Zamiast obiecywanej polityki prorodzinnej w Gminie Wadowice urzędnicy miasta znaleźli kolejną okazję,
Drukuj
Przedszkola, czyli znowu bubel

Zamiast obiecywanej polityki prorodzinnej w Gminie Wadowice urzędnicy miasta znaleźli kolejną okazję, by głębiej sięgnąć do kieszeni mieszkańców.

Do tej pory w Wadowicach przedszkola wydawały się funkcjonować bez zarzutu, ale niebawem to ma szansę się zmienić. Wszystko za sprawą orzeczeń sądowych, które zmusiły gminy do zamiany systemu rozliczania opłat uiszczanych przez rodziców za opiekę nad dziećmi. W miejsce stałego ryczałtu za czas spędzany w przedszkolu ponad minimum gwarantowane przez gminę, pojawiły się opłaty naliczane za każdą rozpoczętą godzinę pobytu. Wiele samorządów wykorzystało tę zmianę, aby sięgnąć po dodatkowe pieniądze do kieszeni rodziców. Nie inaczej stało się w Gminie Wadowice.

Uchwałą z dnia 12 kwietnia 2011 roku radni przyjęli bubel prawny, który wywołał konsternację i protesty mieszkańców. Uchwałę przygotowali miejscy urzędnicy, konsultując ją z burmistrz, ale już nie z zainteresowanymi, czyli rodzicami. Radni w treść uchwały nie wnikali, bez słowa przegłosowując kolejne przedstawiane im projekty.

W rzeczonej uchwale godziny wchodzące w skład podstawy programowej, a więc zwolnione z opłat, wyznaczono pomiędzy 7h a 12h. Tym samym zdecydowano również, że gmina nie będzie świadczyć żadnych dodatkowych godzin ponad ustawowe minimum. Problem w tym, że niewielu rodziców chce przyprowadzać swe pociechy tak wcześnie. Jak więc przedszkola realizować mają swoją misję wychowawczą? Dodatkowo, rodzice płacą za posiłki dzieci, a te zwykle wydawane są w okolicach godziny 13. W podstawę programową siłą rzeczy wliczane są również śniadania. Zatem rodzice tracą podwójnie – przyprowadzając dzieci na 8h lub 9h omijają ich darmowe godziny, a wykupując obiady nie mogą zabierać swoich pociech przed 13h z przedszkola. Zyskuje za to gmina pobierając opłaty.

„Pracuję od 7 do 15, w praktyce wygląda to tak, że przyprowadzam dziecko przed godziną 7 i odbieram kilka minut po 15-tej. Płacę za te kilka minut przed i kilka minut po jak za pełne dwie godziny, co w skali miesiąca generuje już dosyć dużą kwotę” – mówi nam zbulwersowany Rafał, ojciec czteroletniej córki.

Kontrowersje budzić również wyznaczenie opłaty godzinowej na poziomie 2,08 zł. Niby niedużo, ale skąd bierze się bowiem taka właśnie kalkulacja kosztów? Urzędnicy nie przedstawili uzasadnienia dla takiej kwoty. Wzięto ją z przysłowiowego powietrza? Poprzednia miesięczna opłata stała wynosiła 130 zł (do tego dochodził koszt wyżywienia). Obecnie, w przypadku rodzica zostawiającego dziecko w przedszkolu do godziny 17h, miesięczny koszt sięgać może 218 zł! To sporo więcej. 

W uchwale znalazły się i inne niedociągnięcia, jak choćby regulacja kwestii dotyczącej odliczenia nieobecności dziecka od opłaty żywieniowej (par. 3.3). Według radnych rodzic powinien taką nieobecność zgłaszać każdego dnia, bez możliwości odpisania kilku dni z góry. Gdzie byli radni stanowiąc takie przepisy? Zapytaliśmy o to radnego z listy Wspólnego Domu dr Mateusza Klinowskiego:

„Nowe przepisy uchwalono bezmyślnie. Nie brałem w tym udziału, ale na większość radnych nie ma co liczyć. Osoby rzetelnie wypełniające swoje obowiązki to zaledwie 6 osób w 21 osobowej radzie. Faktycznie rządzi tam Filipiak i jej wola jest zawsze bez zastrzeżeń respektowana, mimo, że rola radnych polega przecież na kontrolowaniu poczynań burmistrz, wskazywaniu drogi. Na najbliższej sesji przedstawię propozycje zmian w uchwale licząc, że urzędnicy miejscy wezmą je pod uwagę. Tylko tyle mogę zrobić”.

Osobny problem stanowią umowy, jakie rodzice podpisywać muszą z dyrekcjami przedszkoli. Nie tylko nie zawierają one zapisów umożliwiających zwrot pieniędzy w razie nieobecności dziecka, ale również klauzule niedozwolone, jak chociażby zapis o rozwiązaniu umowy z rodzicem w razie nieodebrania dziecka w zadeklarowanym z góry terminie.

Problem przedszkoli połączył wszystkich mieszkańców. Nawet żona naczelnego propagandzisty Marcina Płaszczycy na portalu Wadowice 24 dostrzegła, że coś nie jest w porządku. Podatek przerzucony na rodziców, z którego gmina Wadowice postanowiła utrzymywać swoje przedszkola, przypisała jednak Minister Edukacji z rządu PO, którego osobiście nie ceni. A przecież zupełnie dobrowolnie wprowadziła go nasza „prorodzinna” pani burmistrz, członkini i sympatyk PIS. Niby więc problem dostrzegli wszyscy, ale każdy wyciągnął z tego wnioski dla siebie wygodne.

Na zakończenie poruszę jeszcze jedną sprawę, również związaną z przedszkolami. Burmistrz Filipiak wciąż nie potrafi wyjaśnić, gdzie podziało się obiecywane przez nią przed wyborami nowe przedszkole na Skarpie. Jego rzekome fundamenty, a nawet zapis na tablicy budowy po wyborach samorządowych w tajemniczych okolicznościach znikły. Mamionych rodziców, gdy upomnieli się o swoje, pisząc do burmistrz list, w odpowiedzi postraszyła. Niestety, ta burmistrz, w przeciwieństwie do jej polityki prorodzinnej, prędko nie zniknie.

(WD)



PS. 6 radnych angażujących się w życie miasta – Janas, Odrozek, Ramenda z listy PO, Kamińska i Petek z SLD oraz Klinowski z listy Wspólnego Domu, złożyło wniosek o zwołanie sesji rady miejskiej. W czasie sesji z wszystkimi radnymi spotkać się miała reprezentacja rodziców, aby przedyskutować wszystkie problemy i znowelizować wadliwą uchwałę. Nasze źródła donoszą jednak, że przewodniczący RM Zdzisław Szczur po raz kolejny zamierza złamać prawo i wbrew przepisom Ustawy o samorządzie gminnym sesji nie zwoła.

 

Weź udział w sondzie "Czy pójdziesz głosować w wyborach parlamentarnych 2011?"




NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Biznes:

575 firm złożyło wnioski o dofinansowanie z ZUS

Pół roku od otwarcia dworca a ładowarka dla elektryków nadal nie działa

Kto chętny na budynek starej komendy policji?

Trwa remont mostu na kanale na Wiśle w Brzeźnicy

Park handlowy Big Andrychów będzie rozbudowany