Urządzenie znalezione w siedzibie lokalnej redakcji "Gazety Krakowskiej" i "Dziennika Polskiego" mogło
Urządzenie znalezione w redakcji GK to jednak podsłuch

Urządzenie znalezione w siedzibie lokalnej redakcji "Gazety Krakowskiej" i "Dziennika Polskiego" mogło służyć podsłuchiwaniu. Tak ustaliła prokuratura. Kto podsłuchiwał?

A jednak.  Znaleziono ponad miesiąc temu w siedzibie lokalnej redakcji "Gazety Krakowskiej" i "Dziennika Polskiego" przy placu Jana Pawła II urządzenie nie było mikroportem, jak bagatelizowali niektórzy, tylko służyło do podsłuchu. Wydawca obu gazet złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Zobacz: Kto podłożył podsłuch w redakcji "Gazety Krakowskiej"?

"Według wstępnych ustaleń najprawdopodobniej jest to urządzenie podsłuchowe, wytworzone nieseryjnie. Szczegóły, czyli dane techniczne tego urządzenia bedziemy znać najprawdopodobniej w połowie września. Nie chce wchodzić w szczegóły ale teraz będziemy starać się ustalić, na różnej drodze, czy to śladów kryminalistycznych, czy to zeznań świadków kto to zainstalował, podłożył" - dowiedzieliśmy się w rozmowie z szefem wadowickiej prokuratury Jerzym Utratą.

Podsłuch znaleziono pod koniec sierpnia,w czasie przeprowadzki redakcji.

"Był to czysty przypadek. Znaleźli go robotnicy za moim stanowiskiem pracy" - mówił nam po odkryciu urządzenia Robert Szkutnik, jeden z redaktorów "Gazety Krakowskiej" i "Dziennika Polskiego".

Nie wiadomo, kto podrzucił elektroniczną płytkę z podpiętą bateryjką i antenką oraz jak długo ono tam leżała. Do lokalnej siedziby obu gazet przychodzi codziennie sporo osób, chociażby po to, by zamieścić ogłoszenie czy reklamę. Wejść tam może praktycznie każdy i w zasadzie każdy mógł podłożyć takie urządzenie.

Jak dowiadujemy się od prokuratura Jerzego Utraty, technicy będą badać, czy urządzenie działało ciągle, włączało się na określoną częstotliwość (reagując np na ludzki głos), jaki był jego zasięg itp.

Komu mogło zależeć na podsłuchiwaniu tego, co dzieje się w lokalnym oddziale "Gazety Krakowskiej" i "Dziennika Polskiego"?Za założenie nielegalnego podsłuchu można trafić do więzienia nawet na 2 lata.

(MG)


NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Komentarze  

+13 #1 a dziwka na to... 2013-08-23 13:54
niemożliwe
+23 #2 Maciek M 2013-08-23 13:55
oj Staszek Staszek tyle lat siedziałeś przy korycie ze świętym, anielski spokojem a tu taka nagonka - chcą cię odwołać, jakieś wywiady z tobą robią, co oni wszyscy od ciebie chcą??? mogliście z relikwią i gryzoniem takie numery odstawiać a na starość wadowiczanie tak wam dają popalić. Nawet podsłuch znaleźli który tyle lat służył tylko bateryjki trzeba było zmieniać. oj Staszek Staszek....
+20 #3 majka 2013-08-23 14:03
Dzisiaj w Gazecie Krakowskiej artykuł o carycy i Almertach.
+19 #4 Agent z Huty 2013-08-23 14:05
Nie jest seryjne bo zrobili je nam na zamówienie, żebyśmy dobrze słyszeli co tam o nas gadają. Zasięg był w sam raz bo okno mam dokładnie po drugiej stronie rynku.
+13 #5 Miłośnik magistratu 2013-08-23 14:15
Wadowice, 23.08.2013

JE Angelo Amato
Prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych


Jego Eminencju, czcigodni druhni i druhny gwardzisty z Parku Miejsku, wiewiórku i inne bożu stworzenie niemalujące swastyków na plakatu…

Uprasza się o przyjęcie w procesie kanonizacyjnym bł. JPII cudu mającego miejsce w rodzinnym mieście ww. wymienionego. Za sprawą łaski sługi bożego mikroport przemienił się w urządzenie podsłuchowe.

Cud ten doniosły stał się ponad miarę wszelaką i łaska anielska zstąpiła na niewierzących dziennikarzy. I kot przemówił ludzkim głosem, i relikwia poniosła się sama, a muzeum czynu podległościoweg o anty IWW otwarło swe ekspozycje dla zwiedzających. Skawa miodem popłynęła, a BDI wybudowała się po południowej i po północnej stronie jednocześnie. Cudem odnalazła się podbudowa z Karmelickiej i pobity urzędnik od fontanny wybaczył swoim oprawcom. Lewicę szlag trafił, a i prawicę coś trafiło rykoszetem. I zapanowała miłość na ziemi wadowickiej dzięki cudowi temu.
+19 #6 kulka 2013-08-23 14:18
Wiedziałam że to nie jest lipa z tym podsłuchem. Co na to zależna dziennikarzyna? Zamieści obszerny komentarz czy już dzwoni do kocicha i ustalają zeznania?
+17 #7 pies na koty 2013-08-23 14:26
To nie była pluskwa tylko pchła z magistrackiego sierściucha.
0 #8 mikroportek 2013-08-23 14:28
matka wie że ćpiesz ?
+17 #9 prawda 2013-08-23 15:17
Tekst w GK jest naprawdę mocny i poparty wypowiedziami bezstronnych autorytetów z najwyższej półki w Polsce ! Redakcja GK dobrze przygotowała się do tego materiału. Ciesze się że są media które w tak dokładny i rzetelny sposób potrafią opisać nasza gminna rzeczywistość.
+12 #10 jj 2013-08-23 15:45
Czy Ćwiąkalski i Zoll zostaną obwołani persona non grata? Czy pseudoprawica wadowicka szykuje już stosowną rezolucję?
Jeśli mnie pamięć nie myli to Ćwiąkalski zasiada w radzie programowej papieskiego muzeum, czy zostanie usunięty za swoją wypowiedź?
Czy powszechnie szanowany autorytet - profesor Zoll zostanie nazwany lewakiem?

Kto nie widział, niech czyta:

http://pokazywarka.pl/tjqklx/
http://pokazywarka.pl/mh6gc9/
-9 #11 Bogumił Storch 2013-08-23 22:16
Jeśli to rzeczywiście podsłuch to ludzie związani obecnie z IWW i Klinowskim mają powody do obaw. Pamiętam co w tej redakcji wygadywali i na kogo wygadywali: jeden taki chudy, drugi grubszy - o pedagogicznym zacięciu
+6 #12 biskup Krasicki 2013-08-24 13:06
Wszystkie wyroki wadowickiego sądu, a także sadu apelacyjnego w Krakowie, dotyczące osób krytykujących wadowicki układ zdumiewają nawet wytrawnych prawników. O prokuraturze szkoda mówić.

Nie masz uprawnień do komentowania tego artykułu.