- Opublikowano: 07 lipca 2014, 11:55
- Komentarze: 51

Na wadowickim rynku redaktor Krzysztof Skowroński poprowadził wyjazdowe wydanie porannej audycji "Poranek Wnet". Wzięli w nim udział wadowiccy politycy, którzy rozmawiali o bolączkach naszego miasta. Było gorąco.
W poniedziałek (7.07) na wadowickim rynku na zaproszenie Zofii Siłkowskiej pojawili się przedstawiciele "Radia Wnet". Prowadzącego Krzysztofa Skowrońskiego, prezeza Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich zainteresowała sytuacja polityczna w papieskim mieście i głośne w środowisku dziennikarskim doniesienia o nieprawidłowościach. Na placu Jana Pawła II starły się różne strony sporu: członkowie i sympatycy Inicjatywy Wolne Wadowice oraz przedstawiciele lokalnej władzy.
Historyk Michał Siwiec Cielebon przedstawił krótko historię miasta, które wydało wiele wybitnych postaci. Szybko jednak rozmowa zeszła na tematy aktualne. Radny Mateusz Klinowski tłumaczył, dlaczego młode pokolenia nie mają dla siebie miejsca w Wadowicach, a lokalna demokracja to fikcja.
Rzecznik Urzędu Miejskiego Stanisław Kotarba odpierał zarzuty twierdząc, że Wadowice to najlepiej rozwinięte gospodarczo miasto w Polsce, do którego codziennie do pracy dojeżdża kilka tysięcy osób. Twierdził, że bezrobocie w ogóle nie jest problemem. Zarzuty opozycji tradycyjnie już uznał za kłamstwa i zmyślenia.
O słynnych na całą Polskę podsłuchach zaprezentowanych przez Wprost ze Skowrońskim rozmawiał szef wadowickiej prokuratury Jerzy Utrata. Utrata tłumaczył też, dlaczego prokuratura umarza wszystkie śledztwa w sprawie nieprawidłowości w samorządzie lokalnym. Wyjaśniał, że wynika to z niejasności przepisów prawa. Słowa te krytykował Mateusz Klinowski, doktor nauk prawnych, który wskazywał, że wygrał już ponad 10 spraw z miejscową prokuraturą, a więc sądy przychylają się do jego krytycznej oceny pracy prokuratorów. Była też mowa o wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej Józefie Ch., któremu przez rok prokuratura nie potrafiła postawić aktu oskarżenia za groźby karalne skierowane wobec radnego Klinowskiego. Utrata tłumaczył, że Józefowi Ch. po prostu brakło słów i powiedział coś w rodzaju "niech mnie kule biją", choć akurat w tym przypadku było to "dostaniesz w ryło aż ci ta główka spadnie".
O solidarnościowym rodowodzie władzy opowiadał przewodniczący Rady Miejskiej Zdzisław Szczur, którego zegarek zainteresował redaktora Skowrońskiego. Jak się dowiedzieli słuchacze, Szczur dostał go od Mariana Krzaklewskiego i jak mówił, nosi go nieprzerwanie od 27 lat. Prowadzący szybko zauważył, że przewodniczącemu nie wyszło coś z odejmowaniem, bo 27 lat temu Krzaklewski nie był przewodniczącym Solidarności, a być może nawet w ogóle nie był w polityce...
Zofia Siłkowska, szefowa Stowarzyszenie Inicjatywa Wolne Wadowice wyjaśniała, dlaczego z władzą wyzywającą mieszkańców od komuchów i narkomanów, publikujących jej zdjęcie z poderżniętym gardłem na okładce lokalnej gazety, nie sposób się dogadać.
Zobacz: Burmistrz Ewa Filipiak pobiła do krwi swoich przeciwników
Przewodniczący Zdzisław Szczur odpowiadał, że wybierany jest w wyborach i widocznie mieszkańcy chcą, aby taka władza sprawowała rządy. Na koniec spotkania pojawiła się burmistrz Ewa Filipiak w towarzystwie wiceprezes PiS Beaty Szydło. Burmistrz udzieliła krótkiej odpowiedzi na zarzuty, zaś na pytanie o okładkę powiedziała, że "to nie jest jej okładka". Beata Szydło reklamowała Wadowice jako piękne, różnorodne i przyjazne miasto.
