- Opublikowano: 14 lutego 2021, 17:48
- Komentarze: 49
Nauczycielka jednej z lokalnych podstawówek apeluje do rodziców, aby dzieci wyszalały się w domu, bo "przychodząc do szkoły roznoszą klasę i korytarz". Grozi uwagami...
Taka dziwna akcja w jednej z placówek gminy Wadowice. Jedna z nauczycielek Szkoły Podstawowej w Wysokiej poskarżyła się mailowo rodzicom, aby rodzice przychodziły do szkoły "wyszumione".
Bardzo proszę, aby umożliwić dzieciom w domu wykrzyczenie się, poskakanie, wybieganie (po domu, a nie podwórku) bo przychodząc do szkoły "roznoszą" klasę i korytarz – napisała nauczycielka pocztą elektroniczną.
Jednocześnie zapowiedziała, że od poniedziałku będzie wypisywać indywidualne uwagi. Sprawa dotyczy dzieci z klasy trzeciej.
Rodzice są mocno zbulwersowani mailowym apelem, tym bardziej, że w ostatnich miesiącach uczniowie klas I - III z powodu epidemii koronawirusa i zakazów, siedziały w domu ucząc się zdalnie, więc opieka nad dziećmi spadła na rodziców. Część z nich uważa, że belfrzy chyba mocno się rozleniwili a radzenie sobie z uczniami i ich nadmiarem energiii należy do ich obowiązków i pobierają za to pensję.
(MG)
Komentarze
Zostań nauczycielem to zobaczysz co mogą takie dzieci.
byłem kiedyś w szkole na dużej przerwie po obiad i naprawdę podziwiam i współczuję pedagogom
Zabijajmy jakiekolwiek autorytety w młodych ludziach, to za kilka lat będzie strach wyjść z własnego domu.
Nie doceniają tego, że kończą wcześniej pracę niż rodzice dzieci których uczą, w weekendy i święta wolne, wakacje wolne a pensum na koncie musi się zgadzać
Niech wychowają swoje bachory. A jak dzicz się nie umie zachować, to do lasu. Ktoś ma znosić wybryki waszych dzieci? Poprzewracało się od darmowych socjali
Oczywiście lepsze jest twoje wychowanie, z którego rosną nazistowskie prawaki "heilujace" na ulicy i tłuste klechy gwałcące ministrantów :P .
Tak, niech wszyscy nauczyciele zmienią pracę.
Nauczyciel powinien się zastanowić nad tym, co pisze do rodziców. To nie średniowiecze, że ma pouczać rodziców co mają robić. Jako pedagog ma odpowiednie narzędzia do dyscyplinowania uczniów. Jeżeli nie umie z nich korzystać to znaczy, że się nie nadaje.
Nauczyciele zwalają całą winę na rodziców. Sami jednak zamiast wystawić negatywną ocenę z zachowania lub nie dać promocji do następnej klasy to wolą przepuścić łobuza lub nieuka dalej niech inni nauczyciele się męczą, martwią z wyższych klas lub innych szkół. Taką jest prawda. Myślą tylko o swoim czubku nosa, a nie co będzie dalej. Byle mi było dobrze.
Raczej te dzieci się do dziczy nadają, a nie do szkoły. Nauczycielka zwróciła uwagę na zachowanie. Widocznie, te "wspaniałe" dzieci są tak wychowane, że wszystko roznoszą w pył. Dopiero ten nieomylny rodzic by larum podniósł, jakby nauczyciel śmiał niewłaściwą ocenę zachowania postawił, by było "Przecież mój Brajanek w domu taki grzeczny. To pani sobie z nim nie radzi" Dzieci patrzą na rodziców i potem tak wszystko wygląda jak to bydło w Zakopanem!
Zamiast głosić polityczne kazania i przeganiać dzieci uczone empatii (przypomnę, przeganiał dzieci zbierające na WOŚP) zajął by się wychowaniem komunijnych owieczek.
