13 września 1944 roku nad Zygodowicami Niemcy zestrzelili samolot Liberator B-24 "Hell's Angel". Sześci
Drukuj
70 lat temu nad Zygodowicami zestrzelono samolot

13 września 1944 roku nad Zygodowicami Niemcy zestrzelili samolot Liberator B-24 "Hell's Angel". Sześciu lotników straciło życie. 70 lat od tych wydarzeń w Prywatnym Muzeum Polsko-Amerykańskim "Hell's Angel" Zygmunta Krausa i przy pomniku w Zygodowiach przypomniano o tym wydarzeniu.

W sobotę (13.09) punktualnie o 12:00 w Prywatnym Muzeum Polsko-Amerykańskim "Hell's Angel" u Zygmunta Krausa odbyły się uroczystości upamiętniające 70. rocznicę zestrzelenia amerykańskiego samolotu Hells’s Angel nad Zygodowicami. Na uroczystość przybyło około 300 osób, w tym przedstawiciel Konsulatu Generalnego Stanów Zjednoczonych w Krakowie, starosta wadowicki Jacek Jończyk (który objął obchody rocznicowe honorowym patronatem), członkowie Oddziału Krakowskiego Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa Wojskowego RP, przedstawiciele Krakowskiego Klubu Seniorów Lotnictwa, przedstawiciele Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Krakowie, Grupa Miłośników Żaru, członkowie Towarzystwa Miłośników Ziemi Wadowickiej i Stowarzyszenia Absolwentów Liceum Ogólnokształcącego im. Marcina Wadowity, przyjaciele Zygmunta Krausa z USA oraz liczni mieszkańcy i przyjezdni goście.

W uroczystości uczestniczył także syn jednego z członków załogi zestrzelonego samolotu, zmarłego w 2012 roku, Vernona O. Christensena – Russ Christensen. W godzinach porannych muzeum odwiedził gen. Charles Keutman – pilot innego samolotu zestrzelonego tego samego dnia 1944 roku nad Jeleśnią, który przybył do Polski po raz pierwszy od czasu tamtych wydarzeń. Warto dodać, że obchody wydarzeń sprzed 70 lat miały też miejsce właśnie w Jeleśni.

Podczas uroczystości prezes Oddziału Krakowskiego Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa Wojskowego RP, Benedykt Siemaszko, wręczył medale XX-lecia Oddziału Krakowskiego dla Russa Christensena, Zygmunta Krausa i Edwarda Wyroby. Uroczystości uświetnił też przelot samolotów (w tym wojennego Pipera Cub LH4) w barwach angielskich i amerykańskich. Samoloty pilotowali: Antoni Nowak i prezes KKSL Leszek Mańkowski.

Dzień wcześniej, w piątek (12.09), ponad 200 uczestników XXIV Rajdu Lotników Hell's Angel przybyło pieszo i na rowerach, by w symbolicznym miejscu pochówku, przy którym honorową wartę pełnili harcerze z grupy rekonstrukcji historycznej 130 DSTH "Stu trzydziestu z Mucharza", oddać cześć Synom Ziemi Amerykańskiej poległym w walce o wyzwolenie Polski. Po odegraniu hymnów państwowych Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej i Polski przez Orkiestrę Dętą z Zygodowic, wójt gminy Tomice Adam Kręcioch przybliżył zebranym tragiczną historię sprzed 70. lat. Kilka słów do młodzieży skierował również przedstawiciel Konsulatu Stanów Zjednoczonych w Krakowie konsul Colin Guard. Złożono kwiaty pod obeliskiem upamiętniającym poległych lotników oraz cywilną ofiarę – Marię Cichoń. Później goście oraz młodzież uczestnicząca w rajdzie udała się do Szkoły Podstawowej w Woźnikach. Tam też mogli oni oglądnąć część artystyczną – montaż słowno-muzyczny przygotowany przez Agnieszkę Sienkiewicz i Annę Zalewską-Sordyl. Duże wzruszenie gościło na twarzach widzów podczas rekonstrukcji wydarzeń z 13 września 1944 r., którą uczniowie przygotowali specjalnie dla konsula w języku angielskim.

Tragedia bombowca B-24 Liberator „Hell’s Angel” z 11-osobową załogą wydarzyła się 13 września 1944 roku podczas powrotu z zakładanej jako ostatnia akcji (załoga miała powrócić później do USA). Celem misji bojowej było zbombardowanie obiektów przemysłowych w okolicach Oświęcimia oraz Trzebini. Niestety w trakcie lotu samolot został trafiony przez niemiecką obronę przeciwlotniczą. Pięciu członków załogi zdołało się uratować skacząc na spadochronach. Byli to: por. George V. Winter, sierż. Vernon O. Christensen, por. Daniel N. Blodgett, por. Frank J. Pratt i por. Irving R. Canin. Pozostali członkowie: kpt. William C. Lawrence, por. Matthew W. Hall, st. sierż. Everett L. MacDonald, sierż. Lewis L. Kaplan, st. sierż. William T. Eggers i sierż. Arthur E. Nitsche – stracili życie w roztrzaskanym wraku. Podczas katastrofy zginęła poparzona płonącym paliwem lotniczym Maria Cichoń, kobieta znajdowała się przypadkowo w okolicy. Mieszkańcy Zygodowic złożyli ciała poległych w zbiorowej mogile nieopodal miejsca upadku samolotu, a w roku 1947 Amerykanie przenieśli ciała na cmentarze wojskowe w Belgii i USA. W 1991 roku w miejscu katastrofy, dzięki staraniom Zygmunta KrausaTowarzystwa Miłośników Ziemi Wadowickiej i gminy Tomice odsłonięto upamiętniający te wydarzenia obelisk.

(Krzysztof Cabak, Marcin Guzik)
(zdjecia: Krzysztof Cabak, LG)

NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Wydarzenia:

Powiatowy Dzień Strażaka tym razem w kalwaryjskim sanktuarium

Ranny motocyklista w zderzeniu z sarną

Kolizja na krajówce przy przejeździe w Choczni

Uroczystości pogrzebowe księdza Tadeusza Kasperka potrwają dwa dni

Potrącenie rowerzysty przy cmentarzu w Andrychowie