- Opublikowano: 26 listopada 2010, 22:35
- Komentarze: 58

Spotkanie, które odbyło się w czwartek (25.11) w siedzibie GDDKiA Kraków przy ul. Mogilskiej 25 i dotyczyło przebiegu Beskidzkiej Drogi Integracyjnej na terenie gminy Wadowice, opisuje prawnik, a od niedawna radny, dr Mateusz Klinowski.
W czwartek w siedzibie GDDKiA Kraków miałem przyjemność przyjrzeć się nowym/starym wariantom przebiegu Beskidzkiej Drogi Integracyjnej. Wariantom, przeciwko którym protestuję już od bez mała dwóch lat.
Jestem prawnikiem, a z zamiłowania również przyrodnikiem. Lubię dolinę Skawy i samą przyrodę Wadowic. To z pewnością jeden z największych skarbów naszej gminy. Sposób, w jaki przebiega proces planowania przebiegu BDI na jej obszarze, od początku budził mój sprzeciw i ogromne zdumienie. Jakże bowiem mogłoby być inaczej, skoro ogromna inwestycja drogowa, której skali większość mieszkańców miasta nawet sobie nie wyobraża, zamiast na nieużytkach i terenach rolniczych na północ od miasta i gminy Tomice, zrealizowana miała zostać na południu Wadowic. Nie tylko w bezpośredniej bliskości zabudowy miejskiej, ale przede wszystkim w niesłychanie wartościowym terenie, jeżeli chodzi o walory krajobrazowe i przyrodnicze.
Wpływ tej inwestycji to nie tylko kilkadziesiąt wyburzonych budynków, głównie w Choczni, ale przede wszystkim przekształcenie krajobrazu Wadowic i zmiana charakteru miasta. Wadowice przestaną być już malowniczym miasteczkiem, którego krajobraz inspirował Karola Wojtyłę. W zamian, staną się miastem w cieniu autostrady. Dosłownie, jeżeli wziąć pod uwagę samą wysokość barier ziemnych, ekranów ochronnych i przęseł estakad projektowanej BDI.
Wszędzie w Europie budowa szlaków drogowych poprzedzona jest drobiazgowymi analizami, których celem jest ustalenie takiego przebiegu trasy, który nie pozbawi wartości okolicznych terenów, a wręcz przyda im nowych. W Polsce do takiego działania zobowiązują nas przepisy, lecz do ich poprawnego stosowania czy nawet zrozumienia nasi urzędnicy, jak pokazuje historia BDI, niestety jeszcze nie dorośli. GDDKiA Kraków zafundowała nam warianty kreślone palcem po mapie, bez wcześniejszych analiz środowiskowych i bez oglądania się na uwarunkowania przyrodniczo-społeczne. Postawiono na prostotę rozwiązań – ale nie technicznych, bo droga w zaproponowanym kształcie technicznie łatwa nie jest. Chodziło o prostotę urzędniczą – aby projekt był jak najłatwiejszy do przepchnięcia.
Na spotkanie w siedzibie GDDKiA poszedłem głównie po to, by jeszcze raz, przy wszystkich zgromadzonych tam projektantach, wyjaśnić, że ich dzieło obciążone jest wadami prawnymi, które czynią go zaskarżalnym. Nie interesowała mnie pyskówka, chciałem rozmawiać. Także z przedstawicielami innych niż Południowy, komitetów.
Zadałem dyr. Andrzejowi Kollbekowi oraz jego urzędnikom pytanie:
Załóżmy, że na północy miasta nie ma terenów Natura 2000. Jaki argument przemawia za lokalizowaniem BDI na południu?
Dyr. Kollbek odpowiedział, że takim argumentem jest istniejący MPZP (Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego)
W świetle prawa nie jest to argument, gdyż obowiązek zgodności z MPZP nie dotyczy decyzji środowiskowej dla drogi publicznej. Projektanci drogi przyznali zresztą, że projekt BDI nie pokrywa się dokładnie z planem. Naniesiono bowiem korekty.
Po dłuższej wymianie zdań dyr. Kollbek przyznał też, że z perspektywy GDDKiA najlepszym rozwiązaniem byłoby zlokalizowanie BDI w jednym z wariantów północnych – byłoby to rozwiązanie najtańsze i technicznie najłatwiejsze.
Niestety, GDDKiA w obszar naturowy wejść nie chce, bowiem uważa, że realizacja drogi poprzez Naturę 2000 jest niemożliwa z uwagi na obowiązujące prawo i przepisy UE. Mam tutaj odmienne zdanie.
W mojej opinii, którą ponownie przytoczyłem, urzędnicy nie tylko GDDKiA Kraków nie rozumieją treści stosowanych przez nich przepisów. Zwalanie wszystkiego na Unię również nie ma sensu – to raczej brak uwzględnienia przebiegów północnych BDI naraża inwestora na zarzuty. Pisałem o tym już wielokrotnie.
Na spotkaniu po raz kolejny podniosłem też, ze obowiązkiem inwestora jest przedstawienie wszystkich realnych alternatyw przebiegu trasy, we wszystkich technicznie możliwych do realizacji korytarzach. Wówczas decyzję, co do ostatecznego przebiegu trasy, podejmuje jedyny uprawniony do tego organ – RDOŚ (Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska). Ale wtedy, wybrany wariant mógłby nie pokrywać się z preferowanym przez GDDKiA wariantem południowym. A na to GDDKiA zgodzić się najwyraźniej nie chce.
Wiele razy mieszkańcy Wadowic oraz samorząd apelowali o zestawienie w projekcie technicznie możliwych do realizacji wariantów w korytarzu północnym i południowym. Nie upieraliśmy się, że wariant północny jest jedynym możliwym. Być może rzetelnie wykonana analiza, wykonana przez pracowników RDOŚ, którzy mają ku temu odpowiednie kompetencje i umocowanie prawne, wskazałaby na konieczność realizacji wariantu południowego. Wierzę, że tak by się jednak nie stało.