Na pytania o uwikłanie PiS w lokalne układy, zadawane już po zakończeniu programu, nie odpowiadała. Chwaliła za to piękne słońce...
https://www.wadowiceonline.pl/polityka/4167-krzysztof-skowronski-na-rynku-o-wadowickiej-polityce#sigFreeIdf40d64b810
(MG)
WadowiceOnline.pl
Ostatnie artykuły z kategorii Polityka:
Radny chce odwołania przewodniczącego Rady Miejskiej w Wadowicach
W Warszawie wielki marsz, w Wadowicach przeciwnicy PiS też się spotkali
Premier Morawiecki w Wadowicach. Zjadł kremówkę i straszył atakiem na Jana Pawła II
Ponad tysiąc osób obsłuży wybory w powiecie wadowickim
Nie wiesz na kogo zagłosować? Latarnik Wyborczy może pomóc w wyborach
Komentarze
Zapraszamy - Pressmix.eu
Zresztą przykład:
Do sklepu wchodzi młodzieniec w wieku około lat dwudziestu. Odziany w wyprasowane na kantkę dresowe spodnie oraz sportowe obuwie typu adidas, kręci się chwilę lekko podenerwowany. Po 5 minutach krzyczy do kasierki — dawaj ku*wo kasę bo cię zaje*ię. Kasjerka bez chwili namysłu wydaje gotówkę z kasy, a młodzieniec dynamicznie oddala się z miejsca kradzieży. Na miejsce przybywa policja i dzięki nagraniu z monitoringu udaje się sprawcę ustalić i jeszcze tego samego dnia zatrzymać, co jest wydarzeniem bez precedensu w skali powiatu jak nie województwa. W trakcie przesłuchania kasjerka zeznaje, że młodzieniec wymusił od niej utarg z kasy za pomocą gróźb i cytuje dokładnie słowa jakie padły.
Dwa dni później śledczy przesłuchują młodzieńca. Ten wobec nagrania z monitoringu nie zaprzecza temu co miało miejsce. Niestety ze względu na niejasności przepisów prawa prokuratura umarza postępowanie. W uzasadnieniu umorzenia jednym z wyjaśnień jest powołanie się na ekwilibrystykę językową. Otóż okazuje się, że młody przestępca będąc zdenerwowany faktem dokonywania kradzieży z braku słów (skończył ledwie podstawówkę) wypowiedział coś w rodzaju "niech mnie kule biją".
PS
Żem se przypomniał, że w moim 10-letnim zegarku mam do wymiany pasek. Na całe szczęście kupiłem sobie ten zegarek sam... no i nie byłem internowany. Słońce też jest dziś wspaniałe. Na rynku byłem w goglach spawalniczych. Polecam każdemu, wreszcie w południe można coś normalnie zobaczyć.
A tak - żeby nie być gołosłownym - http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14090023,Wiceprezes_Radia_Wnet_tlumaczy__PiS_nas_dofinansowal_.html
Wadowice najlepiej rozwiniętym miastem w Polsce ???
No k..... mać nie wytrzymam. Nie wytrzymam k.......
Ty weź przepadnij w niebyt historyczny sierściuchu gotujący w Philipiak !!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!! !!!
Raczej zaczesywał, żeby mu mógł coś widzieć
............... nic dodać nic ująć......... :lol:
Proszę Cię - Szczur nie był internowany!!!!!
Z Wadowic internowani to:
Nowakowski, Jurczak i Śp. Zeman. Skutecznie przez Szczura odsunięci w cień, pomogła Efcia i Sasek, teraz trzeba odrabiać przysługę.
Stanisława Kotarby,
burmistrza Wadowic,
Rady Miejskiej i Powiatowej
o ich stanowisko w sprawie poniższej publikacji
Publikacja ukazała się na portalu Pressmix
Stanisław Kotarba kosmopolita z PRL
Autor: Redakcja | Data: 02 lip 2014 0:04
Ujawniamy życiorys Stanisława Kotarby, rzecznika prasowego Urzędu Miasta Wadowice, szefa lokalnych struktur PO i radnego powiatu wadowickiego, sporządzony na podstawie jego własnych informacji zapisanych w kwestionarius zach paszportowych z lat 80. XX wieku. Niech nikogo nie dziwi ten nieco przydługi wstęp do artykułu, ale jest on konieczny, gdyż wielokrotn ie sam Stanisław Kotarba kwestionował podawane na jego temat dane, a nawet miał czelność w tej sprawie procesować się. By pozbawić go złudzeń, co do możliwości kolejnego postępowania sądowego inform ujemy, że dane na jego temat czerpiemy z własnoręcznie sporządzonych przez niego dokumentów, dostępnych w oficjalnych archiwach.
