- Opublikowano: 10 sierpnia 2020, 11:30
- Komentarze: 13
Od tygodni na wadowickich ulicach panują egipskie ciemności, w związku z oszczędnościami wprowadzonymi w czasie epidemii koronawirusa, kiedy większość z nas pozostawała w domach. Za to w dzień bardzo często palą się latarnie. Takie to oszczędności burmistrza Kalińskiego...
Władze Wadowic pod koniec kwietnia, w związku z epidemią koronawirusa, zadecydowały o wyłączeniu oświetlenie ulicznego od północy do czwartej nad ranem. To pomysł burmistrza Bartosza Kalińskiego, szukającego oszczędności w kasie miasta wydrenowanej ulgami dla przedsiębiorców, ratowaniem nieczynnego basenu oraz WCK, dezynfekcją gminy oraz zakupem maseczek, rękawiczek, płynów dezynfekcyjnych i innych środków ochrony. Tak przynajmniej wtedy go tłumaczył. Taka decyzja to około 25 tysięcy złotych miesięcznie pozostające w "kieszeni" gminy Wadowice. Radni Rady Miejskiej w Wadowicach zgodnie "przyklepali" wtedy ten pomysł. Podobnie zrobiły też inne miasta w całej Polsce.
Wtedy miało to sens, bo większość z nas, zgodnie z zaleceniami rządu, pozostawała w domu, a centrum miast i miejscowości nie tylko powiatu wadowickiego, nawet w dzień a co dopiero w nocy, świeciły pustkami.
Mamy sierpień, krzywa co prawda słabo się wypłaszcza mimo zapewnień rządu, bo w ostatnich dniach Polska bije kolejne dobowe rekordy zakażeń, jednak rząd poodmrażał prawie wszystko co zamroził i wszystko wróciło do normy.
Również mieszkańcy normalnie i o różnych porach wychodzą z domów. I tu niestety w całym mieście wieczorem i w nocy panuje ciemność. Nadal oświetlone pozostały jedynie drogi krajowe nr 52 i 28, część ulicy Lwowskiej, a także wadowicki rynek, plac Kościuszki a także Park Miejski. Wszystkie pozostałe 150 obwodów zostało ręcznie przesterowanych i panują w nich egipskie ciemności.
Ma to sens? Chyba co raz mniejszy. Tym bardziej, że jak relacjonują nam co jakiś czas mieszkańcy Wadowic, kiedy w nocy w mieście panują egipskie ciemności, bardzo często zdarza się, że latarnie włączają się skoro świt by palić się pełnym blaskiem... w dzień.
Tak wyglądała ulica Żwirki i Wigury w niedziele (9.08) południe:
a tak ten romantyczny zakątek wygląda kilka godzin wcześniej w nocy:
Taka sytuacja to nie sporadyczny przypadek i powtarza się w różnych częściach miasta od kilku tygodni. Takie "oszczędzanie" burmistrza Kalińskiego robi się już powoli mało śmieszne, zwłaszcza dla mieszkańców, którzy wracając po nocy do domu czy wyprowadzając psa, narażają się np. na złamanie nogi na dziurawych chodnikach: spora część miasta to teraz wielkie pobojowisko i plac budowy...
(Marcin Guzik)
WadowiceOnline.pl
Ostatnie artykuły z kategorii Biznes:
Brat Jacka Jończyka szefem tarnowskiego zakładu karnego
Takie autobusy będą jeździć między Wadowicami a Bielskiem. Rozpoczęły się testy nowego połączenia
ZUS. Nowe tablice do wyliczania emerytur
W Choczni powstaną dwa nowe bloki komunalne. Tak mają będą wyglądać
Są chętne podmioty do badań geologicznych pod BDI. Ale jest problem
Komentarze
W niedzielę? ;)
Oszczędności były dobre jak były pustki na ulicach teraz to porażka...
Jak widać tak czuć poprzedni włodarz dbał o miasto
A obecny ciul ma to w dupie i tylko wałki robi
SYf jakiego nie było
I cała masa płaskich trolli czy chory psychicznie osób ech
Tak ośle. Tauron ma dyżury awaryjne.
MY nie wrócimy do średniowiecza !! my jesteśmy w początkach średniowiecza , ...a rozkwit dopiero przed nami....stosy, czarownice, zakaz szczepień, ordo z kGB, itd