Brak w projekcie BDI wariantów północnych wskazuje, że inwestor nonszalancko podchodzi do przepisów prawa i mieszkańców miasta. Sam wie najlepiej. To jego błąd.
Nie mają sensu też abstrakcyjne zarzuty, jakoby budowie BDI w obszarze Natura 2000 sprzeciwiały się jakieś bliżej niesprecyzowane organizacje ekologiczne. Nie straszmy się ekologami. Wątpię, aby jakikolwiek ekolog wolał estakady przez Skawę w okolicach jej przełomu i Góry Jaroszowickiej, niż nasyp BDI po nieużytkach czy polach między Tomicami a Radoczą. Takie twierdzenia są po prostu niepoważne.
Zdaniem dyr. Kollbeka nie ma już jednak żadnych możliwości zmiany projektu. Oznacza to, że projekt w zaproponowanym kształcie przedstawi do decyzji środowiskowej. I to w RDOŚ zamierza zmierzyć się z naszą argumentacją. Jestem przekonany, że finalnie decyzji środowiskowej nie uzyska. W ten sposób, jakże potrzebna dla naszego regionu inwestycja, legnie w gruzach. Pogrzebana przez nieudolność i brak wyobraźni urzędników. A także, jak pokazują moje osobiste doświadczenia z GDDKiA Kraków, zwykłą butę połączoną z niekompetencją.
Wszystko to powiedziałem Panu Kollbekowi i jego pracownikom wprost. I za stworzenie tej unikalnej okazji bardzo jestem im wdzięczny. Doskonałą pointą dla tego krótkiego sprawozdania jest informacja, jaka po spotkaniu ukazała się na stronie GDDKiA:
"Przybyli też mieszkańcy Wadowic, zarówno z południowej, jak i z północnej części miasta. Tych pierwszych nie skłoniła do przyjazdu chęć poznania projektu i dyskusji nad nim. Można było odnieść wrażenie, że ich celem było jedynie głośne oprotestowanie wszystkich rozwiązań, które w jakikolwiek sposób im nie odpowiadały. Z tymi osobami merytoryczna dyskusja była niemożliwa".
Dopóki istotne społecznie interesy zostawiamy w rękach urzędników, którzy w ten oto sposób podchodzą do kwestionujących ich racje obywateli, obnażających ich niekompetencję, nie dziwmy się, że żyjemy w kraju absurdów. Gdzie merytoryczna dyskusja rzeczywiście jest niemożliwa.
To zamyka dyskusję wokół BDI. Nie ma sensu tracić czasu na jałowy już w gruncie rzeczy spór. O dalszych losach inwestycji rozstrzygnie RDOŚ. Moim zdaniem wynik jest oczywisty – BDI w Wadowicach nie będzie.
(Mateusz Klinowski)
(zdjęcie: Mateusz Klinowski)
PS. Na spotkaniu próbowałem również porozmawiać z przedstawicielami komitetów popierających BDI. Nie byli oni skorzy do rozmowy. Wciąż mówili o MPZP i konieczności respektowania ustaleń sprzed 30 lat. Rozumiem ten argument, ale nie jest on trafny. W ten sposób oprotestować można przecież każdą inwestycję, której nie było w planach, bądź była zlokalizowana gdzie indziej. Jałowość tego sporu była jasna dla samych organizatorów spotkania, którzy po uwagach przedstawicieli popierających ich komitetów pośpiesznie przeszli bez słowa komentarza do omawiania kolejnych etapów projektowanej drogi.
Blog Mateusza Klinowskiego: www.mateuszklinowski.pl
WadowiceOnline.pl
Ostatnie artykuły z kategorii Wydarzenia:
Intensywne opady śniegu. Warto wiedzieć, kto odpowiada za utrzymanie dróg w powiecie
Są wstępne wyniki sekcji zwłok 14-letniej Natalii. Policja wszczęła wewnętrzną kontrolę
Program Uwaga! TVN w Andrychowie o śmierci 14-letniej Natalii
Prokuratura bada sprawę śmierci 14-latki z Andrychowa
Nie żyje 14-latka, która przez kilka godzin potrzebowała pomocy w centrum Andrychowa
Komentarze
Wyroba popierając południowy wariant szkodzi miastu.
BDI można budować, ale tylko na północy.
"to są "górskie okolice" to jest moje miasto Wadowice" z BDI na pierwszym planie kreską kreśloną przez jakiegoś bezmózga na mapie zostaniemy skutecznie odizolowani od tego co najpiękniejsze jest (Beskid)i będzie(jezioro) ale nie ważne przecież jak mnie pamięć nie zawodzi takie były pierwotne założenia budowy zbiornika"woda dla śląska" przejeżdżając przez Wadowice taki Ślązak mógłby przecież jeszcze jakieś pieniążki zgubić przypadkiem a przecież nie o to chodzi bo tu liczy się cisza i spokój
Więc w ciszy i spokoju pozwólmy im to coś wybudować na południu.
Bo kłamie Pan o poczynaniach GDDKiA, ukrywając skrzętnie prawdę o faktach, które doprowadziły do aktualnego stanu przy tym projekcie.
To nie GDDKiA oraz dyrektor Andrzej Kollbek ot, tak sami z siebie nakreślli BDI obok Wdowic, po ich południowej stronie, w korytarzu zarezerwowanym i potwierdzonym uchwałą Rady Miejskiej w MPZP, tylko:
1. Ewa Filipiak (ten chroniony skrupulatnie przez Pana burmistrz), przystąpiła wraz z gospodarzami innych gmin do programu BDI.
2. Ta sama Ewa Filipiak wskazała GDDKiA dla celów projektowyh korytarz w MPZP, zarezerwowany od ponad 30. lat pod inwestycję drogową i to się jej przez długi czas podobało.
