Emocje, jakich mało, towarzyszyły dzisiejszemu spotkaniu III ligi siatkówki kobiet pomiędzy Skawą Wa
Drukuj
Zostawiły serce na parkiecie

Emocje, jakich mało, towarzyszyły dzisiejszemu spotkaniu III ligi siatkówki kobiet pomiędzy Skawą Wadowice i Orłem Witkowice! Wadowiczanki przegrywały już 0:2 w setach, żeby w ciągu kilku chwil doprowadzić do tie-breaku. W decydującym secie szczęście znów było jednak po stronie przyjezdnych, które zwyciężyły 3:2 (28:30, 22:25, 27:25, 25:20, 11:15).

Mecz lepiej rozpoczęły wadowiczanki, które już od początku starały sobie wypracować kilku punktową przewagę. Sztuka ta udawała się naszym zawodniczkom do czasu, gdyż drużyna prowadzona przez Andrzeja Gawrońskiego wygrywała 12:6, a następnie 16:12. Przyjezdne walczyły jednak niezwykle ambitnie i już po chwili na tablicy widniał wynik remisowy. Zacięta końcówka, pełna poświęceń i nieustępliwej walki o każdą piłkę. Ostatecznie pierwsza część meczu zakończyła się zwycięstwem Witkowic 28:30.

Gra po zmianie stron była bardzo wyrównana. Obu drużynom, znajdującym się przed tą kolejką tuż obok siebie w tabeli, niezwykle zależało na zwycięstwie. Widać to było w niemal każdej akcji, kiedy to zawodniczki zarówno Skawy jak i Orła ambitnie starały się podbijać wszystkie ataki. Witkowice wypracowały sobie w końcówce przewagę kilku oczek i to również przyjezdne wygrały drugiego seta 22:25.

Przy stanie 3:3 w trzeciej odsłonie byliśmy świadkami sceny niczym z dramatu. Piłka po piekielnie mocnym ataku Anny Kasperek trafiła w nos zawodniczkę z Witkowic. Wydawało się, że Izabela Domider ma złamany nos. Krwawiąca rozgrywająca Orła długo nie podnosiła się z parkietu. Po kilkunastu minutach i udzieleniu siatkarce pomocy gra została wznowiona. Wyrównany trzeci set ponownie przyniósł niesamowite emocje zwłaszcza w końcówce. Witkowice miały w górze piłkę setową przy stanie 23:24, którą Skawa zdołała wybronić. Wymianę punkt za punkt celnym atakiem zakończyła Agnieszka Ryczko i zwycięstwo wadowiczanek 27:25 stało się faktem.

Stare siatkarskie przysłowie, mówiące o tym, że „kto nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 3:2″ unosiło się nad parkietem hali wadowickiego liceum. Czwarty set miał scenariusz podobny do poprzednich: walka, walka i jeszcze raz niesamowita walka po obu stronach siatki. Siatkarki Skawy zdobyły już na kilka punktów z rzędu, 7:4, 13:10, 15:12, dzięki czemu naszej drużynie grało się łatwiej. W międzyczasie do gry wróciła rozgrywająca Orła. Skuteczna gra wadowiczanek doprowadziła nasz zespół do wygranej w czwartym secie 25:20.

Pierwszy punkt w tie-breaku zdobyły siatkarki Skawy. Zaraz potem dobrą serią popisały się przyjezdne, wychodząc na trzypunktowe prowadzenie. Wadowiczanki jednak w mgnieniu oka wyrównały i od stanu 4:4 gra zaczęła się na nowo. W poczynania naszych siatkarek niepotrzebnie wkradły się nerwy, przez co ataki nie były już równie skuteczne niż wcześniej. Witkowice zachowały w swoich poczynaniach więcej zimnej krwi obejmując prowadzenie 8:12, którego drużyna przyjezdnych nie oddała już do końca i pokonując Skawę 11:15. Porażka wadowickiej ekipy boli tym bardziej, że nasze siatkarki zostawiły całe serca na parkiecie, zupełnie nie zasługując na przegraną.

(Jakub Wyka/SportoweWadowice.pl)
(zdjęcia: Jakub Florczyk)



NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Sport:

Druga Wadowicka Dycha przeszła do historii. Oprócz biegaczy rywalizowali też rolkarze

Na rowerach i hulajnogach rywalizowali na pumptracku

XXIII. Rodzinny Rajd Rowerowy za nami

Rolkarska Wadowicka Dycha. To pierwsze takie zawody w naszym mieście

Na stadionie Skawy dwudniowe zmagania piłkarzy. W Wadowicach finał wojewódzki Pucharu Tymbarka