- Opublikowano: 14 stycznia 2019, 21:20
- Komentarze: 14
W pożarze sklepu Lidl w Wadowicach spłonął doszczętnie budynek. Nikomu na szczęście nic się nie stało, wszyscy w porę zdążyli się ewakuować. Na prośbę naszych czytelników, sprawdzamy, jak to jest z wyjściami ewakuacyjnymi w wadowickich marketach...
Jak już informowaliśmy, w poniedziałek (14.01) po godzinie 12:00 w ogniu stanął market spożywczy Lidl przy ulicy Zegadłowicza w Wadowicach. Ogień przez kilka godzin gasiło ponad 25 zastępów strażaków, market spłonął praktycznie doszczętnie, zawalił się w nim też sufit. Straty materialne są potężne.
Zobacz: Potężny pożar sklepu Lidl w Wadowicach
Wieczorem ciągle trwa dogaszanie resztek budynku, jak poinformował nas komendant Państwowej Straży Pożarnej w Wadowicach bryg. mgr Paweł Kwarciak, wyburzona będzie przednia ściana i stanowiska kasowe, które stwarzają zagrożenie dla tych, którzy będą tu sprzątać i porządkować teren.
W pożarze Lidla na szczęście nikt nie ucierpiał: ze sklepu ewakuowano 9 pracowników sklepu (w tym jeden ochroniarz) oraz około 30 klientów. Strażacy dla pewności sprawdzili zgliszcza. Robiła to zarówno Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza z psami z OSP Kęty, jak podobna Grupa Ratownictwa Specjalnego OSP Nowy Sącz. Nie znaleziono nikogo.
Tymczasem nasi czytelnicy sygnalizują nam, że w wadowickich marketach różnie podchodzi się do kwestii bezpieczeństwa. Chodzi głównie o oznaczenie jak i drożność wyjść ewakuacyjnych, które według nich są często zastawiane towarem czy wózkami. W przypadku np. pożaru z potężnym zadymieniem i powiedzmy soboty przed niedzielą w której nie odbywa się handel (o co po 1 stycznia 2019 nietrudno, ponieważ w miesiącu dzięki partii rządzącej mamy trzy takie niedziele...) a wadowickie sklepy przeżywają spore oblężenie, może to budzić pewne obawy...
Jak się okazuje, nie jest aż tak źle. Wyjście ewakuacyjne w obu sklepach Tesco oznaczone są wzorowo, widoczne doskonale i niczym nie zastawione, podobnie jest w trzech wadowickich Biedronkach, Carrefourze, czy Stokrotce. Tak przynajmniej było po pożarze w wadowickim Lidlu w poniedziałek (14.01) wieczorem...
https://www.wadowiceonline.pl/rozmaitosci/13161-po-pozarze-w-lidlu-sprawdzamy-jak-to-jest-z-wyjsciami-ewakuacyjnymi-w-wadowickich-marketach#sigFreeId7800bbbb51
Znalazła się jednak jedna czarna owca. W Janie przy ulicy Putka faktycznie wyjście ewakuacyjne jest słabo widoczne dla tych, którzy będą go szukać. Jak się w dodatku okazuje, przysłonięte jest ono półkami z towarem a jak ifnormują nas nasi czytelnicy, często gęsto samym towarem czy wózkami z różną zawartością.
Warto więc w przypadku, gdy zauważymy takie zastawione przejście, poinformować kierownictwo, aby coś z tym zrobiło. Lepiej zrobić to wcześniej, niż po fakcie, czego bardzo tragicznym przypadkiem jest ostatni pożar Escape Roomu w Koszalinie i masowe kontrole w całej Polsce takich przybytków....
(MG)
Komentarze
Ale w tym wypadku sklep Jan łamie prawo, ponieważ wyjście ewakuacyjne powinno być odpowiednio oznakowane, widoczne i dostępne dla klientów.
A jak chciales auta pousuwac przy akcji jak pewnie to auta pracownikow,gdz ie klucze sie pewnie spalily w pozarze i ratowali swoja skore a nie mysleli o autach. A samochody zostaly przepchniete przez strazakow na tyle aby nie utrudniac akcji
Nie, system sygnalizacji pożaru nie jest obowiązkowy dla wszystkich obiektów. To w jakich powinien obligatoryjnie się on znaleźć normuje Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 7 czerwca 2010 roku w sprawie ochrony przeciwpożarowe j budynków, innych obiektów budowlanych i terenów. Najogólniej mówiąc są to obiekty handlowe i wystawowe, a głównym kryterium kwalifikacji jest ich powierzchnia i ilość osób w nich przebywająca. I tak przykładowo instalacja sygnalizacji p-poż musi zostać zainstalowana w budynku jednokondygnacy jnym od 5000 m2 i wielokondygnacy jnym od 2500 m2