3. I podobało się do czasu, kiedy nie zaczęło protestować kilku jej kolesiów, którzy nie wierzyli w realizaję inwedstycji drogowej z MPZP i pobudowali się bezprawnie w tym korytarzu w ostatnich latach, byli i tacy, co bez stosownych zezwoleń.
4. I zaczęła Filipiakowa wciskać BDI wójtowi Tomic, który do programu BDI nie przystąpił i po prostu nie ma obowiązku przystąpić i na nic takiego u siebie pozwlać nawet gdyby nie miał tam obszarów NATURA2000.
No i nic Pan nie pisze o tym, że burmistrz Wadowic podpisał z GDDKiA stosowny dokument, którym przyjął na siebie zobowiązania, ale czując się bezkarnie zobowiązań tych nie realizował od czasu, kiedy nie wiadomo czym motywowana Filipiakowa tak naprawdę stanęła na czele komitetu protestacyjnego "Południe".
Najlepszym podsumowaniem tych zachowań burmistrza Wadowic i Pańskich bajek była kilkumiesięczna bierność w podejmowaniu decyzji oraz głupie, nie przystające do urzędu gospodarza gminy opowiedzenie się za wariantem północnym kilka godzin po uzyskaniu informacji, że prace nad tym wariantem nigdy już nie będą prowadzone.
No i na koniec zapytam, jeżeli racja miałaby być po Pańskiej i burmistrza stronie, to dlaczego tak baliście się konsultacji społecznych, dlaczego Filipiakowa, w sposób zabroniony przez prawo, schowała przed mieszkańcami Wadowic materiały otrzymane ostatnio z GDDKiA - i musi im je pokazać Wyroba?
Dlatego chyba ma Pan rację, żeby ostatni raz wypowiadać się o BDI, bo w sprawie tej inwestycji bajkopisarz wydaje się nie na miejscu.
A Pan Klinowski mógłby przestac tak ubarwiac rzeczywistośc.
"Jestem prawnikiem, a z zamiłowania również przyrodnikiem" napisał Mateusz Klinowski - jakim przyrodnikiem Pan jest forsując cały czas przebieg drogi przez tereny Natura 2000. Coś się Panu chyba pomyliło. Nie trzeba mieć wykształcenia takiego jak Pan żeby wiedzieć co to jest być prawdziwym przyrodnikiem a nie pseudo. I prośba - proszę nie opowiadać, że przeprowadzenie tej drogi wariantem przez Naturę 2000 jest możliwe. Pozdrowiam
Jasne, zróbmy sobie drugą Dolinę Rospudy, niedługo będziecie przykuwać się do drzew albo pontonami pływać i zasłaniać ptaki własnym ciałem. Porównaj sobie ile osób spędza wolny czas na terenach zielonych po południowej stronie Wadowic (Park Miejski, Dzwonek, okolice Księżego Lasu) a ile na pólnocy, wsród stawów i trzciny.
Na zdjęciu obszar Natura 2000 w Tomicach w rejonie przebiegu wariantu 1h. Cenny przyrodniczo teren, jak widać. Może redaktor byłby łaskaw wyraźnie to podpisać, co? ;)Zdjęcie jest mojego autorstwa.
Nie robię z GDDKiA kłamliwej instytucji. Ta instytucja niestety taka właśnie jest - świadczy o tym notatka ze spotkania, którą umieścili na swojej stronie.
Jaką to rzekomo prawdę ukryłem o spotkaniu? Czy Ziemowit czy Iks też tam byli? Czy może dysponują nadprzyrodzonym i zdolnościami widzenia jedynej prawdziwej prawdy?
W kilku komentarzach przewija się również wątek niezrozumienia, czym są obszary Natura 2000. To nie są rezerwaty przyrody, tylko tereny inwestycyjne.
Po raz kolejny piszę, że nie interesuje mnie działanie samorządu Wadowic w przeszłości. Popełniono błędy, to jest bezsporne, ale to inwestor projektuje drogę i jest dla mnie stroną postępowania.
Przypominam też, że samorząd Wadowic wycofał się z wcześniejszych porozumień i od ponad roku było jasne, że nie popiera żadnego wariantu na południu. GDDKiA Kraków fakt ten ignorowała. Tego nie da się usprawiedliwić.
Podsumowując, cała ta dyskusja Panowie pokazuje, że nie interesuje Was istota sporu, szukacie tylko okazji, by przysolić Filipiak. Piszecie o dobru i interesie mieszkańców, a liczy się dla Was tylko okazja do walenia w "przeciwników politycznych".
Smutne, że my - młodzi ludzie nie uwikłani w Wasze odwieczne spory, nie mamy po Waszej stronie nawet partnerów do rozmowy. Ukrywacie się za pseudonimami i potraficie tylko, wobec braku argumentów, szkalować innych. Bajkopisarz, pseudo-prawnik, leśnik - co to wnosi do dyskusji? Do tego uporczywe odgrzewanie wciąż tych samych, nietrafnych argumentów.
Wygląda mi na to, że na mizerię naszych Wadowic składa się również Wasza postawa. Szkoda.
MK
Ponieważ stwierdzeniami „Nie byli oni skorzy do rozmowy” wywołał mnie pan do tablicy. Informuję czytelników – nie zamienił Pan ze mną ani jednego słowa ani też Pan nie próbował. Proszę więc ostrożnie dobierać treści artykułów.
A teraz do rzeczy.
Napisał pan tysiące słów na temat swoich przemyśleń na temat BDI. Tysiące nawzajem się wykluczających. Pisze Pan – jestem prawnikiem a czyta pan przepisy prawne niczym Macierewicz i podważa prawną moc dokumentu jakim jest plan zagospodarowani a przestrzennego. Pisze pan – jestem przyrodnikiem - a chce pan budować drogę przez chronioną Naturę 2000. Więc może porozmawiajmy o tych sprzecznościach . Temat jest rozległy więc skrótowo.
