- Opublikowano: 16 czerwca 2014, 17:00
- Komentarze: 27
Dokładnie 57 948,40 złotych kosztowało referendum, które odbyło się 27 października ubiegłego roku w gminie Wadowice. Co ciekawe, najwięcej na nim zarobili... urzędnicy Urzędu Miejskiego oraz gmina Wadowice...
Po kilku miesiącach znamy już dokładne koszty ubiegłegorocznego referendum, w którym mieszkańcy przy urnach odpowiadali na pytania czy są za odwołaniem rządzącej prawie 20 lat Wadowicami burmistrz Ewy Filipiak i 21 radnych miejskich przed upływem kadencji. Nad przebiegiem głosowania czuwało 210 osób, członków komisji wyborczych.
Referendum w gminie Wadowice kosztowało dokładnie 57 948,40 zł, na co składa się według informacji podanych przez Urzęd Miejski w Wadowicach, druk obwieszczeń, plakatowanie obwieszczeń wyborczych, sporządzenie listy wyborców, uzupełnienie wyposażenia lokali wyborczych, wydatki kancelaryjne i obsługa obwodowych komisju wyborczych, zryczałtowane diety dla członków komisji, obsługa informatyczna, czy inne wydatki związane z funkcjonowaniem lokalu.
Co ciekawe, organizatorzy referendum, Stowarzyszenie Inicjatywa Wolne Wadowice, twierdzili, że jego koszt to około 30 tys. zł, czyli wydatki na diety członków komisji obsługujących głosowanie. Samo stowarzyszenie IWW zorganizowało swoją kampanię za nieco ponad 9 tys. zł. Inicjatorzy postanowili jednak sprawdzić, jakie dokładne koszty poniosła gmina Wadowice.
Co się okazało? Najważniejszym składnikiem kosztów referendum były diety członków komisji. W połowie powoływali ich inicjatorzy referendum, w połowie burmistrz Wadowic Ewa Filipiak (radni zrzekli się możliwości powoływania części członków na rzecz burmistrz). IWW prowadziła otwarty nabór, pozwalając wszystkim mieszkańcom zgłosić się do pracy przy głosowaniu. Burmistrz Ewa Filipiak postawiła na swoich zaufanych urzędników oraz ich rodziny. W komisjach referendalnych pojawili się więc żony i mężowie urzędników i urzędniczek czy dyrektorzy szkół gminnych i przedszkoli.
Diety członków komisji to jednak nie wszystko. 6 629,99 zł kosztowała "obsługa informatyczna" komisji. Były kandydat na burmistrza Wadowic w 2006 roku i pracownik UM Wadowice – Tomasz Paździora otrzymał 600 zł za pełnienie funkcji pełnomocnika ds. obsługi informatycznej. Za 200 zł obsługę informatyczną w komisjach zapewniał też Filip Kaczyński (kandydat na posła PiS), Tomasz Mżyk, Paweł Polak, czy inni, mniej znani urzędnicy magistratu.
Dwóch urzędników otrzymało 150 zł każdy za plakatowanie obwieszczeń o referendum w dniach 21-25 października, choć w tych dniach raczej zdejmowano plakaty o referendum, a nie rozwieszano... Obsługa techniczna referendum to 500 zł wypłacone dwóm urzędniczkom, 1 200 zł skasowały trzy urzędniczki za obsługę szkolenia członków komisji referendalnych. 600 zł otrzymały dwie urzędniczki za sporządzenie spisu wyborców. Osobista sekretarka burmistrz dyżurowała w dniu referendum za 150 zł. Za tę samą kwotę każda dyżurowały trzy panie w Biurze Obsługi Mieszkańców UM Wadowice.
Magistrat podpisywał również umowy z osobami, które miały otworzyć i zamknąć lokal wyborczy. Za tę usługę zwykle otrzymało się 150 zł brutto, z tym, że kilka osób otrzymało aż 200 zł. Skąd wynikała ta różnica? Nie wiadomo.
Z innych kosztów wyróżnia się 244 zł za stojak, 470 zł kosztowały listy do członków komisji, aż 1 000 zł wydano na zakup papieru do kserokopiark (100 ryz papieru).
