- Opublikowano: 01 kwietnia 2015, 09:55
- Komentarze: 54
Historia lubi się powtarzać: opozycja skupiona wokół byłej burmistrz Ewy Filipiak i byłego starosty Jacka Jończyka planuje na jesień odwołać w referendum burmistrza Mateusza Klinowskiego. Powstała już nawet grupa referendalna, która za kilka miesięcy rozpocznie zbieranie podpisów.
To trochę zaskakująca wiadomość. Jak dowiadujemy się, powstała grupa referendalna, która planuje na jesień odwołać w referendum świeżo upieczonego burmistrza Wadowic Mateusza Klinowskiego. W jej skład wchodzą m.in. była już burmistrz Ewa Filipiak, były starosta wadowicki Jacek Jończyk, członkowie niedawno powstałego Stowarzyszenia Upadłych Asystentów, Informatyków i Rzeczników, część wadowickich biznesmenów, a także zespół młodych i zaangażowanych ludzi z jednej z wadowickich restauracji.
Jako powody grupa referendalna wymienia m.in. zatrudnienie trzech młodych, byłych studentek na stanowiskach w magistracie, "aferę kanapkową", niezmienienie planu zagospodarowania terenu po byłym zakładzie "Fumis-Bumar" co przyblokowało takie inwestycję jak Kaufland i McDonald's, a także to, że Klinowski publicznie bardzo często pokazuje się bez marynarki, zamiast niej preferując, o zgrozo, rozciągnięte t-shirty.
Czarę goryczy przelało jednak zatrudnienie Pawła Kopra (radnego powiatowego i kolegi burmistrza ze Stowarzyszenia Inicjatywa Wolne Wadowice) w Urzędzie Miejskim i jego roszczenia wobec gminy.
Miarka się przebrała. Mój asystent też się nie znał na niczym, ale miał przynajmniej włosy - nie kryje swojego oburzenia była już burmistrz Wadowic a aktualnie radna powiatowa Ewa Filipiak.
Drzazgę kawioru wypomina, a kanapkowej belki w swoim oku nie widzi. Do tego po Wieśmaka trzeba będzie dalej jeździć do Oświęcimia albo do Mogilan - dodaje były już starosta i obecny radny powiatowy Jacek Jończyk.
Uprawnionych do głosowania w gminie Wadowice jest 30 527 osób (dane z 2014 roku). Aby referendum było ważne, musi w nim wziąć udział 3/5 wyborców głosujących w poprzednich wyborach samorządowych (ponad 8 500 osób), większość z nich musiałoby zagłosować za odwołaniem obecnego burmistrza. Będzie więc ciężko.
My, ludzie Solidarności mogliśmy proszę państwa, mieć swojego posła z Wadowic. Po wywiadzie w Radio Kraków, w którym nie pozwolono mi zabrać głosu, jak za komuny proszę państwa, nie mamy ani posła ani burmistrza - komentuje fakt utworzenia się grupy referendalnej Stanisław Kotarba, były rzecznik magistratu i jeszcze przewodniczący lokalnych struktur PO.
Wniosek o przeprowadzenie referendum można złożyć u Komisarza Wyborczego najwcześniej 10 miesięcy po wyborze burmistrza, ale podpisy za jego przeprowadzeniem grupa referendalna będzie mogła zbierać już 60 dni wcześniej. Przy dobrym dla opozycji wietrze, referendum odbyć by się mogło z końcem października bądź w listopadzie.
Czy uda się zorganizować i skutecznie przeprowadzić referendum? Ciężko powiedzieć. W rozmowie z nami Zofia Siłkowska, pełnomocnik komitetu wyborczego, który w wyborach wystawił Mateusza Klinowskiego, a wcześniej organizował referendum przeciwko Ewie Filipiak, nie kryła oburzenia, nazywając całe referendalne zamieszanie "hucpą".
ŻART NA PRIMA APRILIS
(MG)
Komentarze
Mówię serio.
"Do szpitali, poradni, przychodni i oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia trafiło pismo z Ministerstwa Zdrowia. Według wyliczeń urzędników wytyczne ministra pozwolą zmniejszyć kolejki do lekarzy nawet o jedną czwartą.
- Przyznaję, to może się udać. Choć pomysł jest dość kontrowersyjny – mówi nam lekarz z Gorzowa. Właścicielka przychodni z Zielonej Góry ocenia, że u niej nowe rozwiązanie na pewno się przyjmie. – Kolejki mogą się skrócić nawet o połowę – ocenia.
Na czym polega nowe rozwiązanie? W piśmie z ministerstwa, które pokazał nam jeden z lekarzy, czytamy: - "Przeciętne krzesło w poczekalni ma 40 cm szerokości. Sugerujemy zakup węższych siedzisk, najlepiej o szerokości 30 cm. To oznacza, że dziesięć krzeseł zajmie długość 3 metrów a nie czterech. W ten sposób kolejka do państwa gabinetu skróci się o jedną czwartą” – informuje resort zdrowia.