1. Prawo.
- w każdej, nawet tak dziwnie zarządzanej gminie jak Wadowice obowiązuje prawo. Prawo które zostało ustanowione dla obywateli, chroniące ich poczucie przynależności do społeczeństwa i chroniące ich od nielegalnych działań. Jednym z tym praw jest możliwość współkształtowa nia planu zagospodarowani a przestrzennego ( poprzez składanie wniosków) i prawo do wglądu w MPZP przed wyborem siedziby zamieszkania. Długo przed pańskimi narodzinami od Inwałdu do Barwałdu powstał korytarz przeznaczony dla drogi 2xGP. I od tego czasu w pasie tym nie wolno było budować. Nowelizacja MPZP była bodajże w 2007 roku i jakoś wtedy pan nie składał wniosków o likwidację tego korytarza.
- Zgodnie z reformą administracyjną kraju każda gmina zarządza terenem własnym. Nie terenem sąsiedniej gminy. To a pro po wtrącania się w terytorium gminy Tomice.
- Jakoś dziwny miał pan wyraz twarzy, gdy podczas spotkania w Krakowie dowiedział się pan, że korytarz jako trasę pod BDI wyznaczył UM w Wadowicach i po wyrysowaniu zgodnie z sugestią wariantu niebieskiego został on pozytywnie przyjęty przez UM w Wadowicach. Podobne zdziwienie malowało się na pana obliczu, gdy przekazano, że to burmistrz Filipiak przekonała GDDKiA o częściowym ( w rejonie wodociągów) wyjściu z korytarza tak, aby można było tam zrobić wschodnia obwodnicę. Odejście od tego korytarza spowodowało w wariantach z 2008 roku dość duże wyburzenia w Jaroszowicach – w budynkach wybudowanych zgodnie z MPZP. Dopiero po zawiązaniu się komitetu czego faktyczną przyczyną była owa zmiana korytarza E. Filipiak sprzeciwiła się wariantowi południowemu.
Od tego czasu powstało kilkanaście różnych projektów poza korytarzem MPZP w tym te najbardziej szalone jak poprowadzenie BDI na kilkunastometro wej skarpie wzdłuż obecnej obwodnicy. Warianty te złamały podstawowe prawo mieszkańców Gminy Wadowice do ochrony domów wybudowanych zgodnie z MPZP .
Wtedy też powstał wariant 1h ale przechodzący przez sąsiednią Gminę Tomice i przez Naturę 2000. I teraz dochodzimy do sedna sprawy. Panie Klinowski – czy Pan lub ktokolwiek z komitetu południowego rozmawiał z radnymi Gminy Tomice??? Nie ! Wzorem Ewy Filipiak pokazaliście palcem na sąsiednią gminę i nie raczyliście nawet z nimi na ten temat rozmawiać. To ja, (mimo iż uważam, że wariant ten jest najbardziej szkodliwy Wadowicom) Panie Klinowski odbyłem kilka spotkań i z Wójtem Gminy Tomice i z Przewodniczącym Rady. To ja i dyrektor Kollbek próbowaliśmy przekonywać ich do BDI. Wy ( komitet południe) nie wykonaliście w tym temacie żadnego ruchu.
2. Wariant 1h.
Wariant 1h dochodzący do Gminy Tomice polami uprawnymi miałby tylko jeden węzeł drogowy – w Tomicach. Czyli całość ruchu z terenu śląska na południe popłynie poprzez Tomice i ul. Wojska Polskiego do obwodnicy Wadowic. Obwodnicy pamiętajmy z przejazdem kolejowym i w połowie wybudowanej małym kosztem w klasie nacisku 7 ton na oś. ( druga część na dopuszczalne 11 ton na oś). Podobnie wszyscy jadący do Bielska Białej lub Krakowa aby dostać się na BDI musieliby wjechać na ten węzeł. Aby wiedzieć jaki będzie tego skutek nie trzeba przeprowadzać analiz. Już w tej chwili wjazd z kierunku Tomic do Wadowic okupiony jest korkiem a po przebudowie rynku i jego praktycznie całkowitym zamknięciem dla ruchu przejazd z jednej strony miasta na drugą będzie możliwy jedynie obwodnicą.
Proszę Panie Klinowski odpowiedzieć na to pytanie które w Krakowie zadał panu projektant – co pan powie swoim wyborcom, gdy za kilka lat 20 tysięcy pojazdów na dobę wjedzie na wadowicką obwodnicę i ul. Putka i Zegadłowicza kierując się do N. Sącza.
Ogłasza pan się ekologiem przyrodnikiem itd. Jak się to ma do prowadzenia drogi w Naturze 2000? Nie kłóci się wewnętrznie? Skoro południe jest tak cenne przyrodniczo to dlaczego tam nie ma Natury 2000 a jest na północy? To ja Panie Klinowski mieszkałem na południu i coś na ten temat mogę powiedzieć. Pan mieszka w blokowisku i nie ma pojęcia o terenie, przez który przebiegać będzie BDI. Jestem przekonany że nawet nie zna pan nazw tych przysiółków. I jakoś nie może pan przyjąć do wiadomości, ze droga przebiega w granicach miasta a przyroda i wspaniałe widoki rozpoczynają się kilkaset metrów dalej. Bo jeśli przyrodą nazywa pan garaże za szkołą w Gorzeniu czy łąkę obok składu gazu przy wodociągach to chyba zachodzi jakaś pomyłka.
Pozwoli pan, ze przemilczę o prawnych wpadkach, niedouczeniu czy zachowaniu członków komitetu południowego podczas spotkania w Krakowie. Nie pierwszy raz przyszło mi się wstydzić, że pochodzę z papieskiego grodu.
