- Opublikowano: 21 lipca 2014, 12:00
- Komentarze: 14
Korki to niestety smutna codzienność w Wadowicach. Co jest tego powodem? Składa się na to chyba kilka czynników: źle rozwiązana obwodnica (ronda i przejazd kolejowy) a także niestety sami kierowcy.
Każdy kto podróżuje przez Wadowice musi uzbroić się w cierpliwość, niezależnie od tego,czy jedzie swoim samochodem, autobusem czy busem. W godzinach szczytu (szczególnie tego popołudniowego) przejazd przez miasto zajmuje bardzo dużo czasu. Mimo, że Wadowice mają obwodnicę, nie zmienia to faktu, że jest ona rozwiązaniem "korkowego problemu", ponieważ ona sama często jest jeszcze bardziej zakorkowana, niż ulica Lwowska.
Z pewnością korki występują w tych godzinach w różnych częściach Wadowic, ale niestety ulica Lwowska i Zaskawie jest chyba najbardziej zatłoczone. Bardzo często jadąc od strony Krakowa do Wadowic (w tych godzinach) już w okolicy wiaduktu kolejowego w Kleczy można natknąć się na korek. Przy tej okazji polecamy objazd - przez Kleczę POM. Jednak nie zmienia to faktu, że korku od Zaskawia do samego centrum Wadowic już niestety nie da się uniknąć.
Skupmy się jednak na przeciwnym kierunku. Jadąc z Wadowic w stronę Krakowa. Bardzo często przejazd krótkiego odcinka, od przystanku autobusowego przy ulicy Lwowskiej do przystanku autobusowego przy Zaskawiu (obok "Mrówki") zajmuje kierowcom nawet 15 minut. Co jest tego powodem? Z pewnością bardzo duże natężenie ruchu, ludzie głównie w tych godzinach wracają z pracy i wyjeżdżają z miasta.
Co zrobić, aby rozwiązać ten problem? Chyba pewnym rozwiązaniem byłaby sygnalizacja świetlna, szczególnie na rondzie gen. Okulickiego (przy wjeździe do Wadowic, obok mostu na Skawie), tam gdzie jest również wyjazd z obwodnicy i z ulicą Błonie.
Drugie miejsce w którym przydałaby się sygnalizacja to tzw. "Wenecja" i skręt w kierunku Rokowa, Przytkowic, bo niestety obiecywanego kilka lat temu ronda turbinowego w tym miejscu chyba się nie doczekamy. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że sygnalizacja tworzyłaby niepotrzebne korki, wtedy gdy nie jest to konieczne i natężenie ruchu odbywa się w miarę płynnie.
Jednak są dwa rozwiązania. Po pierwsze: sygnalizacja mogłaby funkcjonować tylko w wyznaczonych godzinach, godzinach szczytu, gdy to natężenie jest dużo większe jak poza jego godzinami. Po drugie (takie rozwiązanie wprowadza się w Krakowie). Mogłaby to być sygnalizacja "inteligentna" (czyli sygnalizacja akomodacyjna). Taka sygnalizacja została zainstalowana np. W Krakowie na skrzyżowaniu ulicy Opolskiej i ulicy Łokietka, gdzie spełnia swoje zadanie doskonale.
W skrócie: specjalne urządzenia wykrywałyby natężenie ruchu w poszczególnych relacjach i, gdyby była konieczność, włączałoby się światło zielone,tak by jak najszybciej "obsłużyć" te potoki samochodów. Taka instalacja w Wadowicach zmniejszyłaby czas przejazdu przez miasto (z punktu A do punktu B) i co ważne... byłoby bezpieczniej, ponieważ bardzo często dochodzi do groźnych sytuacji na drodze. Kierowcy często wymuszają pierwszeństwo, bo po prostu się śpieszą.
Miejscem, które powoduje korki, są też niestety wadowickie ronda. Kierowcy na nich często jadą za szybko, albo wręcz przyspieszają, co powoduje, że inni kierowcy nie mogą płynnie włączyć się do ruchu.
(AS)
Komentarze
Może napiszemy do papieża o ekskomunika monstrancjii.
Uzasadnienie .działanie sprzeczne z wiarą
konkurencyjnego portalu.
Praktycznie zdanie w zdanie...
Trochę nie ładnie ze strony dziennikarzy,po winni chociaż napisać,że ktoś inny jest autorem. :-)
Apropo korków - ten problem dotyczy praktycznie każdego jednego miasta,zaprasza m do Skawiny w godzinach popołudniowych.