Wraz z nadejściem wiosny i cieplejszych dni, nad Jeziorem Mucharskim szykują się do nadchodzącego sez
Nad Jeziorem Mucharskim szykują się na sezon

Wraz z nadejściem wiosny i cieplejszych dni, nad Jeziorem Mucharskim szykują się do nadchodzącego sezonu.

Nie da się ukryć, że Jezioro Mucharskie to taki trochę zmarnowany potencjał świetnego miejsca. Niby od wielu lat otwarte z ustanowioną nazwą, regulaminem, który pozwala na nim legalnie pływać i się kąpać a także łowić ryby, ale tak naprawdę w porównaniu do innych zbiorników w Polsce, z wypoczynkiem niestety kiepsko. Wystarczy przejechać się na weekend nad niedalekie Jezioro Czortyńskie, żeby to sobie bardziej uzmysłowić...

Zarządca Jeziora Mucharskiego czyli Wody Polskie, do tej pory nie wyznaczył tutaj niestety praktycznie żadnego oficjalnego kąpieliska, plaż i infrastruktury. Dopiero od niedawna po wielu apelach, korona zapory została otwarta w weekendy dla zwiedzających. Poza biznesami kilku osób, nie ma wyznaczonych miejsc parkingowych, punktów gastronomicznych czy ścieżek rowerowych (jedna jaskółka w postaci kilkukilometrowego odcinka na koronę  zapory planowanej Velo Skawa wiosny niestety nie czyni, mimo obiecywanek samorządowców, którzy z rowerem mają zazwyczaj  kontakt co najwyżej kiedy trzeba zrobić sobie z nim zdjęcie przed wyborami...).

A według zapowiedzi sprzed wielu lat miało być tak pięknie: planowano tutaj duże centra wypoczynku i rekreacji, w Jaszczurowej (gmina Mucharz) i Dąbrówce (gmina Stryszów). Wystarano się nawet o wielomilionowe unijne dotacje na ten cel. Niestety przepadły: samorządy nie mają prawa własności do działek położonych bezpośrednio nad jeziorem zaś rozmowy z zarządcą tymi gruntami, raczej okazały się mało owocne i jak twierdzą niektórzy, głównie zabezpieczały interes Wód Polskich a nie gmin.

Z szumnie zapowiadanych inwestycji niewiele wynikło. Jedynie Stryszów po latach wybudował w  Dąbróce centrum parkowo-rekreacyjno–sportowe z mikroplażą. Sytuację na szczęście nieco ratują prywatni przedsiębiorcy: w tej chwili na jeziorze działają rejsy statkiem czy kilka niewielkich wypożyczalni kajaków i rowerków wodnych ze skromnymi pomostami. Pojawiają się też domki letniskowe czy punkty gastronomiczne. To niestety ciągle kropla w morzu potrzeb. Nie przeszkadza to mieszkańcom i turystom tłumnie tutaj przyjeżdżać, kąpać się, żeglować czy bawić się na skuterach wodnych, kajakach czy pontonach.

Wraz z nadejściem wiosny, kiedy zrobiło się cieplej, nad jeziorem szykują się powoli na nadchodzący sezon. Warto tutaj zaglądnąć, bo miejsce, chociaż nie wykorzystane w pełni, ma potencjał...

(Marcin Guzik)

NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Komentarze  

+4 #1 K7 2024-04-29 13:33
Kto zarządza wodami polskimi to my wiemy - pejsaci , dlatego utrudniają nam jak tylko się da. Ich ziomale nie inwestują , to nikomu nie pozwolą na zarabianie , zwłaszcza społeczności lokalnej. Kto był tak głupi , żeby oddać im wody polskie we władanie ,jak to tak samo ważna infrastruktura jak porty , lotniska , elektrownie , huty czy kopalnie .
+2 #2 Ania Bania 2024-04-29 16:06
Fajne, ale bidne

Nie masz uprawnień do komentowania tego artykułu.