Samochód służbowy Straży Miejskiej jeździł przez ponad dobę, pokonując w tym czasie452 km. Koszt tej eskapady wyniósł 775 zł. Zakupiono sznurek jutowy i agrafki (za 54 zł), ale były też grubsze zakupy. Kupiono np. 10 ścierek, 26 płynów do mycia naczyń, 17 płynów do szyb Pronto, czy 26 płynów Ajax: wszystko za cenę 652 zł.
Kolejne kilkaset złotych wydano na teczki, taśmy przylepne, cienkopisy, folie samoprzylepne i nożyczki, co, skoro zakupiono komplet wyposażenia lokali, sprawia wrażenie, jakby jakiekolwiek głosowanie w gminie Wadowice obywało się po raz pierwszy. Urny i wyposażenie lokali kosztowały 2 000 zł, płótno na flagi 930 zł (wyszyto je specjalnie z okazji referendum, jakby nigdy wcześniej takich flag na głosowanie nie przygotowywano...).
1 560 zł kosztowało wykonanie 26 tablic na lokalne do głosowania. 1 600 zł tonery do drukarek. 830 zł wyniósł koszt wykonania pieczątek dla 26 komisji wyborczych (które faktycznie trzeba było wykonać po raz pierwszy).
Podsumowując, wygląda na to, że przy okazji referendum wydano sporo środków na zakup materiałów, które i tak należało kupić przed następnymi głosowaniami. W ten sposób przy okazji referendum wydano pieniądze, a wydatek ten później poszedł na karb organizatorów. Jednocześnie okazuje się, że największym beneficjentem zorganizowanego referendum byli... sami urzędnicy.
Warto dodać, że kwota 57 948,40 złotych to i tak znacznie mniej, niż 75 530 złotych brutto, które wydaje gmina rocznie na Stanisława Kotarbę (szefa lokalnych struktur PO, radnego powiatowego i rzecznika Urzędu Miejskiego), który twierdził przed głosowaniem, że koszt referendum w naszej gminie może wynieść "minimum 70 tysięcy, a może nawet 200 tysięcy złotych"...
Zobacz: Drogi Stanisław Kotarba
(MG)
WadowiceOnline.pl
Ostatnie artykuły z kategorii Polityka:
20 lat w Unii Europejskiej. Na wadowickim rynku zbiorowe śpiewanie "Ody do radości.
Na ostatniej sesji tej kadencji pożegnano odchodzących radnych
Zielone światło od radnych. Wadowice powołały nową spółkę komunalną
Wadowice chcą utworzyć nową spółkę. Opozycja ma spore zastrzeżenia
Prezydent Andrzej Duda nie ułaskawił byłego burmistrza Wadowic
Komentarze
Oczywiście nie mam nic zarówno do Pana Mateusza Klinowskiego,ja k i IWW - też szczerze mówiąc jestem za odwołaniem obecnej Burmistrz,ale muszę przyznać,że od początku byłem niemal przekonany,że referendum nie przyniesie pozytywnego skutku- którego wielu oczekiwało...
Jednakże zbliżają się wybory i tak naprawdę wtedy wyjdzie jak wadowiczanie ufają Pani Ewie i jak bardzo podobają im się Jej wieloletnie rządy !
Podziękują Jej bardzo za ponad 20 lat "panowania".
W końcu władza to służba,a nie panowanie.
I jeszcze jedna kwestia:
Szkoda tych pieniędzy przeznaczonych na referendum i wydatki z nim związane.
Równie dobrze pieniądze te (bardzo wysoką sumę) można by przeznaczyć na biedne dzieci,czy nawet biedne rodziny z powiatu wadowickiego; a tak to pieniądze poszły tak naprawdę - na marne !
A co mieli za darmo robić? :)
Gdyby nie referendum nie wychodziłby rozdawany koci kurier. Nie byłoby listu do Mieszkańców, nie byłoby filmu propagandowego. Ile to wszystko kosztowało?
Po referendum trzeba jeszcze odwdzięczyć się.
