Artykuły
- Opublikowano: 23 kwietnia 2014, 20:40
- Komentarze: 4
W andrychowskim domu kultury podczas debaty doszło do gorącej dyskusji między ekologami a mieszkańcami. Chodzi o przyszłośc Beskidu Małego i budowę w Rzykach dużego ośrodka narciarskiego.
Gorąco u naszych sąsiadów w Andrychowie: w środę (23.04) w tamtejszym Miejskim Domu Kultury odbyła się debata nad studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania gminy Andrychów wraz z prognozą oddziaływania na środowisko. Sprawa dotyczy planów wielkiej inwestycji w Beskidzie Małym, którą chce realizować właściciel ośrodka Czarny Groń: nowych tras i wyciągów narciarskich wraz z infrastrukturą towarzyszącą.
Pojawili się na niej przedstawiciele gminy z burmistrzem Tomaszem Żakiem (autorem opracowania) na czele i ekolodzy zrzeszeni w Pracowni na rzecz Wszystkich Istot z Bystrej, którzy przyjechali z ulotkami, plakatami i petycją podpisaną przez 5 tys. osób, które są przeciwni inwestycjom. Oskarżają władze miasta o sprzyjanie inwestorowi kosztem przyrody, a także o plany degradacji tego obszaru. Starli się na słowa i transparenty z mieszkańcami, którym rozwój gminy i nowe miejsca pracy są jak najbardziej na ręke. Do rękoczynów na szczęście nie doszło.
Na burmistrzu Żaku argumenty "zielonych" nie zrobiły większego wrażenia, bo ten twierdzi, że studium powstało na wniosek mieszkańców. Urzędnicy chętnie udzielali informacji i odpowiadali na pytania związane ze studium. Jeszcze do 16 maja można pisemnie składać wnioski do burmistrza w sprawie zmian.
(AS)
(zdjecie: Nowiny Andrychowskie)
Komentarze
Ps. Na marginesie dodam, że nie jestem zwolennikiem całego projektu przedstawionego przez Rusinka, ale uważam, że jego część mogłaby zostać zrealizowana z pożytkiem dla lokalnej społeczności i Beskidu Małego.
Wypisywanie komentarzy, że ekolodzy to naciągacze, wydaje mi się idiotyzmem. Trzeba posłuchać racji obu stron (podobno rzekomi mieszkańcy walczący o pracę okazali się być pracownikami Czarnego Gronia). Tutaj tego nie można zrobić.
Na razie nie usłyszałem żadnego sensownego argumentu za realizacją bizantyjskich wizji Rusinka, godnych pomysłów arabskich szejków. Że "będzie praca" to żaden argument, bo dla ilu osób, na jakich warunkach, na jaki czas i JAKIM KOSZTEM DLA BESKIDU? Czy aby w Czarnym Groniu umowy śmieciowe, stawki niskie? Niby szejk, a płaci jak... ? Zarobki w Mapexie też żałosne, nawet w kadrach zarządzających, czysty wyzysk. O tym też rozmawiamy?