- Opublikowano: 12 sierpnia 2022, 21:50
- Komentarze: 21
Od lat kładka nad potokiem Kleczanka w Kleczy Górnej jest ze względu na tragiczny stan, otaśmowana i wyłączona z użycia. Mieszkańcy od lat nie mogą doprosić się od gminy Wadowice nowej przeprawy.
Jest problem w Kleczy Górnej. Od trzech lat kładka nad potokiem Kleczanka, w pobliżu stacji kolejowej, wybudowana tymczasowo na ruinach starego kamiennego mostu jest wyłączona z eksploatacji ze względu na jej stan, grożący przechodzącemu utratą zdrowia a nawet życia. Wejście na nią zagrodzono i otaśmowano.
Sporo ludzi nie ma przejścia właśnie do stacji, ośrodka zdrowia czy szkoły. Można skorzystać z alternatywnej drogi, ale wtedy trzeba nadłożyć około 3 kilometrów wzdłuż ruchliwej drogi głównej, która nie ma chodnika dla pieszych.
Niektórzy mieszkańcy sobie radzą, przechodząc przez zamknięta kładkę a niektórzy... przez rzekę w bród po ułożonych kamieniach.
"Pomimo interwencji w Urzędzie Miasta w Wadowicach, nikt się tematem nie interesuje. Dostaliśmy jedynie informacje że emeryci mogą liczyć na transport z magistratu do ośrodka jeśli zgłoszą takie zapotrzebowanie. Niestety inni mieszkańcy (np. matki z dziećmi) już nie. Budowa nowego mostu jest podobno w planie ale nie potrafiono nam odpowiedzieć na pytanie kiedy ma nastąpić. Dodatkowo PINBu wydał nakaz rozbiórki tej kładki. Nie została jednak rozebrana a jedynie zagrodzona, przez co cześć mieszkańców mimo zagrożenia nadal z niej korzysta – informuje nas jeden z czytelników.
Jak się dowiadujemy, gmina póki zarezerwowała w tegorocznym budżecie jedynie pieniądze na ekspertyzę stanu kładki. Kiedy mieszkańcy doczekają się nowej, bezpiecznej przeprawy na razie nie wiadomo...
(Marcin Guzik)