidarność, którego przeszłość nie budzi żadnych
wątpliwości. W czasach studenckich grał na skrzypcach w zespole
góralskim „SKALNI”, działającym przy Akademii Rolniczej w Krakowie, który w 1983 roku pojechał do Grecji na Festiwal Folklorystyczny.
Wszelkie inne insynuacje na temat wyjazdów zagranicznych są śmieszne.
3. Pan Stanisław Kotarba ma tylko jeden życiorys prawdziwy i jest on bardzo chwalebny, ale niestety są osobnicy którzy próbują pisać i rozpowszechniać fałszywe życiorysy, które mają na celu szkalowanie tego zasłużonego działacza opozycji antykomunistycz nej.
Mam nadzieję, że te wyjaśnienia zaspokoiły Pana ciekawość.
Z wyrazami szacunku – Ewa Filipiak, burmistrz Wadowic
Internautów, którzy dotychczas nie zainteresowali się publikacją Pressmix,a obecnie chcieliby ją poznać, dotyczącą fragmentu udokumentowaneg o życiorysu p. S. Kotarby zachęcam do przejrzenia portalu Pressmix lub do wypisania na „google” treści:
Stanisław Kotarba kosmopolita z PRL
Powszechnie wiadomo, że zarówno S. Kotarba jak i E. Filipiak biegają do prokuratur i sądów z każdym drobiazgiem licząc na ich dyspozycyjność. Jak wynika z wyżej zacytowanego pisma UM Wadowice, w przypadku „brutalnego atakowania i szkalowania zasłużonego działacza opozycji antykomunistycz nej”, publikowania „fałszywych życiorysów” p. S. Kotarby nie ma potrzeby skierowania tych spraw do prokuratur czy sądów.
Postawmy jednak sprawę jasno. W świetle dokumentów ujawnionych w publikacji Pressmix (Stanisław Kotarba kosmopolita z PRL) nie ma co liczyć na „właściwe załatwienie sprawy” nawet przez najbardziej dyspozycyjne prokuratury i sądy.
A ja dodatkowo ponawiam pytanie: jaki przebieg miała służba wojskowa p. S. Kotarby w okresie wprowadzania stanu wojennego?
Bolesław Kot
Dziwne, że osoba, która chce wieźć do Częstochowy kandydatów na radnych w nadchodzących wyborach samorządowych , jak również obecnych radnych miejskich i powiatowych, jak i burmistrza i starostę , a więc osoby na ogól znane - sama pozostaje anonimowa. Na dodatek Anonimowy Prezes obiecuje darmową podróż, a to już jest rodzaj przekupstwa.
Chcę się dowiedzieć od autora artykułu, jaka to fundacja ma ściśle tajne władze?
No i jeszcze jedna sprawa: znowu osoba św. Jana Pawła II i rocznica związana z Nim ma służyć politykom lokalnym?! Chyba już dosyć wykorzystywania postaci Patrona przez polityków , którzy nie szanują i nie potrafią służyć mieszkańcom, a do tej funkcji są powoływani w wyborach.
Nie dalej, jak wczoraj usłyszałam znowu słowa " Oddajcie Bogu co boskie, a cezarowi co cesarskie".
Ta zasada powinna obowiązywać każdego polityka.
Pani Zofio, zgadzam się na 100%. Nikt mnie nie skusi na promowanie siebie na zasługach naszego Św.Papieża. Od tego mamy ekspertów w magistracie. Uważam, że każdy powinien sam pracować na swoje zasługi. Tylko ci, którzy nie mają nic do zaoferowania muszą się podpierać autorytetem innych - a znamy takich w Wadowicach, niestety.
Bo burmistrzyca napisała:
"... 3. Pan Stanisław Kotarba ma tylko jeden życiorys prawdziwy i jest on bardzo chwalebny.".
Ale nie napisała, który?
Bo pod tym, co to na polecenie sądu w Bielsku-Białej przysłał do "Nad SKAWĄ" i którym przyznał się, że do "hameryki" jeździł, kiej innym nie wolno było nawet o "hameryce" pomarzyć, ale też kilka latek z życiorysu gdzieś mu wyparowało - sam się podpisał!
:D
Zaś z tych dwóch następnych jeden podpisał Mieczysław Gil, który chwilę późnej wszystkiemu zaprzeczył i oświadczył, że został przez Kotarbę oszukany, a następny IPN...
Więc jest jeszcze jeden, czwarty?
Ten "... tylko jeden życiorys prawdziwy", który jest podobno (tak pani twierdzi) "... bardzo chwalebny"! :lol:
Bo lubię konkrety...
Bajki będzie pani opowiadała podczas pielgrzymki do Częstochowy!
Wybierajmy ludzi młodych, czynnych umysłowo, w każdym komitecie oprócz WD tacy są :-)
Już widzę jak na ostatnim siedzeniu Ewka,Jacuś i Eduś odmawiają cząstkę różańca. :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Kompromitacja!
święte słowa :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :D
Panie Prezesie fundacji , następnym razem prosze w wyborach kandydować na burmistrza jak pan chce tak wszystkich łączyć i jednoczyć.
Żenada żenadą pogania w tym mieście !
To tylko ku przestrodze jako wierzacy i praktykujący.
Jest dokładnie tak jak myślałem.
Tam już nie ma kogo jednoczyć.
http://www.wadowita24.pl/stop-dla-lajdackiej-bezkarnosci/
Stuprocentowa racja dla KOR. Nie trzeba być socjologiem religii i Kościoła, aby dojść do tego samego wniosku. Kościół w papieskim mieście, aby zachować wpływy wśród wiernych, zwłaszcza "under 40", powinien dystansować się od polityki, w myśl zasady, którą niegdyś Chrystus wyraził przed Piłatem: "Królestwo moje nie jest z tego świata". Tym bardziej nie powinien dopuścić do zaśmiecania obejścia kościołów różnymi piśmidłami, w których używając słów poety: "Rzeczywistość skrzeczy".
Sam tego doświadczyłem na przełomie lat 2010-2011 kiedy to wytknąłem wadowickiej władzy "ustawianie" konkursów na dyrektorów szkół gminny, tudzież powoływanie tych samych osób na następna kadencję bez konkursów, co ustawa oświatowa przewiduje jako wyjątek, a w Wadowicach stało się to regułą. Wówczas w stosunku do mnie użyto podobnych epitetów, których użył Cyrankiewicz w pamiętnym czerwcu 1956 r. bezpośrednio po rewolcie poznańskiej: "On śmiał podnieść rękę pko p. burmistrz, Kościołowi, zasadom i wartościom". Na szczęście, jak dotąd, owej reki jeszcze mi nie odrąbano.