To koszty nie do oszacowania.
https://www.youtube.com/watch?v=ARZBtYGYby4&feature=youtu.be&t=5m31s
http://inicjatywawadowice.pl/czy-starosta-jonczyk-dobrze-zarzadza-powiatem/
Żebyś musiał tyle razy dziennie Punto pod korek zalewać, to by ci nie starczyło nawet, gdybyś miał obrotowe drzwi na klatce :lol:
Tych pieniędzy NIE MOŻNA BYŁOBY PRZEZNACZYĆ NA BIEDNE DZIECI! Doucz się w procedurach a nie gadaj we świat. A na marginesie to żeby wydać na coś te 57 tys zł to najpierw trzeba chcieć, a Filipiak od 20 lat nie chce. Zobacz tylko co robi na sesjach. Jakikolwiek pomysł który nie jest jej, jest "zły".
I dlaczego akurat nie można było tych pieniędzy przeznaczyć na biedne rodziny,na biedne dzieci ?
Chodziło mi oczywiście o większe fundusze dla Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej,bo jak wiadomo oni są od pomagania. Gdyby mieli więcej środków to na pewno,by właśnie pomagali w ten sposób tym ludziom,którzy tej pomocy potrzebują.
Tak więc w Pańskiej ocenie lepiej było "przepuścić" te pieniądze,tak ?
Bo tak naprawdę to one się zmarnowały.
Poza tym nie przypominam sobie,byśmy przechodzili na "ty". Trochę szacunku.
Piszesz takie głupstwa, ze trudno czytać, nie można przeksięgowywać pieniędzy na inny cel np.na MOPS, który zresztą działa skandalicznie.P oducz się.
Taki jesteś zatroskany biednymi dziećmi, a czy ty sam tak po ludzku pomogłeś chociaż jednemu?
Po pierwsze nie przypominam sobie,byśmy przechodzili na "ty". Wydaje mi się,że trochę kultury należy okazać innym ludziom,także w internecie.
Po drugie nie wiedziałem o tym,miałem takie prawo,a po trzecie wciąż zostaje przy swoim i uważam,że bezsensowne jest wydawanie pieniędzy na takie pierdoły jak referendum,poni eważ wybory coraz bliżej i tak naprawdę to w nich wadowiczanie,al e także mieszkańcy całej gminy zdecydują komu tym razem zaufają.
Przypominam:
"Władza to służba,a nie panowanie !".
Te pieniądze powinny iść na biednych,a jak już nie na biednych to powiedzmy na rozbudowę infrastruktury w mieście,na rozbudowę szpitala,czy czegokolwiek w tym mieście. Bo nikt mi nie powie,że było jasno określone,że te pieniądze miały iść na jakieś pierdoły,typu referendum,któr e większość i tak zbojkotowała ! :-/
I jeszcze jedna kwestia:
Szanowna Pani,sobie wyobrazi,że wielokrotnie pomogłem już chociażby biednym dzieciom. Często biorę udział w akcjach charytatywnych, współpracując z "Caritas Archidiecezji Krakowskiej",
ponadto wspieram finansowo różnego rodzaju zbiórki przy kościołach itd.
Ciekaw natomiast jestem,czy Pani kiedykolwiek wsparła tak szlachetne dzieło,jakim jest pomoc biednym,niekoni ecznie dzieciom ?
Jeśli Ciebie uraziłam brakiem Pana(co w internetowych rozmowach nie istnieje) to się przedstaw imieniem i nazwiskiem, trudno, aby do nicka zwracać się Pan, ja też używam nicka i do głowy nie przychodzi mi, aby ktoś mi panował.
Wyobraz sobie, że wspieram osobiście konkretne dzieci, ale nie robię tego pod publikę i nie daję na Caritas bo mało co wpływa do biednych, twoje wywody kojarzą mi się z wywodami aktywnego inaczej kiedyś na forum Hlebowicza.
Nie można pieniędzy z referendum czy nawet premii Kocicha ;-) przeznaczyć na inny cel, przestudiuj księgowość samorządową.
Referendum nie jest pierdołą i ponad 4000 wzięło w nim udział, to jest prawo demokracji. Obserwuj dalej, ale sensownie bez klapek na oczach niczym koń dorożkarski.
A a serwuję serenady na altówce dla księżnej i kasy mam w brud i nawet etat pełny mam w UM :D
To może dla mnie etacik w UM cobym otwierał drzwi rano i zamykał wieczorem za 150.-/dzień ?
Chwilowo pierwścienia nie będę całował jakowoś mam sztywny kręgosłup,ale mogę zmienić "barwy".
Miłego Wieczoru tyż Staszek.