Dla mieszkańców to nie GDDKiA jest stroną konfliktu, ale właśnie burmistrz, który bez wcześniejszych rozmów z tymi mieszkańcami kazał Dyrekcji wyrysować i - co ważne - realizowć BDI po południowej stronie miasta!
Dlaczego Pan to neguje?[/b}
A może zapytam - za ile?
Jestem też zdania, że takie samo pytanie należy zadać temu "samorządowi", który jak Pan pisze - później się wycofał!
I nie kieruję się polityką, ale tylko honorem, rzetelnością i uczciwością w przekazywaniu informacji, których nie tylko Panu brakuje.
Niestety, Pan to widzi na odwrót.
Nie widzi Pan, że to celem Filipiakowej było skłócenie mieszkańców miasta!
Bo ten konflikt tak naprawdę nie ma podłoża w tym co Pan pisze.
I nie będę tego Panu wyjaśniał, bo wyjaśniono to dokładnie pod innym adresem internetowym. Wystarczy poszukać, żeby przekonać się dlaczego zwolennik BDI na południu wie, że nie nie będzie ona tu spełniała jego oczekiwań, tak jak spełniałaby ta sama BDI po północnej stronie gminy, ale po prostu jest już na to za późno! I też dzięki ekipie Filipiakowej.
Dlatego polecam poszukanie takiej lektury na jednej z wadowickich stron internetowych.
Polecam też mniej wazeliny oraz mniej sprzeczności w Pańskich wywodach, które odstają nie tylko prawniczo, rzetelnością również.
Zamiast kolejny stwarzać pisemną iluzję proszę iśc drogą wskazaną przez dyrektora Kollbeka - do decyzji środowiskowej może być zgłoszonych więcej wariantów. Proszę zgłosić wariant 1h jako wariant obywatelski. Burmistrz Wadowic przespała 2 lata - to był czas aby porozmawiać z Gminą Tomice i dopracować ten wariant. Jeśli faktycznie pańskim celem jest poprowadzenie BDI wariantem 1h proszę teraz już jako radny Gminy Wadowice rozpocząć dialog z radnymi z Gminy Tomice i przekonać ich do tego wariantu a nastepnie zgłosić go jako wariant społecznościowy . Jeśli to będzie uzgodnione z mieszkańcami Tomic to poparcie Komitetu Północnego dla tego wariantu jest w dalszym ciagu aktualne. W przeciwnym wypadku zaskarżanie wszelkich decyzji wiekszość mieszkańców potraktuje jak sabotowanie inwestycji. Proszę sobie zrobić rachunek sumienia i określić próg, poza którym już nie będzie pan sabotował budowy BDI. Myślę, że tym progiem powinna być decyzja środowiskowa.
Przez dwa lata, o których pan wspomina, nie zgłaszał pan chęci rozmawiania z Komitetem Północnym.
Nic mi też nie wiadomo o tym, aby pan rozmawiał z przedstawiciela mi Gminy Tomice, po terenie której chce pan forsować wariant "1H".
NATOMIAST KAMIŃSKI RAZEM Z WYROBĄ CHCĄ NAM WCISNĄĆ BDI NA POŁUDNIU MIASTA
ONI SŁUŻĄ POMOCĄ GDDKiA
JA SIĘ Z NIMI NIE ZGADZAM I ZAWSZE BĘDĘ POPIERAĆ WARIANT PÓŁNOCNY 1H
NA PRZYKŁADZIE KAMIŃSKIEGO I WYROBY WIDAĆ JAK TRUDNO JEST IM WYTŁUMACZYĆ RZECZY OCZYWISTE
Wyjaśnię ci tylko, że BDI na pólnocy przekreślili ci, którzy zrezygnowali z kontynuowania budowy obwodnicy rozpoczętej przez naczelnika Skrzypczaka (przejdź się za Maspex!). Tylko ona mogła przejąć cały ruch ze śląska na południe z ominięciem centrum Wadowic.
To co wybudowała ekipa Filipiakowej obwodnicą nie jest (i wiesz o tym dobrze) i nie przejmie tego ruchu kierując go poza miasto, tylko cały skieruje do centrum.
Niestety, Filipiakowa dobrze o tym wie i dlatego robi was wszystkich w... (nie napiszę w co, bo byłoby brzydko)!
I pewnie teraz wie, że BDI po północnej stronie byłaby możliwa, gdyby w 2008 roku, przed podpisaniem porozumienia z GDDKiA, zaprosiła do rozmów Tomiczan i gdyby z Dyrekcją w porozumieniu uzgodniła równoległą realizację "Skrzypczakówki".
A tak wszysy jesteśmy z ręką w nocniku, o czym Wyroba wielokrotnie pisał, ale tacy jak ty, byli mądrzejsi i wieryli Filipiakowej.
I gdzie dzisiaj jesteście?
W czarnej d****!
1. nie wykorzystano rozpoczętej jeszcze w latach 80-tych obwodnicy,
2. opracowano i uchwalono plan zagospodarowani a z przebiegiem KD GP nr 52 na południu
3. nie próbowano rozmawiać z Gminą Tomice (choćby nawet w 2008 roku, a potem w 2009)
I to zdjęcie świadczy o manipulacji ze strony Pana Klinowskiego. Bo równie dobrze można znaleśc wiele takich miejsc po stronie południowej Wadowic, która niby jest tak cenna przyrodniczo.
Pominę drobne uszczypliwości i uwagi o moim rzekomym zaskoczeniu „rewelacjami dyr. Kollbeka” na temat porozumień z samorządem Wadowic. Siedział Pan za mną, więc chyba jestem przeźroczysty, skoro widział Pan moją twarz.
Na marginesie, czy uważa Pan, że GDDKiA rzetelnie zrelacjonowała przebieg naszego spotkania na swojej stronie internetowej?