Tak dla porządku przypomnijmy, że Stanisław Kotarba, o którym piszemy urodził się 15. 04. 1959 roku w Krakowie. W lutym 1981 roku, a więc w okresie bardzo w Polsce gorącym wystąpił do biura paszportowego z prośbą o paszport na wyjazd do Szwecji w okresie od 15 lipca do 25 sierpnia 1981 roku. Zadeklarował we wniosku, że jest słuchaczem I roku Policealnego Studium Ekonomicznego na kierunku finanse i rachunkowość. Podał również, że wyjeżdża na własny koszt i ma środki na utrzymanie się. Potwierdził ten fakt zaświadczeniem z banku PKO SA (z dn. 30. 09. 1980), że posiada odpowiednie środki dewizowe w wysokości 150 dolarów. Jak na ówczesne czasy była to kwota ogromna, gdyż za miesięczną pensję asystenta na uczelni można było kupić na tzw. czarnym rynku – tzw. cinkciarzy, zaledwie 15 dolarów (zwanych bonami dolarowymi, albo też faktycznie będących dolarami) Samo zaświadczenie z banku jest też interesujące, gdyż napisane jest w nim, że Stanisław Kotarba posiada w nim konto dewizowe i z pozostający ch w jego dyspozycji środków zamierza wyżej wymienioną kwotę przeznaczyć na koszty podróży i pobyt za granicą. Możemy na te podstawie przypuszczać, że konto było większe niż 150 dolarów, ale z zaświadcz enia nie wynika jak wielkie.
Z tego samego kwestionariusza dowiadujemy się również, że Stanisław Kotarba nie należał wówczas do żadne organizacji politycznej, co niebawem się zmieni, ale o tym dalej. Kotarba przyznawał się również do wcześniejszy ch wyjazdów za granicę do Niemieckie Republiki Demokratycznej i do Związku Radzieckiego (nazwy krajów wg ówczesnej nomenklatury). Kotarbie tak się w Szwecji spodobało, że wrócił z nie (wg pieczątki przejścia granicznego w Świnoujściu) nie tak jak wnioskował, że będzie to najpóźniej 25 sierpnia 1981 roku, ale 8 września 1981. Dziś te parę dni wydają się być błahym wykroczeniem, ale nie w warunkach komunistycznej Polski Ludowej. Nie poniósł z tego tytułu nie tylko żadnych konsekwencji, ale wystąpił o kolejne wydanie paszportu. Tu przypomnimy tym , którzy tego nie wiedzą, że w Polsce Ludowej w tym okresie należało zwracać paszport po każdym powrocie do kraju i występować o niego przy kolejnym wyjeździe. W przypadku Kotarby nastąpiło to bardzo szybko i w zadziwiając ym okresie.
12 października 1981 roku Stanisław Kotarba wystąpił do Wydziału Paszportowego z wnioskiem o wydanie mu paszportu na wyjazd do Szwecji w okresie od 01 lutego do 14 lutego 1982 roku. We wniosku pojawiły się ciekawe informacje. Kotarba ujawnił się nie jako student Studium Policealnego, ale uczeń Państwowej Szkoły Muzycznej w Krakowie. Dyrektorka tej szkoły Krystyna Rapacka-Rościsz ewska udzieliła mu na wnioskowany termin urlopu. Kotarba dostał zgodę na wyjazd i paszport z prawem wielokrotnego przekraczania granicy, na okres 3 lat. 17 listopada 1981 roku Kotarba odebrał paszport.
6 sierpnia 1982 roku, a więc w środku stanu wojennego Kotarba zawnioskował o wydanie mu paszportu na Węgry, dokąd udawał się na zaproszenie prywatnej osoby. Był już wówczas studentem I roku pedagogiki opiekuńczo-wych owawczej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie. Najciekawszy fragment tego wniosku, to rubryka, w którym składający wniosek miał podać kto z jego najbliższej rodziny stale zamieszkującej w kraju przebywa albo też ubiega się o wyjazd zagraniczny. Kotarba najpierw napisał, że nie, a potem skreślił słowo „NIKT”, a innym długopisem dopisał, że ojciec, matka i brat. Kotarba dostał paszport ważny na 12 miesięcy do Krajów Demokracji Ludowej z prawem wielokrotnego przekraczania granicy.
