Aż 17 asów serwisowych zaaplikowali swoim rywalom z Krzeszowic siatkarze Skawy Wadowice w ostatnim spot
Drukuj
Festiwal asów!

Aż 17 asów serwisowych zaaplikowali swoim rywalom z Krzeszowic siatkarze Skawy Wadowice w ostatnim spotkaniu kończącego się sezonu 2010/2011! Na zakończenie trzecioligowych rozgrywek podopieczni Łukasza Fijałka pokonali Maraton Krzeszowice 3:1 (25:27, 25:10, 25:23, 25:9).

Skawa: Fijałek (grający trener), Kułaga (kapitan), Michniak (libero), Peszel, Jesiołowski, Bielecki, Cygan, Trzop, Kurec, Szymonek, Romański.

Od początku spotkania Skawa starała się odskoczyć przeciwnikowi na kilkupunktową przewagę. Wadowiczanie prowadzili 6:3 (2 asy serwisowe Kułagi), 12:8 (2 asy serwisowe Fijałka), jednak przeciwnik zdołał zniwelować przewagę gospodarzy, doprowadzając do remisu 17:17. W międzyczasie na placu gry zameldował się Mateusz Jesiołowski. „Mały” ku zdziwieniu wszystkich kibiców występował nie jako libero, lecz jako… przyjmujący. Odrobienie strat przez przyjezdnych zapowiadało ciekawą końcówkę. Przy stanie 23:24 dla Maratonu, kiedy goście mięli w górze piłkę setową, jeden z zawodników spadkowicza (zespół z Krzeszowic nie utrzymał się w III lidze) przy próbie ataku upadł pod siatką taranując jednego z graczy Skawy. Wadowiczanie podbili piłkę, ale widząc zaistniałą sytuację sędzia grę przerwał i uniósł w górę oba kciuki, co oznaczało brak punktu dla każdej z drużyn. Na parkiecie trwała zacięta walka punkt za punkt, przerwana atakiem „Dzidy” w siatkę, co dało przyjezdnym wygraną w pierwszym secie 25:27.

Poprzednie siatkarskie spotkania drugiej części sezonu oglądało w hali sportowej przy ul. Słowackiego niewiele osób, ale dobre wyniki i przede wszystkim ostatnia szansa aby w najbliższym czasie zobaczyć w akcji siatkarzy Skawy przyciągnęła w sobotni wieczór na trybuny około stu kibiców. Ku ich uciesze po zmianie stron wadowiczanie zagrali z większym polotem niż dotychczas. Siatkarska reprezentacja Wadowic rozpoczęła od dwóch asów serisowych Fijałka i prowadzenia 5:0. Gospodarze zdobywali punkty seriami, przerywanymi przez pojedyńcze „oczka” trafiane przez przyjezdnych. Łukasz Fijałek dał w ostatnim spoktaniu szansę do pokazania się tym zawodnikom, którzy w poprzednich meczach grali niewiele. „Młokosi” (Michniak, Trzop, Szymonek, Cygan) w starciu z Maratonem byli pewnymi punktami swojego zespołu. Skawa całkowicie kontrolowała przebieg partii prowadząc odpowiednio 9:3 (as serwisowy Peszela), 13:4 (dwa asy Kułagi), 16:6, 20:8 (as Fijałka) kończąc grę w drugim secie zwycięstwem 25:10.

Drużyna Maratonu Krzeszowice nie przejęła się zbytnio wysoką porażką z poprzedniej partii. Na tablicy widniał bowiem remisowy rezultat w setach i wraz z początkiem tego trzeciego, każda z ekip miała równe szanse na końcowe zwycięstwo. Przez niemal całą trzecią część gry utrzymywał się wynik wyrównany (7:8, 12:10, 15:13, 17:17, 19:18). Żadna z drużyn pomimo jedno czy dwupunktowego prowadzenia, nie zdołała odskoczyć na więcej. Udane ataki Kułagi, Peszela, Trzopa, Kureca i pozostałych siatkarzy Skawy, przeplatane były zagraniami w aut, czy nieporozumieniami po własnej stronie siatki. Wadowiczanie zachowali jednak więcej zimnej krwi w końcówce, w której przy stanie 23:23 Skawa zdobyła dwa punkty i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W trzeciej części gry widzieliśmy kolejne dwa punkty zdobyte bezpośrednio z zagrywki przez Fijałka.

Rozpoczął się czwarty set, który jak się okazało, był ostatnim w sezonie 2010/2011. Skawa rozpoczęła tą partię w znakomitym stylu. Dziesięć z rzędu zdobytych punktów, w tym kolejne dwa będące asami serwisowymi Łukasza Fijałka. Grający trener Skawy robił w tym meczu wszystko: znakomicie serwował (10 asów serwisowych przez cały mecz), podbijał ataki, sam atakował, blokował, ale przede wszystkim rozgrywający znakomicie dzielił i rządził na siatce. To dzięki wystawom Fijałka zawodnicy Skawy atakowali często na czytej siatce, bez chociażby pojedyńczego bloku. Każde dobre zadanie siatkarzy z Wadowic było kwitowane oklaskami na trybunach, dokładnie tak, jak miało to miejsce w spotkaniach z początku sezonu, kiedy to wadowiczanie stanowili ścisłą czołówkę trzeciej ligi. Siatkarze z Krzeszowic przypominali boksera, który znokautowany leży na deskach. Egzekuzja zakończyła się zwycięstwem Skawy 25:9 (kolejne asy serwisowe zaliczyli Fijałek i Trzop)! Po zdobyciu ostatniego punktu wadowiczanie zostali nagrodzeni przez widownię gromkimi oklaskami.

Siatkarska reprezentacja Wadowic zakończyła rozgrywki ligowe z dorobkiem 28 punktów (Skawa wywalczyła o 12 punktów więcej niż w sezonie 2009/2010), zdobytych w 20 meczach, co daje 11. pozycję i pewne utrzymanie się w rozgrywkach III ligi siatkówki. Z pewnością nie jest to jednak szczyt marzeń wadowickiej ekipy, której trener Łukasz Fijałek powiedział w pomeczowej rozmowie, że celem drużyny była gra o pierwszą ósemkę. W przyszłym sezonie na pewno będzie lepiej, bo drużyna Skawy pokazała w kilku pojedynkach jak wielki potencjał drzemie w naszych siatkarzach!



(Jakub Wyka/www.sportowewadowice.pl)
(zdjęcia: Agnieszka Lewandowska)




NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Sport:

Małopolski Klub Karate OYAMA rozbił bank w Radomiu!

Dziewczęca drużyna Skawy zaprasza na mecz

Niepełnosprawni pływacy z naszego regionu powrócili z medalami

W Wadowicach powstanie strefa kibica. Są trzy lokalizacje do wyboru

Siatkarze Skawy bez awansu ale zadowoleni