No i wreszcie przecież Pan ze mną nie rozmawiał. A szkoda. Pana kolega, który zabierał głos i z którym próbowałem rozmawiać, powiedział, że nie widzi takiej potrzeby.
Wysuwa Pan od zawsze trzy argumenty.
(1) MPZP. Znów wychodzi nieznajomość prawa. Ile razy mam powtarzać, że przy ocenie środowiskowej MPZP nie jest brany pod uwagę?
(2) Natura 2000. Do znudzenia powtarzam, że właśnie dlatego, że jestem przyrodnikiem, wiem, czym są tereny naturowe. Obszary Natura 2000 to tereny inwestycyjne, nie zaś rezerwaty przyrody.
Czy budowa BDI w wariancie 1h jest możliwa, nie powinni rozstrzygać „prawdziwi przyrodnicy” w rodzaju Pinusa, Pana Kamieńskiego, czy dyr. Kollbeka z GDDKiA, tylko RDOŚ. I tego się domagam. Wynika to z przepisów prawa, które Państwo nie znacie lub nie rozumiecie.
(3) Argument węzła drogowego w Tomicach. Słyszałem go już 2 lata temu od Transprojektu. Istotnie, to może być problem, ale uważam, że lepsze uporanie się z tym problemem, czyli w istocie modernizacja obwodnicy, która i tak w dłuższej perspektywie jest bezwzględnie konieczna, niż BDI puszczona od południa Wadowic i najbliższym sąsiedztwie miasta. I kropka. Może się Pan z tym nie zgadzać, ale takie właśnie jest moje zdanie. Tak twierdziłem kiedyś i tak powiedziałem też na spotkaniu.
Pisze Pan też o propozycji Kollbeka, ale najwyraźniej nie zrozumiał Pan naszej wymiany zdań. Nie było żadnej propozycji.
NIE MA MOŻLIWOŚCI DOŁĄCZENIA DO WNIOSKU INWESTORA żadnego innego wariantu społecznego, jeżeli inwestor sam tego nie chce. Zarzucam od dawna Kollbekowi, że nie chce tego robić, mimo naszych próśb.
I PONIEWAŻ ON TEGO NIE CHCE ZROBIĆ, projekt BDI upadnie.
Proszę wreszcie zrozumieć, że w tym momencie to GDDKiA Kraków sabotuje BDI. Nikt inny.
Kollbek powiedział jedynie, że jak się nam nie podoba przebieg BDI, możemy złożyć zdanie odrębne i wnioskować o jego uzupełnienie w RDOŚ. Co oznacza odrzucenie wniosku o realizację inwestycji złożonego przez GDDKiA.
MK
Zarzuca mi Pan brak rzetelności, uczciwości i sprzedajność. To poważne zarzuty i myślę, że nie ma Pan najmniejszych podstaw, aby pisać takie słowa. Zwłaszcza, jeżeli nie stać Pana na napisanie ich pod własnych nazwiskiem.
Wszystko, co robię wokół BDI robię na własny rachunek. Nie jestem przez nikogo wynajęty. Z przekonania (jako leśnik i pseudo-przyrodn ik) doprowadzę do upadku tej inwestycji w projektowanym kształcie.
Wszystko, o czym Panowie piszecie w tych komentarzach nie ma żadnego związku z argumentacją prawną. A to w prawny spór przecież będę wchodzić z GDDKiA Kraków.
Naprawdę czuję się w obowiązku kulturalnie Wam odpisywać na te komentarze, ale już mnie to męczy. Spróbujcie trochę powściągnąć emocje i skupić się na meritum. Nie jestem uczestnikiem gierek, które Państwo rozgrywacie w naszym małym wadowickim grajdole. I niewiele mnie one interesują.
Powtórzę ostatni raz: nie mówię, że 1h to jedyny wariant, jaki powinien być rozważany. Twierdzę, że bez uwzględnienia tego wariantu we wniosku inwestora o wydanie decyzji środowiskowej, decyzja taka nie może być wydana. GDDKiA nie uwzględni tego wariantu. Nie uzyska więc decyzji środowiskowej.
MK
Pinus (znów pseudonim) pisze, że w rejonie przebiegu 1h gniazduje rybitwa białowąsa i czarna. Co innego wynika jednak z inwentaryzacji dla tego obszaru. Widział Pan ją w ogóle?
Moje zdjęcie jest tendencyjne? Jasne. To fotomontaż. Wokół tylko są lasy i szuwary. I przypadkowo jakiś most z ruchliwą drogą, po której kroczą jedne za drugim tiry na Skawinę. A może to żubry?
Na południu nie ma gór, nie ma lasów. BDI nie zniszczy krajobrazu, a idąc estakadami wzdłuż osiedla Pod Skarpą droga będzie prawie niewidoczna. Zasłonią ją przecież 5 metrowe ekrany. 30 metrowej szerokości mur świetnie wrysuje się w panoramę Wadowic. Powinien stanowić nową atrakcję miasta. Wszystko to dzieje się w ramach MPZP i śladu obecnego na mapach od ponad 20 lat. A ponieważ nie zawsze udaje się upchać nową drogę w stary ślad, BDI ma formę gigantycznej estakady.
Ten projekt to kuriozum. Nie zgorszy niż rybitwy białowąse przy moście w Witanowicach. W obszarze wariantów zaproponowanych nam przez GDDKiA mamy bobry, wydry, czarnego bociana, czaple i zimorodka. Ale co tam, przecież GDDKiA wie lepiej, co i gdzie należy chronić. Podobnie, jak obserwator Pinus.
Brniemy tą dyskusją w skrajne absurdy. Brońmy więc chociaż starą betoniarnię. Może żyje w niej kolonia zaleszczotka. Prawdziwi przyrodnicy na start ;)
MK
Dobrze cię znamy bojowniku o nieskrepowaną aborcję. Jeszcze się wkręciłeś aborterze w komitet papistki pani Filipiak. Nie cierpię takich faryzeuszy.