Poniżej jest informacja, że znaleziono producentów mebli, którzy są gotowi produkować siedziska o szerokości 20 cm. – Są może mniej wygodne, ale chyba się na nie zdecyduję, bo to zmniejszy u mnie kolejkę o połowę – mówi cytowana wcześniej właściciela przychodni z Zielonej Góry.
NFZ nie może nakazać zakupu i montażu nowych krzeseł. Jednak wiadomo, że przychodnie, które się na taki krok zdecydują, mogą liczyć na dofinansowanie z ministerstwa. Poza tym program wymiany krzeseł (ministerstwo nazwało go "Kolejkom mówmy stanowcze nie”) w skali całego kraju – jak wynika ze wstępnych wyliczeń – skróci kolejki o 20 tys. km, a to połowa równika.
Są już zainteresowani
- W żadnym innym państwie nie udało się tak szybko i tak radykalnie zmniejszyć kolejek. A przecież obiecywaliśmy to obywatelom – mówi nam pracownik biura prasowego resortu zdrowia.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jeśli pomysł się sprawdzi, zainteresowane nim będą urzędy miast i gmin. – Moglibyśmy w ten sposób skrócić kolejki po nowy dowód osobisty albo kolejki do opłacania podatku od nieruchomości – mówi nam pracownik gorzowskiego magistratu (tu krzesła mają po 45 cm szerokości).
Wiadomo już, że nad swoimi pomysłami na zmniejszenie obciążenia obywateli pracuje resort finansów. By było nam lżej, chce wprowadzić zakaz płacenia bilonem."
Natomiast Dr Mateusz ma objąc stanowisko Rzcznika Prasowego !"
Chcecie mieć referendum, to je będziecie mieli, najlepiej w listopadzie.
Świetny pomysł.
Ludzie mają już dość obłudy i kpin.
jeśli coś takiego już nie jest planowane
Mimo wszystko gratuluje pomysłu redaktorowi i radze jakoś później dopisać że to żart bo jeszcze jakis pozew pójdzie :D
Ubaw po pachy
- PRZEZ TO MA TERAZ MIESZKAŃCÓW PRZECIWKO SOBIE.
Na tym "koniku" jego przeciwnicy zdobędą znaczne poparcie. Bez trudu uzbierają głosy za odwołaniem (a może uzyskają też frekwencję).
Jedyna szansa Klina jest taka, że "odkręci" to veto i uspokoi tym wkurzonych mieszkańców.
GWOŹDZIEM DO TRUMNY KLINA było veto na budowę galerii i MCDonalda
- PRZEZ TO MA TERAZ MIESZKAŃCÓW PRZECIWKO SOBIE.
Na tym "koniku" jego przeciwnicy zdobędą znaczne poparcie. Bez trudu uzbierają głosy za odwołaniem (a może uzyskają też frekwencję).
Jedyna szansa Klina jest taka, że "odkręci" to veto i uspokoi tym wkurzonych mieszkańców.
A pomyslałes o tym że jak powstanie galeria to wszystkie lokalne małe, rodzinne sklepiki padną. Co sie dzieje w "Albercie" a w "Janie" też nie ma szału zakupowego. Ludzie nie mają pieniędzy na zakupy w galeriach, a tego kogo stać jedzie do Krakowa lub Bielska.
Powariowaliście z tą waszą galerią w takiej dziurze jak Wadowice żaden markowy sklep swoich podwoi nie otworzy, byłyby jakieś byle jakie drogerie co najwyżej Rosmann, sklepy odzieżowe z badziewiem jakiego pełno i tyle. Każda marka wysokiego lotu swoją ofertę kieruje do miast bogatych, a nie do miasteczek gdzie średnia zarobków oscyluje w granicach 1600. Poplecznicy Ewy do spania i przestańcie żyć mrzonkami bo buractwo z was wyziera ;-)
Na tym "koniku" jego przeciwnicy zdobędą znaczone poparcie. Bez ludu uzbierają głosy za odwołaniem bla bla blaCytuję Strzelił w stopę:
Ciesze się ze będzie ewentualne referendum ponieważ taka jest demokracja. .
referendum jest ok. ale ważniejszy jest wynik!!!
Dlatego pomyślny wynik będzie dla klinowskiego tylko votum zaufania
Ktoś gra - ktoś inny mówi sprawdzam!
Jestem na TAK :)
Nikt nie wezmie udziału w referendum organizowanym przez Ewę i kocie pomioty, nawet podpisów nie zbiorą, ale marzyć mogą, polecam psychologa on pomoże w traumie po przegranej bo do władzy w ratuszu oni nigdy nie wrócą
nie podniecaj sie tak, bo ci żyłka pęknie
Tworzyć możesz co chcesz tylko ktokolwiek byłby burmistrzem, każdy się obstawi swoimi tak było jest i będzie, no może z małym wyjątkiem nie każdy miałby na podorędziu tak "wybitnego specjalistę" Kopra, którego zatrudnienie pozbawiło burmistrza wiarygodności i odebrało mu 3/4 poparcia. Inny byłby wynik wyborów, gdyby wyborcy wiedzieli co szykowane dla tego fachowca ;-)