- Opublikowano: 23 listopada 2018, 10:25
- Komentarze: 7
Ile warte jest ludzkie życie? Ktoś odpowie: jest bezcenne. Ale ja powiem inaczej: 5 złotych, a czasami nawet mniej. Tyle kosztuje jedna opaska odblaskowa. Opaska która nie jednemu uratowała, a nie jednemu jeszcze uratuje życie.
Jesień i zima to wymagająca pora roku dla kierowców. Wymiana opon, konserwacja podwozia, wymiana płynów eksploatacyjnych- to tematy które zaprzątają nam o tej porze roku głowę.
Ale oprócz problemów czysto technicznych jest jeszcze jeden, bardziej poważny problem- nieoznakowani piesi po zmroku. Problem ten powraca rok rocznie. W okresie zimowym często prace kończymy po zmierzchu. Codziennie setki a nawet tysiące samochodów wyjeżdżają spod zakładów pracy w godzinach późno popołudniowych. Wychodzą również nie zmotoryzowani którzy pieszo zmierzają na przystanek czy do domu. Często w czarnych kurtkach i spodniach- potrafiąc sie zlewać w jedną całość z otoczeniem.
Dla kierowcy to prawdziwe wyzwanie, szczególnie jak z naprzeciwka jedzie inny samochód, powodujący chwilowe oślepienie kierowcy. Pieszy jest wtedy w 100% niewidoczny, a stąd prosta droga do potrącenia i niepotrzebnej ludzkiej tragedii. A pomyśleć, że wystarczyło by tak nie wiele: odblask, opaska na rękę czy odblaskowy wisiorek by kierowca miał szanse dostrzec przechodnia i zdążyć uniknąć zderzenia. Teoretycznie, każdy pieszy poruszający się po zmierzchu w terenie niezabudowanym powinien mieć element odblaskowy. Jego brak może skutkować nałożeniem mandatu w wysokości od 20 do nawet (uwaga!) 500 złotych. Tyle w teorii. W praktyce każdy kierowca wie jak jest... Mnóstwo pieszych nie ma na sobie żadnego elementu odblaskowego. Często poruszają się w sporym odstępie od pobocza, nie rzadko w ciemnych ubraniach. Kierowca nie ma sokolego wzroku, w dodatku zmęczenie po całym dniu pracy powoduje osłabienie koncentracji i spowolnienie czasu reakcji. Człowiek w zderzeniu z samochodem nie ma szans, dobrze, jeżeli skończy się na potłuczeniach. Częściej jednak wypadki mają dużo gorszy finał- nie rzadko powodują kalectwo, a często nawet i śmierć.
Żeby uświadomić sobie skalę problemu unaocznię pewną sytuację:
Poza obszarem zabudowanym dopuszczalna prędkość wynosi 90 km/h. Oznacza to, że kierowca w ciągu 1 sekundy pokonuje około 25 metrów drogi. Pieszy bez odblasków staje się widoczny dla kierowcy z 20-30 metrów. Kierowca więc na reakcje ma czas nie wiele dłuższy niż mrugnięcie oka. Szansa na uniknięcie potrącenia jest praktycznie zerowa. Gdy z przeciwnej strony dodatkowo nadjeżdża inny samochód, to dość, że kierowca pieszego zobaczy z odległości dopiero kilku metrów, to w dodatku instynktownie będzie się trzymał blisko prawej krawędzi jezdni ,co jeszcze bardziej zawęża miejsce dla pieszego.
A jak wygląda sytuacja gdy pieszy ma przy sobie odblask?
Nawet niewielki odblask powoduje, że kierowca dostrzega pieszego już z odległość 130-150 metrów! To aż pięciokrotnie wcześniej! Ma więc czas na podjęcie odpowiedniej reakcji i zapobiec potrąceniu.
Część przechodni często ratuje się doraźnie telefonami komórkowymi. Widząc nadjeżdżający samochód włączają latarki i dają sygnały kierowcy. Oczywiście lepsze to niż nic- ale telefon może zawieść, bateria paść i jesteśmy znów narażeni na niebezpieczeństwo. W naszej okolicy nie brakuje miejsc poza terenami zabudowanymi z długimi prostymi gdzie jazda przepisowe 90 km/h nie stanowi problemu. Jadąc późną porą możemy czuć sie bezpiecznie - bo co nas może zaskoczyć- droga równa, prosta pogoda dobra. To dodatkowo usypia czujność - nagle wyrasta nam nie wiadomo skąd pieszy przed maską. Często na reakcje nie ma szans. Później zastanawianie się kto był winien- czy kierowca który mógł jechać wolniej ( zawsze można przecież jechać wolniej), czy pieszy który był nie widoczny. Oczywiście brak odblasków nie zwalnia z kierowcy odpowiedzialności za to co dzieje się na drodze. Ale nie wymagajmy też nad ludzkich cech wśród kierowców. Niewidoczny pieszy jest na jezdni trochę jak bomba z opóźnionym zapłonem. Nie daje często szans kierowcy na ratunek.
Więc jeszcze raz- kilka złotych- tyle mogą nas kosztować spokojne wieczory i bezpieczne powroty do domu. Tak wiele za tak nie wiele.
Na końcu powtórzę apel: noście odblaski- są lepsze sposoby na trafienie na czołówki lokalnej prasy niż dział z nekrologami. Jeden odblask a potrafi uratować życie. Kierowcy nie są święci- zgadza się- ale piesi to też użytkownicy dróg i tak samo są odpowiedzialni za to co się na tych drogach dzieje. Poniżej obejrzyjcie jeszcze jeden krótki filmik (nieważne, że nieocenzurowany). Dokładnie pokazuje on to, co tym tekstem chce Wam przekazać. To tyle na dziś- szerokiej bezpiecznej drogi!
(Łukasz Morek)
Komentarze
W pierwszej kolejności trzeba ukarać władze -progi zwalniające nieoznakowane niewidoczne wieczorem,
- przejścia dla pieszych nieoznakowane niewidoczne wieczorem nieoświetlone,
- piesi wchodzą na przejście z komórkami nie zwracając uwagi na samochód łažą jak krowy na pastwisku!
- kierowcy z prawej strony jezdni skręcają w lewo z lewej strony jezdni skręcają w prawo,
- w ruchu okrężnym przy Skawie nie umieją się poruszać powodując korki w wadowicach,
" Czy w wadowicach istnieje jakiś organ do przestrzegania przepisów ruchu drogowego? Jeżeli tak to pasowało wyegzekwować przestrzeganie przepisów ruchu drogowego, jeżdżenie po chodnikach, parkowanie. jak kto stoi, zajmowanie dwóch miejsc parkingowych, parkowanie w przeciwnym kierunku jazdy, przez podwójną linie ciągłą,