Po konsultacjach z prawnikami, restauracja "Na Starym Tartaku" w Andrychowie otworzyła się dla klientó
Drukuj
Pierwsze restauracje otwierają się na klientów. Właściciele mają dosyć nielogicznych obostrzeń

Po konsultacjach z prawnikami, restauracja "Na Starym Tartaku" w Andrychowie otworzyła się dla klientów "stacjonarnych" mimo obowiązujących od wielu tygodni obostrzeń rządowych. Właściciele mają dosyć nielogicznych obostrzeń i chcą zarabiać na życie.

W grudniu rząd wprowadził kolejne obostrzenia, które miały pierwotnie obowiązywać do 17 stycznia: do 31 stycznia zamknięte są galerie handlowe, siłownie, kluby fitness, wyciągi narciarskie czy lodowiska. Wcześniej, w październiku zamknięte dla użytkowników zostały lokale gastronomiczne: restauracje, puby, kawiarnie,  mogą one wydawać jedynie posiłki na wynos. Pesymistyczny scenariusz przewiduje, że branża gastronomiczna otwarta zostanie dopiero na przełomie marca i kwietnia.

W całej Polsce przedsiębiorcy powoli mają dosyć ograniczeń wprowadzonych przez rząd, tym bardziej, że często są one nielogiczne i wzajemnie sobie zaprzeczają. Nie da się również ukryć, ze Polacy widzą, że coś tu nie jest tak: na rządowych spędach np. na urodzinach Radia Maryja sanepid nie dopatruje się złamania wprowadzonych obostrzeń, kościoły pękają w szwach za to szary obywatel nie można iść poćwiczyć na siłowni, popływać na basenie czy pojeździć na łyżwach, bo grozi mu jak i właścicielowi mandat.

Rodzina posłanki PiS Jadwigi Emilewicz jak gdyby nigdy nic jeździ na nartach wbrew wprowadzonym przez jej partię zakazom, a kiedy afera wychodzi na jaw, "znajdują" się nagle po fakcie licencję narciarskie (które i tak nie są żadnym wytłumaczeniem, bo jeździć na nartach póki co można jedynie zawodowo, czyli zarabiając na życie...) zaś przeciętny Polak nie może poszusować z dzieckiem na stoku.  W każdym normalnym kraju osoba z rządu łamiąca wprowadzone przez siebie ograniczenia, szybko pożegnałaby się ze stołkiem i polityką. Tu nie usłyszeliśmy nawet przepraszam...

Nic dziwnego, że sporo biznesmenów, mimo zakazów, otwiera swoje biznesy. Ciężko im się dziwić: z czegoś trzeba żyć, płacić ZUS, kredyty, czynsze a pomoc rządowa wywołuje u nich co najwyżej śmiech zażenowania, bo nie pozwala na podstawowe koszty a co dopiero na zarobek czy godne przeżycie. Posłowie, którzy wprowadzili zakazy, poza obietnicami i rozdawaniem pieniędzy z malejącej kupki i tak przecież dostają swoje diety i im epidemia koronawirusa nie jest straszna

W poniedziałek (18.01) Restauracja "Na Starym Tartatku" w Andrychowie, jako pierwsza w powiecie wadowickim wyłamała się spod obowiązujących obostrzeń i otworzyła się dla klientów "stacjonarnych" jak twierdzą, zgodnie z obowiązującym prawem w RP.

Po konsultacji z prawnikami, uznaliśmy, że to czas powiedzieć NIE. Prosimy o zakładanie maseczek, dezynfekcję i zachowanie dystansu społecznego. My obiecujemy, że zrobimy wszystko aby Wasz pobyt był komfortowy i bezpieczny. Jeśli jesteś chory lub ktoś z Twojego bliskiego otoczenia – zostań w domu." -= informuje szefostwo restauracji.

Pierwsi goście pojawili się w lokalu po południu. Na razie nie nie było interwencji sanepidu czy policji.

Warto dodać, że w ramach akcji #OtwieraMY internecie powstała Mapa Wolnego Biznesu, czyli otwierających się - mimo rządowych zakazów - w Polsce biznesów: restauracji, siłowni, kawiarni. Mapa jest na bieżąco aktualizowana: https://newsmap.pl/biznes

(Marcin Guzik)

NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Biznes:

Samochody Google fotografują naszą okolicę

Krakowskie lotnisko z nowym systemem kontroli. Nie trzeba będzie wyciągać płynów ani elektroniki

Powoli pną się do góry mury nowej komendy straży

Mobilne laboratorium testuje tory stosiedemnastki

Bistro na wadowickim dworcu już gotowe. Trwa rekrutacja obsługi