Burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński przedłużył o trzy miesiące wyrzucenie Towarzystwo Miłośników Z
Drukuj
Burmistrz Kaliński przedłużył o 3 miesiące termin wyrzucenia TMZW z ich dotychczasowej siedziby

Burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński przedłużył o trzy miesiące wyrzucenie Towarzystwo Miłośników Ziemi Wadowickiej z dotychczasowej, użyczonej przez gminę siedziby.

Jak już informowaliśmy, burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński rozwiązał umowę użyczenia lokalu przy ulicy Krakowskiej 8, w którym od 5 lat roku znalazło siedzibę działające od prawie pół wieku Towarzystwa Miłośników Ziemi Wadowickiej. Rozwiązanie umowy zaplanowano na 31 grudnia 2020, termin wydania nieruchomości wyznaczono na 4 stycznia 2021 na godzinę 9:00. Na razie nie wiadomo, po co włodarzowi ten lokal. Mówi się o przeznaczeniu go na na biuro Rady Miejskiej.

Lokal to trzy pomieszczenia biurowe o łącznej powierzchni prawie 82 metrów kwadratowych, jest tu też zaplecze socjalne i dwa pomieszczenia sanitarne. TMZW przechowuje tutaj meble, zbiory (m.in. obrazy, rysunki, książki), instrumenty muzyczne a także bogatą dokumentację z kilkudziesięciu lat.

Zobacz: Burmistrz Kaliński wyrzuca Towarzystwo Miłośników Ziemi Wadowickiej z dotychczasowej siedziby
Zobacz: Towarzystwo nie chce tak łatwo dać się wyrzucić z siedziby. Apelują do radnych

Decyzja włodarza mocno zbulwersowała członków towarzystwa, którzy nie zamierzają poddać się bez walki o swoje miejsce na kulturalnej mapie miasta. Uważają, ze wyrzucanie ich w czasie epidemii, okresie zimowym i czasie nadchodzących świąt, w dodatku, kiedy większość z członków ma już swoje lata, powoduje, że nie są oni w stanie opuścić lokalu.

Zarząd Towarzystwa, członkowie i nasi sympatycy zadecydowali. Tak łatwo jak w 1992 i w 1998 roku nie ustąpimy. Burmistrz działa wbrew ustawie samorządowej i swoim powinnościom. Nie po to został zatrudniony, by niszczyć mieszkańców i ich społeczną aktywność. Walczymy, choćby to były nasze Termopile. Przyjaciół i sympatyków prosimy o propagowanie naszych racji – mówił nam prezes TMZW Zbigniew Jurczak.

W tej sprawie zaapelował też do włodarza w grudniu radny powiatowy Sebastian Mlak, również argumentując to wiekiem członków towarzystwa, okresem zimowym a także pytając, czy miasto ma jakiś lokal dla TMZW i jakie są naprawdę powody wyrzucenia ich z dotychczasowego lokalu.

Burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński nie odpowiedział na te pytania, jednak przychylił się do prośby członków towarzystwa i przedłużył im termin opuszczenia lokalu o 3 miesiące, do 31 marca tego roku.

Towarzystwo Miłośników Ziemi Wadowickiej działa od 1971 roku. Z 14 założycieli żyją już tylko dwie osoby: Zbigniew Jurczak i Jan Warmuz. Od 1979 roku siedziba towarzystwa  znajdowała się w przy ulicy Kościelnej 4 (obecnie Muzeum Miejskie). Staraniem członków stowarzyszenia został on wyremontowany i wpisany w rejestr zabytków, a mieszkańcy przeniesieni do innych budynków. W 1992 roku TMZW zostało stamtąd usunięte przez gminę i zostało przeniesione do Gorzenia, gdzie w dawnym dworze zorganizowało Muzeum Emila Zegadłowicza. Tam działało do 1997 roku ale i stamtąd zostało z czasem usunięte. Od tego czasu do teraz biuro stowarzyszenia mieściło się w prywatnych mieszkaniach jego członków, m.in. Zbigniewa Jurczaka. Warto dodać, że burmistrz Ewa Filipiak niezbyt przychylnym okiem patrzyła na TMZW i za jej "panowania" zostało ono zepchnięte na margines. Nie było ono również finansowane przez gminę Wadowice. Dopiero w 2015 roku za czasów burmistrz Mateusza Klinowskiego znalazło swój kąt, użyczony bezpłatnie przez gminę, właśnie na ulicy Krakowskiej 8, w budynku dawnej Czytelni Mieszczańskiej, której tradycję towarzystwo kultywuje.

(Marcin Guzik)

NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Polityka:

Na ostatniej sesji tej kadencji pożegnano odchodzących radnych

Zielone światło od radnych. Wadowice powołały nową spółkę komunalną

Wadowice chcą utworzyć nową spółkę. Opozycja ma spore zastrzeżenia

Prezydent Andrzej Duda nie ułaskawił byłego burmistrza Wadowic

PiS traci powiat. Podpisano porozumienie większościowe