Niemiła historia spotkała wadowiczankę, która wysiadając z samochodu złamała sobie rękę. Wadowic
Drukuj
SOR w Wadowicach nie zauważył złamanej ręki. Dopiero szpital w Suchej to naprawił

Niemiła historia spotkała wadowiczankę, która wysiadając z samochodu złamała sobie rękę. Wadowicki SOR nie zauważył złamania i zabandażował jej nieprawidłowo kończynę, powodując dodatkowy ból. Dopiero w szpitalu w Suchej Beskidzkiej naprawiono, to co zepsuto w Wadowicach...

Niemiła "przygoda" spotkała wadowiczankę w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Wadowicach i postanowiła ona ku przestrodze podzielić się nią z naszymi czytelnikami. Tydzień temu, w poniedziałek (14.01) mama naszej czytelniczki wysiadając z samochodu niefortunnie upadła wykrzywiając mocno ręką do tyłu. Coś chrupnęło, pojawił się ból . Panie udały się na SOR w Wadowicach.

Niemiła pielęgniarka "zaprasza" nas do gabinetu. Doktor robi wywiad, mama krok po kroku opowiada sytuacje w jakiej uszkodziła rękę, następnie wskazuje mu miejsce bólu - czyli bark i ramie, kieruje ją na prześwietlenie. Nie trwało długo, 10 minutek i wróciliśmy pod gabinet. Poczekałyśmy cierpliwie po raz kolejny. Wreszcie zapraszają mnie i mamę, doktor stwierdza: Pani M........ , nic się nie dzieje! Nie wiem skąd ten ból, może pani ma naciągnięte ścięgno bo tu żadnych złamań nie ma! No ale założę pani szynę... Woła pielęgniarki, te jak do bydła rękę wykręcają mamie, mama krzyczy z bólu i chce stamtąd uciekać! Zalecenie lekarskie, kontrola w poradni i "chołpa". Jak zobaczyłam w jaki sposób założyli mamie ten gips to byłam w lekkim szoku. Ból w barku a gips z wykoślawioną przez pielęgniarki rękę zawiniętą od łokcia po palce, obciążając niesamowicie zwichnięty bark co przecież pogarsza sprawę. No ale przecież to lekarz nie piekarz pomyślałam, wiec wie co robi? (Okazało się potem ze jednak chyba Pana Doktorka lepiej wysłać do piekarni piec bułki ...) – relacjonuje nam nasza czytelniczka.

Po czterech dniach bólu nie było żadnej poprawy sytuacji. Panie udały się prywatnie do ortopedy. Szybkie USG i rentgen na którym okazało się, że ręka jest złamana. Pilne skierowanie na SOR i prawdopodobnie konieczność operacji. Lekarz w prywatnym gabinecie podobno nie mógł uwierzyć, że ktoś mógł przeoczyć złamanie. Panie pojechały na SOR, ale tym razem w sąsiedniej Suchej Beskidzkiej.

Zabrałyśmy najpotrzebniejsze rzeczy i obrałyśmy kierunek Sucha Beskidzka. Przyjęto mamę od razu. Kolejny ortopeda i kolejny nie dowierza. Jak można było do tego dopuścić. Natychmiastowa decyzja: musimy panią uśpić i będziemy to "naprawiać". Mama została na SOR w Suchej, rano już była po zabiegu, który był konieczny i bardzo pilny. Potem kolejne badania, RTG, tomografia. Profeska! Wróciliśmy do domu. Zalecenia od lekarza, recepta, kontrola za tydzień, czyli wszystko jak należy. No i mama! Mama ma w prawidłowym miejscy szynę i boli o wieeeeeele mniej. Myślę sobie teraz co zrobić po takiej przygodzie? Kto odpowie za tyle dni cierpienia mojej mamy i nie daj Bóg co by się wydarzyło gdyby nie wybrała się prywatnie do lekarza – dodaje nasza czytelniczka.

Tak wyglądała "zabezpieczona" złamana ręka po wizycie na SOR w Wadowicach ze szpitalną ekspertyzą:

 

A tak po wizycie i prawidłowym złożeniu w szpitalu w Suchej Beskidzkiej również ze szpitalną ekspertyzą:

 

 

(MG)

NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Rozmaitości:

Wiosenne porządki na ścieżkach rowerowych

W weekend zmiana czasu. Od lat obiecują, że ostatnia...

Ponad 900 młodych ludzi stawiło się w powiecie na kwalifikacji wojskowej

Walczą o to, aby osoby niesłyszące nie były wykluczone z życia społecznego

Plakat z grzybiarzem w parku. O co chodzi?