- Opublikowano: 08 sierpnia 2022, 16:44
- Komentarze: 61
W weekend po szlakach turystycznych wokół Leskowca grasowała zmotoryzowana banda na quadzie i głośnych crossowych motorach. Doszło do starcia z turystami.
Kiedy niektórzy motocykliści świecą przykładem propagując "jednośladowców" jako kulturalnych kierowców-hobbystów robiących coś pożytecznego dla innych, trafiają się czarne owce, które psują niestety opinię całemu środowisku. To użytkownicy quadów i motocrossowcy, którzy na wiosnę i lato stają się prawdziwą plagą w naszych lasach czy szlakach turystycznych.
W niedzielę (7.08) zmotoryzowana banda, jeden mężczyzna na quadzie i pięciu na głośnych, crossowych motocyklach, grasowała po szlakach turystycznych w lasach wokół Leskowca. Około godziny 13:00 natknął się na nią jeden z naszych czytelników ma niebieskich szlaku pod Łysą Górą na Przełęczy Panczakiewicza. Jego partnerka nagrała film i porobiła zdjęcia z całego zajścia.
Sześciu bohaterów zjeżdżających szlakiem. Na moje sugestie, że nie powinno ich tutaj być i że nie mam zamiaru im ustąpić zaśmiali się, odkręcili tylko manetki i odjechali – relacjonuje nam jeden z naszych czytelników.
Jak mówi nam mężczyzna, głośne pojazdy i główne, przepychanki na szlaku pomiędzy zmotoryzowaną ekipą wystraszyły mu pięcioletnią córkę.
Żaden z tych pojazdów nie miał rejestracji, typowe maszyny na tor, a co ciekawe, pędzili później publiczną drogą przez Ponikiew, bo mijałem ich samochodem. Niestety to codzienność w tym miejscu w weekend i policja ustawiając się przy wyjeździe na krajówce miałaby niezłe żniwo... – dodaje nasz czytelnik.
Mundurowi przypominają, że wjeżdżanie quadem lub motocyklem do lasu i na szlaki turystyczne narusza przepisy karne oraz powoduje zagrożenie bezpieczeństwa, płoszenie zwierzyny i niszczy przyrodę. Takie zachowanie podlega karze grzywny nawet do 5 tysięcy złotych.
(MG)