I tak się składa, że ma ona rację. Przecież to jest zwykła prośba, żeby zająć się dziećmi i popracować nad ich zachowaniem. To rodzice przede wszystkim powinni wychowywać dziecko i wpajać mu jakieś wartości. Ale macie bezstresowe wychowanie i roszczeniową postawę. No i oczywiście wszyscy inni winni, jakby czasem coś się "bombelkowi" stało w szkole.
Byłem nauczycielem zmieniłem zawód,
Niech sobie rodzice sami dzieci uczą i wychowują.
To samo radzę wszystkim nauczycielom. :D
Tak nauczyciel pobiera pensję za nauczanie a nie wychowanie coś ci się pomyliło :D
Po pierwsze jest to pomówienie, przewidziane w art. 212 Kk, zgodnie z którym kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
To tylko dzieci.... normalne zachowanie. Nauczyciel z prawdziwego zdarzenia powinien umieć zapanować nad dziećmi .... jeżeli ktoś z rady pedagogicznej nie radzi sobie to może czas zmienić prace?! Nauczyciele jak to ładnie brzmi.... szkoda to tylko słowa .
Żeby zostać nauczycielem to wypadało by mieć do tego powołanie!!!!!! ! Paniska !!!!! Do czego to doszło?! Dzieci im przeszkadzają?! !
A rodzic bierze odpowiedzialnoś ć za wychowanie.
Za dobrze było na zdalnym.... ta pani żartuje czy ma problemy z systemem nerwowym?!
Nauczycielki dane są publiczne na stronie szkoły, a o a sama jest funkcjonariusze m publicznym więc jej działalność w zakresie pracy jest jawna i podlega ocenie.
Co do straszenia rodzica art. 212 kk to warto się dokształcić i przeczytać art. 213 kk gdzie jasno pisze że nie ma przestępstwa z art. 212 kk i nie popełnia przestępstwa osoba która publicznie rozgłasza prawdziwy zarzut dotyczący osoby pełniącej funkcje publiczną.
Tutaj nie ma mowy o żadnym przestępstwie bo ocenie został poddany wpis nauczycielki w niezmienionej formie.
Tak, do czego to doszło... księży też mamy wybitnie z powołaniem, lekarzy, urzędników, policjantów... Etos pracy gdzieś prysł, autorytet zdeptany.
Ja jak chodziłem do szkoły to czasami byłem podobny i dostawałem dzienikiem w łeb i uwage tez czasami łapałem .Gdybym w domu się poskarzył na nauczyciela to dopiero bym miał. A tu obroncy rozpuszczonych dzieci zaraz interweniują. Prosty przykład :zabierz dziecku komorke i internet na 2 tygodnie ! a obaczysz zaraz efekt :)
Poznawanie odkrywanie prawdy o sobie i świecie z jednoczesnym doświadczaniem wartości: szacunku, godności, dobra, prawdy i piękna
Tak więc drodzy nauczyciele to na Was w większości spoczywa też obowiązek wychowania, a nie tylko na rodzicach!
Tyle, że nikt nie bierze pod uwagę, że one są w wieku 9-10 lat i wg. ich psychologiczneg o rozwoju mają swoje potrzeby i zachowania.
Jest duże prawdopodobieńs two, że w domu się dobrze i odpowiednio zachowują, a w szkole?
W szkole zachowują się tak jak im edukator pozwala. Skoro to klasa lll to może oznaczać tylko jedno, że nauczyciel słabo wykonał swoją pracę przez pierwsze dwa lata."
widzę to w przedszkolu córki, matka potrafi mieć pretensje bo Pani pozwoliła sobie dać dziecku do domu książke i poprosić o porozwiązywanie kilku zadań z dni w których dziecko było nieobecne, no jak mogła...
już wydawało mi się że dzieci urodzone po roku 2000 to będą niedorajdy życiowe tak teraz to już nie umiem opisać kim będą dzisiejsze 7-8 latki, za 10 lat będziemy mieć grupę życiowych pomyleńców siedzących przy grach lub na instagramie w zależności od płci i wołających "dej bo mi się należy.."
A mianowicie zostawanie w kozie,
Klęczenie na grochu,
stanie w koncie z miednicą wody trzymając nad głową. :D :D :D
To rodzice będą pić, a nie nauczyciele.