Aż dziw bierze,że chce Pan mieszkać "w małym,wadowicki m grajdole".
Dowiedz się lepiej od swojej chlebodawczyni, co zrobiła, aby rzeczywiście można było poprowadzic BDI wariantem 1h.
Dokładnie nic, bo wskazanie tego wariantu po otrzymaniu ostatecznej informacji z Min. Środowiska, to raczej była kompromitacja i ośmieszenie sprawy.
Wszelkie działanie, jakie podejmował UM Wadowice z Filipiakową na czele, zmierzały do poprowadzenia BDI stroną południową. Wszystkie dokumenty o tym świadczą.
A potem miało miejsce "wywracanie kota ogonem". To zwykła gra wyborcza Filipiakowej i Kotarby. Przychodzi mi na myśl dowcip o strażaku, który wzniecał pożary, aby pierwszy ruszać do walki z żywiołem.
To chyba przypadki (obydwa) typowo badawcze, psychiatryczne?
Podaje pan, ze Natura 2000 to teren inwestycyjny - prosze więc wskazać jakąkolwiek inwetsycję wykonaną w Polsce w Naturze 2000, nie musi być nawet tak duża jaką jest budowa 4 pasmowej drogi.
Chcesz blokować budowę BDI. Powiedz to rodzinom przyszłych ofiar, które z powodu braku tej bezkolizyjnej i bezpiecznej drogi zginą w najbliższych latach.
Widzisz drogi "ANODRIEJ-U" masz nieprzeciętnego wręcz pecha deklarując poparcie wariantu północnego ze swojej strony - ponieważ w przeciwieństwie do Kamińskiego i Wyroby nie działasz w temacie BDI i jesteś kolejnym anonimowym "nickiem" na portalach internetowych - nie robiącym zupełnie nic w szeroko pojętym "życiu miasta" - chyba że za takowe uważasz obrażanie ludzi na stronach www!!! Tak więc Twoje wieeeelkie poparcie na niewiele się zda! Weź głęboki oddech i wskocz na "PLOTEK.PL" ponoć też fajna rozrywka, a już na bank na Twoim poziomie:)
Trzymam za słowo.
NIe widzicie co się dzieje w godzinach szczytu ?? w piątek po południu sobotę rano i niedzielę po południu - jak Śląsk jedzie w góry lub wraca. Główny nurt pojazdów chcecie puścić w miasto - co za głupota. Tylko wariant południowy i żaden inny.
BDI po pólnocnej jest dla Wadowic gorsze niż ... niż brak BDI.
W końcu obiekty inżynieryjne jak: arteria , nasyp , wiadukt czy tunel są pięknymi obiektami i nie szkodzą krajobrazowi, architekturze czy przyrodzie.
Próbuje Pan krytykować wszystko i wszystkich, a nie odniósł się Pan do bardzo ważnej kwestii społecznej.
Mianowicie, jak Pan ocenia postawę Urzędu Miasta Wadowice (w tym osobę Burmistrza P.Filipiakowej) , który odmówił zorganizowania prezentacji wariantów BDI w Wadowicach, ograniczając w ten sposób dostęp mieszkańców Gminy Wadowice do ważnych dla nich informacji?
Proszę o jasną odpowiedź, najlepiej jednym zdaniem.
http://edroga.pl/images/stories/dim_zarzadzanie/dyrektywa_dla_brd/dyrektywa_dla_brd.pdf
dalsza wymiana zdań nie ma sensu - widzę, że wszystko się już Państwu miesza.
Rozmawiamy o problemie prawnym - kształcie projektu GDDKiA. Ale Państwo wolą coś innego - pyskówkę. Tutaj moja rola się kończy, gdyż jestem zajęty poważnymi tematami (czyt. dopalaczami i "nieskrępowaną" aborcją ;)
Sławetny Iks i inni przypisują mi jakieś dziecinne motywy, wkładają w usta słowa, których nigdy nie wypowiedziałem. Pisałem gdzieś o "dyrektywie ludzkiej"? Skąd to Państwo bierzecie?
Pinus, widziałem mapy gniazdowania, gatunków chronionych w przebiegu 1h na niej nie było. Pewnie Ministerstwo Środowiska ma sfałszowane mapy. Ale nawet, jeżeli te gatunki tam występują, nie przeszkadza to inwestycji, o ile zostanie zapewniona kompensacja. Tego najwyraźniej Pan nie wie.
Rozumiem, że bóbr też zlatuje na żerowisko nad Skawę?
Możemy oczywiście w nieskończoność przerzucać się głupimi argumentami i udowadniać, kto z nas jest "prawdziwym przyrodnikiem", ale to niepoważne. Szkoda, że Pan tego nie dostrzega. Nad stawami bywam dość często, ale wolę tereny ciekawsze przyrodniczo. Z dala od szosy.
No i wreszcie okazuje się, że MPZP nie jest żadnym argumentem. Pan Iks wyjaśnia, że Panu Kamińskiemu chodzi jedynie o przestrzeganie prawa, a nie budowanie BDI na południu. Ciekawa interpretacja.
Jak zatem wyjaśnić, że GDDKiA Kraków uważa MPZP za główny powód budowy BDI na południu w śladzie z planu?
Andrzej zadał sensowne pytanie i na nie odpowiem - nie reprezentuję "ugrupowania Filipiakowej". Reprezentuję siebie. Moim zdaniem urząd miasta postąpił słusznie - Kollbek jawnie lekceważył jakiekolwiek próby rozmowy po odrzuceniu poparcia dla wariantu południowego. Byłem tego świadkiem i bardzo ubolewam nad taką postawą urzędnika. Dlaczego teraz Gmina miałaby mu pomagać w forsowaniu swojego planu i udostępniać pomieszczenia? Oczywiście obywatele mają prawo do informacji. Ale w tym przypadku to inwestor ma obowiązek jej udzielać, nie Gmina.