Na początku 1983 roku, a więc w okresie dale trwania, choć zawieszenia stanu wojennego w Polsce Kotarba wystąpił o zezwolenie na wyjazd służbowy do Grecji, na festiwal kultury. Jechał tam jako przedstawiciel Rady Uczelnianej Zrzeszenia Studentów Polskich, studenckiej organizacji wspierającej partię komunistyczną w Polsce. RU ZSP zapłaciła za jego podróż, a organizatorzy za pobyt. Wojskowa Komenda Uzupełnień nie widziała przeszkód w wydaniu Kotarbie pozwolenia na wyjazd, choć wiedziano powszechnie, że zdecydowana większość studentów, którzy dostawal i zgodę na wyjazd do krajów kapitalistyczny ch tam pozostawała. Widać Kotarbie ufano. A on nie zawiódł zaufania i wrócił z Grecji. Nie każdemu też studentowi, a raczej należy napisać, że tylko nielicznym prokomunistyczn a organizacja studencka fundowała atrakcyjną zagraniczną podróż do krajów kapitalistyczny ch.
W kolejnym, w 1984 roku Kotarba wyjeżdża na Węgry. Dostaje też zgodę na wyjazd do Szwecji – paszport do wszystkich krajów Europy na dwa lata, z prawem wielokrotnego przekraczania granic, do Republiki Federalnej Niemiec i Danii. A dalej dostaje zgodę na ponowny wyjazd do RFN. Z tego wniosku dowiadujemy się, że był w Szwecji i że nie ma już miejsca na wizy. Jednocześnie jego starszy brat zostaje – skończywszy studia w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie – instruktorem fotografii – Uwaga gdzie: W Klubie Młodych przy Uniwersytecie Robotniczym Związku Socjalistyczneg o Młodzieży Polskiej w Nowej Hucie. Z tego wyjazdu jednak Kotarba zrezygnował – po prostu tak sobie i zamienił go na wyjazd do Szwecji.
Szwecja była jak widać ulubionym miejscem pobytu naszego bohatera, bo kolejny raz wyjeżdża do niej w 1986 roku. Takim przerywnikiem jest podróż w tymże samym roku na Węgry. Przerywnikiem, bo na przełomie lat 1986/1987 znowu udaje się do Szwecji. I latem tego roku ponownie do tego kraju. W następnym roku także wybiera się do Szwecji. Wyjazdy te są w sumie bardzo krótkie: trzy- cztery tygodnie, nieraz 6 tygodni. Kotarba zawsze deklaruje, że w celach turystycznych i za każdym razem ma zaproszenie do krajów kapitalistyczny ch. Wreszcie znudzony Szwecją decyduje się wyjechać w maju 1988 roku do Australii (tak, tak !!!) przez USA. Z wniosku paszportowego na ten wyjazd dowiadujemy się, że za granicą przebywa, albo też stara się o wyjazd zagraniczny brat Kotarby.
Takie są fakty dotyczące wyjazdów zagranicznych Kotarby w latach 80. XX wieku. Oczywiście bez dodatkowych danych możemy tylko zadać kilka pytań, wierząc, że te dane się znajdą. Bo materiały są, trzeba je tylko odszukać. Nie wszystko zostało zniszczone. Zakładamy więc, że nie jest to ostatni odcinek na temat tego kim w przeszłości był Stanisław Kotarba.
Na koniec trzeba odpowiedzieć na rodzące się pewnie w niektórych głowach pytanie, po co ten artykuł? Po pierwsze, aby unaocznić mieszkańcom Wadowic, w czyje ręce złożyli oni losy ich miasta. Takich osób z niepełnymi życiorysami, mieniących się być wielkimi opozycjonistami w latach komunizmu jest w Wadowicach znacznie więcej. Czas im się przyjrzeć.
ipn, red.
Przeczytaj także:
Nękanie rzecznika wg rzecznika
Bolesław Kot
Ale ja nie pisałem, że był :D
Ja pisałem o sobie.
Dobry opis. Dziwnie zmienił swój front dziennikarz jak pokazała się Beata Szydło. Mało tego poszedł szybko na kawę do gabinetu Efki i zniknął na 2 godziny.
Mieszkańcy nie liczcie na media. Poprostu zagłosujcie zgodnie z sumieniem bez obaw,wystawcie rachunek krzywd. Oczywiście nie liczę na Grzyb, która wygodnie tanio mieszka z małe pieniądze, nie liczę na innych czerpiących korzyści z tej "władzy".
Targosz już przestań pisać te bzdury ukrywając się pod różnymi linkami :o
Dlaczego nie było Starosty, który podobno też był zaproszony ?