Aha, i jeszcze pytanie o to, czy w Naturze 2000 coś można zbudować (rozumiem, że nie jest to pytanie o obowiązujące prawo, bo to już 100x wyjaśniałem). Odpowiedź - oczywiście nic, a już na pewno autostradę. W ten sposób Unia Europejska stworzyła konia trojańskiego, który przekształci Europę w puszczę. Wkrótce rozdziobią nas kruki i... rybitwy.
MK
Udowodnił już, że taki z niego prawnik, jaki przyrodnik, a więc ani jedno ani drugie. I niech tak zostanie, bo żadnych konkretów a jedynie próby straszenia, tylko nie wiedzieć kogo i czym?
Sieje facio tylko ferment, żeby bronić tył** swojego pryncypała, na którym już dawno w sprawie BDI powinien "siedzieć" prokurator!
Liczyli jeszcze, że jak nie zgodzą się Dyrektorowi GDDKiA na konsultacje społeczne w mieście, to będą mieli argument do ewentualnych sprzeciwów. Ale niestety, wyszło na to, że Wadowice miały konsultacje podwójnie, w czwartek i w niedzielę i misternie szyty przez Filipiakową plan runął w gruzach.
Dlatego ignorujcie pana Klinowskiego, to może zacznie swoje bajki pisać i czytać Filipiakowej (podobno to teraz takie modne: poczytaj mi radny!), a nie będzie nam tutaj zawracał d***.
Bo my wszysycy, skłóceni przez Filipiakową, powinniśmy zrobić co tylko można, aby BDI powstała jak najszybciej.
A to, że teraz i tylko dzięki Filipiakowej, nie ma już możliwości realizowania BDI po północy, to należy wreszcie zrozumieć i skierować żale do tych co zawinili, a nie między siebie.
Bo to źle świadczy tylko o nas, a powinno tylko o tej Pani i jej dworze.
Dlaczego nie napisze pan prawdy, tylko pieprzy o prawie, o którym nie ma pan zielonego pojęcia?
Dlaczego nie napisze pan tym ludziom, że to właśnie Filipiakowa, kazała GDDKiA kreślić BDI w korytarzu MPZP, w którym od ponad 30.lat, zarezerwowano tereny pod inwestycję drogową?
Tak proszę pana! Filipiakowa a nie dyrekktor Kollbek!
Dlaczego nie napisze pan, że kiedy obudziło się kilku cwaniaków z południa, którzy w d**** mieli MPZP i budowali się tam gdzie nie wolno, to Filipiakowej też się przewróciło, nie w d****, tylko w głowie i zaczęła protestować przeciwko temu co sama zrobiła i przeciwko własnym zobowiązaniom!
Tak Filipiakowa!
Ta sama, która kazała rysować BDI w korytarzu południowym!
I nagle, kiedy się jej w głowie przewróciło uznała, że jest bezkarna i bezkarnie może sobie powiedzieć, że jest nie tylko burmistrzem tego "kremówkolandu" ale też wójtem Tomic i będzie sobie BDI budowała w Tomicach!
Nie zauważa pan panie Klinowski w zachowaniach burmistrza Filipiakowej (mówiąc delikatnie) błazenady?
Ja myślę nawet, że to coś więcej! śzczególnie, że potwierdzone zachowaniem z dnia, w którym GDDKiA poinformowała ją, że dalsze prace nad wariantem Ih nie będą już prowadzone, a ona kilka godzin później uznała, że właśnie ten wariant, którego już nie ma - poprze!
Dlaczego pan panie KLinowski o tym ludziom nie napisze, tylko pieprzy, że władze Wadowic postąpiły słusznie?
Dlaczego pan robi z Wadowiczan idiotów!
Czyżby pan myślał, że wszyscy tacy jak pan? To się pan chyba myli, bo choćby tylko z tych komentarzy widać, że w Wadowicach podobnych panu i Filipiakowej niewielu!
1. jest pan z ugrupowania Wspólny Dom związanego z E. Filipiak, czyli nie jest pan niezależnym
2. Urząd Miasta nie stoi ponad prawem, w szczególności nie może ograniczać praw obywateli do informacji (w tym przypadku dotyczących m.in. przeniesienia prawa własności działek położonych na terenie gminy)
Czekam...
Kuzyn Ziemowita rodem z Wadowic
Jeszcze tylko krów brakuje , ale pasterzy już mamy....
Podobnie z BDI, mieliście pieniądze na jej budowę, to wasze kłótnie, niezgoda i chciwośc doprowadziły, do tego, że pieniądze przekazano do Nowego Sącza i tam drogi budują.A u Was?? Brud, smród i ubóstwo. I będzie coraz gorzej jeśli nie zaczniecie myśleć przy wyborach waszych władz. I odrobina pokory.
Jeśli wybrano by przebieg północny to nie byłaby obwodnicą Wadowic i Kalwarii, nie miałyby nawet z nią żadnego kontaktu ponieważ nie przecinałaby się BDI z drogą 52 nigdzie od Andrychowa aż za Kalwarię. Musiano by budować specjalne łączniki pomiędzy BDI i 52.
Nawet jeśli w taki sposób wybudowaną BDI (z jakimiś łącznikami) traktować jako północną obwodnicę miasta to Wadowice już takowa mają, a nie są Paryżem, żeby mieć ich kilka po jednej stronie, za to brakuje jej obwodnicy południowej.
Jak ktoś jeździ po Europie to wie, że w wielu miejscach w Europie nad miasteczkami estakadami idą autostrady, a poniżej są miasteczka i wsie - ludzie żyją i nie ma problemu.
Tak naprawdę to Wadowice przez bierność władz i kilka komitetów załatwiły budowę BDI, jak by zaczęli budowę tylko to by budowali, a tak przyszedł 2008 r, kryzys i po zabawie...