Tropisz bzdety zamiast przygotować swoich ludzi do medialnych wystapień. Tylko Zieliński wypadł dobrze. Reszta albo nie potrafiła sklecić kilku zdań albo asekuracyjnie jak Sitko gineła w przekazie. Dlaczego nikt tych z "opozycjonistów " nie przygotował się porządnie do medialnego wystapienia ?
Kliowskiego Kotarba w sekundę zbił z pantałyku bo ten mówiąc o wysokim bezrobociu powoływał sie na cały powiat i nie podał żadnych liczb.. Klinowski nie znał liczby osób bezrobotnych w naszej gminie. A szkoda bo mógł łatwo "zniszczyć" Kotarbe oficjalną informacją Urzędu Pracy w Wadowicach który podał liczbę bezrobotnych w naszej gmnie na koniec maja 2014 roku. To 1557 osób. 1557 powodów dla których Kotarba powinien sam znaleść się na liście osób bezrobotnych razem ze swoją chlebodawczynią . Łapiesz już o czym piszę czy dalej bawisz się w politykierkę ?
http://natemat.pl/65027,krzysztof-skowronski-my-jestesmy-niezalezni-niech-inne-media-pokaza-skad-biora-pieniadze
http://natemat.pl/39347,kolejna-osoba-pawel-patora-odchodzi-z-sdp-niezle-rozwala-60-letnia-tradycje-pan-skowronski
http://natemat.pl/35827,etyka-dziennikarska-w-praktyce-czy-promocja-ksiazki-wydanej-przez-fronde-kolejny-dziwny-wystep-skowronskiego
http://natemat.pl/33677,krzysztof-skowronski-prezes-sdp-broni-sie-po-konferencji-pis-nie-ma-w-tym-konfliktu-interesow
http://natemat.pl/33635,skowronski-zgodzilem-sie-poprowadzic-konferencje-pis-bo-odbyla-sie-w-budynku-sdp
http://natemat.pl/33605,krzysztof-skowronski-szef-stowarzyszenia-dziennikarzy-polskich-w-roli-konferansjera-pis-to-rodzaj-bezczelnosci
Wstępnie przedstaw 2 przykłady własnych doswiadczeń lub pomysłów.
Odagi, odwagi.
wiecie kto tą rękę ściskał
tak obywatela nazywają w starostwie, gdzie wyciera klamki.
Niech zgadnę... radnego nie ma zdjęciach bo sam je zrobił? Pozdrawiam "lotnych" zwolenników pułkownika Jacka .
Zofia Siłkowska też zdjęcia robiła ?
Nie dziwi Cie to że na zdjęciach nie ma nikogo z IWW ?
Z tego co mi wiadomo, to owszem Zeman, Nowakowski, Hanusiak byli internowani,ale na Boga nie Jurczak.
Jeżeli chodzi o Szczura to był ponad rok w więzieniu . Chyba był jedyny z Wadowic skazany za diałalność Solidarnościową to są fakty.
D O K L A D N I E
Czy K.Zieliński jest członkiem IWW?
Czy K.Zieliński jest członkiem IWW?[/quo
Wiesz kim są pożyteczni idioci ?
Słuchałem audycji Wnet, rzeczywiście jest to radio niszowe, ale audycja w Wadowicach wypadła ciekawie. Nie rozumiem pretensji o to, że odwiedzili nasze miasto, czy że ten lub inny mówił nie to, czego byście tu oczekiwali. Wnet podróżuje po Polsce więc wpadli również do Wadowic i pewnie nie trzeba było ich nawet zapraszać. Dorabianie do tego jakiejś ideologi czy snucie podejrzeń jest dosyć niesmaczne. Czy to źle, że ktoś chciał przedstawić problemy Wadowic w swoim programie, nawet niszowym??????
Pisałem, że słuchałem audycji, Zieliński mówi, że nie jest członkiem IWW. Gdyby nawet był, to co z tego?
Majka i inni, zaproście może jakiegoś odpowiedniego waszym zdaniem dziennikarza i zorganizujcie z nim audycję na żywo. Na pewno nikt się o to nie obrazi, nie będzie wam wypominał i snuł teorii spiskowych. No a przede wszystkim wy sami będziecie zadowoleni z dobrze wykonanej roboty.
ale przypalone mięso z ciebie, żeby tak obrazac ludzi
Wyraźnie powiedzał, że Klinowski nie jest jego liderem.
Z tego co wiem, nie jest w IWW.